Nie przegapcie
- Bielizna erotyczna z Zabrza robi furorę na świecie ZOBACZCIE
- Najdroższe domy w województwie śląskim TOP 20. Poznaj ceny
- Piast świętował mistrzostwo na ulicach Gliwic
- Wojsko sprzedaje sprzęt. Co AMW ma w ofercie w maju 2019?
- Raport płac 2019: Kto dostaje najwięcej, kto najmniej
- Najbogatsi ludzie w Śląskiem. Rankingg Forbes 2019
W środę 22 maja 2019 r. gościem porannego programu na żywo, emitowanego na profilu Dziennika Zachodniego na Facebooku - @zachodni Gości, była dyrektor Muzeum Śląskiego w Katowicach Alicja Knast. Rozmawialiśmy z nią nie tyle o ekspozycjach Muzeum Śląskiego, co otoczeniu tej szacownej instytucji, m.in. powstającym w bezpośrednim sąsiedztwie nowym osiedlu Pierwsza Dzielnica.
Za plecami Muzeum Śląskiego właśnie zaczęła się budowa nowego, dużego osiedla TDJ Estaste - Pierwsza Dzielnica. Alicja Knast jako dyrektor Muzeum Śląskiego ponad rok temu jako pierwsza, i ostatnia, ostro zaprotestowała przeciwko budowie tak wysokich budynków (pierwszy etap to trzy 12-kondygnacyjne apartamentowce, kolejny - nawet sześć 18-piętrowych) tuż przy schowanym w ziemi Muzeum Śląskim.
DZ: Podoba się pani nazwa nowego osiedla, którego budowa właśnie się zaczęła za plecami Muzeum Śląskiego - Pierwsza Dzielnica?
Nie mam do niej emocjonalnego stosunku, ale ta nazwa jest emanacją tego, co się wydarzy w Katowicach. Na miasto będą miały olbrzymi wpływ, i to będzie dokładnie widać za 5 czy 10 lat, inwestor Pierwszej Dzielnicy, czyli firma TDJ Estate i biuro projektowe Medusa Group. Jest to nadanie miastu charakteru tych dwóch podmiotów.
Rok temu ostro pani protestowała przeciwko temu osiedlu. Czy naprawdę sądziła pani, że uda się pani zatrzymać tę budowę?
Wiedziałam, że należy to zrobić. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana... Ale szampana w tym przypadku nie będzie. Nie otrzymaliśmy wsparcia w tym proteście ani od innych architektów, ani od aktywistów miejskich, instytucji kultury czy polityków - mimo że w kuluarach wyrażali takie wsparcie. To znaczy, że temat jest ważny, ale nie ma odważnych. Na pewno od czasu naszego protestu zwiększyła się świadomość tego, czym jest krajobraz miasta, czym jest instytucja kultury. Widzę, jak bardzo my sami musimy się tego nauczyć - to jest jakiś pozytyw tej sytuacji. Martwi mnie za to, że osoby z zewnątrz, które dowiadują się o tym problemie, nie mogą pojąć, jak to się stało, że my, tworząc naszą wspólnotę regionalną, nie widzimy tego wielkiego dobra, jakim jest ten konkretny krajobraz i ta konkretna sytuacja. Sytuacja wypracowania symbolu pozytywnej transformacji, która powinna być hołubiona. A okazuje się, że ważniejsze jest kapitalizowanie tej inwestycji, bo cena działek wokół Muzeum Śląskiego wzrasta.
Dlaczego osiedle tuż przy Muzeum Śląskim jest takie złe, pani zdaniem?
Chodzi o nic innego jak o myślenie o mieście w kompleksowym ujęciu i tego, co w nim dominuje. Gdy powstaną pierwsze 12-piętrowe bloki, a za nimi kolejne, jeszcze wyższe, utworzy się w krajobrazie miasta rodzaj ściany, i prominentne punkty na mapie, świadczące o jego historii czy będące okazem sztuki inżynieryjnej, jak np. wieża szybu Warszawa II, znikną, na pierwszym planie będą tylko budynki mieszkalne. My oczywiście bardzo chcemy mieć sąsiadów od strony północnej. Tam nie powinno być łąki czy chaszczów, jak do tej pory. Próbowaliśmy przekonywać inwestora i projektantów, by poszli w kierunku niższej zabudowy. To można było zrobić, przy dobrej woli. Ale myślę, że to nie jest kwestia finansów, ale ambicji, by wywrzeć jak największy wpływ na kształt miasta.
Kto, pani zdaniem, chce odcisnąć to piętno? Architekci z bytomskiej Medusa Gropup, czy inwestor - TDJ Estate?
To zawsze jest jakiś dialog między projektantem a inwestorem, to jest ambicja tych dwóch podmiotów. Efekty ich pracy mają być bardziej widoczne niż Strefa Kultury - taki jest zamysł.
Nowe osiedle jest budowane powyżej Muzeum Śląskiego, więc nawet wieża szybu Warszawa II, licząca 40 m wysokości, będzie się wydawać mała w porównaniu z tymi blokami.
Miasto Katowice jest tarasowe, ma miejsca, szczególnie w części północnej, które „przyglądają” się południowi miasta. Zresztą to zostało w projekcie Pierwszej Dzielnicy wykorzystane. Prominentność tej nowej zabudowy będzie olbrzymia.
Teraz wychodzi na to, że niepotrzebnie schowano Muzeum Śląskie pod ziemią... Gdyby miało formę 5-piętrowych budynków, w porównaniu z nowym osiedlem prezentowałoby się lepiej.
Z całą pewnością. Na pewno odczuliby to też podatnicy, bo Muzeum byłoby tańsze w utrzymaniu. Dzisiaj, by zapewnić bezpieczeństwo gościom, czuwa nad nim o wiele większa liczba osób, niż w konwencjonalnym budynku. Widać tu zmianę koncepcji - tę pt. „Strefa Kultury jako miejsce ważne dla miasta” na „To biznes jest ważny”. Wyrw w tkance miasta jest dużo. Jest wiele miejsc, gdzie powinny być wysokie budynku. Pierwsza Dzielnica w tym miejscu zaszkodzi ścisłemu centrum.
Zobaczcie koniecznie
Zaskakująca wystawa STOP SMOG w Katowicach
Najciekawsze startupy na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?