Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Utopkowe weseli" w Osinach - takiej biesiady jeszcze nie było! [GALERIA]

Szymon Kamczyk
Szymon Kamczyk
"Utopkowe weseli" w Osinach
"Utopkowe weseli" w Osinach Szymon Kamczyk / Dziennik Zachodni
Niezwykłe wydarzenie miało miejsce w świetlicy MOK w Osinach, gdzie zespół Centrum Edukacji Regionalnej przedstawił „Utopkowe weseli”. Było to przedstawienie, a raczej interaktywna biesiada, w którą mocno zaangażowano przybyłą na imprezę publiczność.

- Wprowadziliśmy sporo elementów zaskoczenia dla publiczności, głównie po to, aby zintegrować gości tego wydarzenia - powiedziała nam kierownik CER Jadwiga Tabor, sama w przebraniu muzykanta z trąbką w ręku.

Elementem zaskoczenia dla publiczności był udział w uroczystościach weselnych od początku do końca „od kuchni” - dosłownie, bo uczestnicy zaczęli swoją wizytę na weselu od przygotowania klusek i kruchych ciastek. Jedna z grup, na które podzielono publiczność miała za zadanie przystrojenie stołów biesiadników. Po tych przygotowaniach przystąpiono do właściwego wesela.

Żenił się utopek ze stawu Łężczok. Była to historia oparta o miejscowe podania. Najpierw król utopków (w tej roli Ludwik Wróbel z Zespołu Pieśni i Tańca Osiny) musiał znaleźć muzykantów. Szczęśliwym trafem drogą wokół stawu wracali z zabawy w Rogoźnej muzycy. Za sowitą opłatą udało się przekonać ich do udziału w utopkowym weselu. W rolę tytułową wcieliła się szefowa Zespołu Pieśni i Tańca Sari - Barbara Wołczyk, natomiast panią młodą została instruktorka CER Mariola Spendel.

Publiczność, czyli goście zabawy weselnej uczestniczyli w tańcach i śpiewach, a także mieli okazję degustować kołocz, własnoręcznie przygotowane ciasteczka i później żurek. Impreza spotkała się ze sporym zainteresowaniem i dobrym przyjęciem. Nie zabrakło dobrego humoru i wielu niezwykłych zwrotów akcji. Warto dodać, że funkcję starosty weselnego na utopkowym weselu przyjął sam dyrektor MOK Stanisław Ratajczyk, który podczas przygotowań również bardzo mocno zaangażował się w kulanie klusek. Później dyrektor MOK bardzo dobrze spełniał rolę starosty, usługując parze młodej i biesiadnikom. Biesiada trwała w najlepsze do wieczora, a jej uczestnicy na pewno na długo zapamiętają to, wyprawiały utopki z Łężczoka. Oby więcej takich imprez w Żorach!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!