Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szołtysek o Śląsku w teatrze: Polterabend, Cholonek, a może...

Marek Szołtysek
Zdjęcie z premiery "Hebamy". Ornontowice, Teatr Naumiony, marzec 2013
Zdjęcie z premiery "Hebamy". Ornontowice, Teatr Naumiony, marzec 2013 Marek Szołtysek
Wszyscy twórcy na Śląsku, a zwłaszcza ci, którzy przebierają nogami po deskach śląskich teatrów z przedstawieniami o tematyce śląskiej, mają dwa wspólne problemy: globalną konkurencję i co zagrać.

Wbrew pozorom globalna konkurencja w postaci filmów z multipleksów i ogólnopolskiego repertuaru jest chyba mniejszym problemem. Bo człowiek coraz bardziej zarzucany światowymi propozycjami w naturalny sposób zacznie szukać pomocy w ucieczce do małego świata.

O wiele poważniejszym problemem wydaje się być to, co zagrać, co opowiedzieć, aby znaleźć widza, słuchacza, czytelnika czy ogólnie odbiorcę, a następnie zadowolić go i związać na przyszłość ze swoją działalnością. Z pewnością już nie satysfakcjonuje jedynie to, by dzieło było po śląsku - bo to może wystarczało 20 lat temu. Zużyły się też opowieści skomplikowanych losów Ślązoków z biegnącą wartko w tle historią - bo to już widzieliśmy w "Cholonku" czy "Polterabend".

Może dobrym kierunkiem poszukiwań jest wystawienie "Piątej strony świata" według Kazimierza Kutza? Jednak zastanawiając się nad tym zagadnieniem, na początku marca byłem na przedstawieniu w Ornontowicach. W powiecie mikołowskim - podpowiem mniej zorientowanym. Tam w Centrum Kultury ARTERIA, lokalny teatr amatorski o pozornie tylko tajemniczej nazwie Naumiony wystawił swoją kolejną sztukę pt. "Hebama".

W zasadzie scenariusz i scenografię podpowiedziało samo życie i wspomnienia starszych mieszkańców Ornontowic. Jest to bowiem opowieść o dawnej ornontowickiej mieszkance Cinciałce, która przez długie lata była tam hebamą, czyli położną.

Wszyscy ją znali i to już od pierwszych sekund swojego życia, bo odbierała przy porodzie kilka pokoleń ornontowiczan i opiekowała się położnicami. Owa hebama Cinciałka już za życia stała się legendą. Opowiadano też o niej przeróżne historie, czasami prawdziwe, czasami zmyślone. Mówiono, że jest lepsza od niejednego lekarza, że swoimi metodami wyprzedzała praktyki położnicze albo że ponoć w swojej torbie nosiła kawałki pępków ludzi, którym pomogła się urodzić. Ponoć też jak ktoś ją zdenerwował, to go straszyła, że go złapie i odwiąże mu pępek.

Ornontowickie przedstawienie o hebamie jest więc tym gatunkiem regionalnego śląskiego dzieła, który pokazuje, w jakim kierunku trzeba iść w poszukiwaniu tematów dzieł scenicznych. A świadczą o tym reakcje pełnej widowni, wyprzedane bilety na wiele przedstawień do przodu przy prawie zerowej reklamie. Bo tak naprawdę nie jest to sztuka o hebamie z Ornontowic, ale o każdym człowieku, jego codziennym bohaterstwie i lękach oraz o tym, że śląskość to też choroba zakaźna przenoszona droga płciową, która potrzebuje swojej hebamy oraz czasami flaszki gorzołki, żeby nie zwariować.

[email protected]


*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Restauracja Rączka gotuje otwarta ZOBACZ ZDJĘCIA
*Granica polsko-niemiecka 1922 na Górnym Śląsku [SENSACYJNE ZDJĘCIA]
*Podziemny dworzec autobusowy w Katowicach działa! [ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!