Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

30 stopni Celsjusza+ w cieniu „kanalii i mord zdradzieckich”

Jan Dziadul
Cześć zdradziecka mordo! - zawołał radosny głos w komórce. Czołem kanalio! - ucieszyłem się. Kolega, który od czasu do czasu otula się „zwyczajną” profesorską togą, ostudził jednak moją pogodę ducha. - Puknij się w głowę, redaktorku - tyle spraw na Śląsku i w Polsce się dzieje, a ty się bawisz chomątem?!

A co takiego nadzwyczajnego się dzieje? - żachnąłem się ciut zawiedziony. Autonomia 2020 - zwiędła, Śląską Partię Regionalną czeka to samo; konia z rzędem temu, kto mi powie, czemu Związek Górnośląski postanowił w tej sytuacji dostrzec autonomię niczym fatamorganę na pustyni… No i co tu strzępić sobie język? Na dużej scenie też nudy - jak w „Rejsie”. Wprawdzie prezydent zawetował dwie z trzech ustaw sądowych, ale generalnie szału nie ma. Kto da głowę, że to nie blef - dla wywiedzenia w szczere pole podłej części suwerena? Wakacje - jedźcie nad morze, kanalie, jedźcie w góry, jedźcie w cholerę…

Przezorni biorą ten ruch pod uwagę. Prof. Radosław Markowski twierdzi, że prezydent jest całkowicie zależny od prezesa i po wakacjach w sprawie sądownictwa będzie „powtórka z rozrywki”. Sądownictwo zostanie poddane podobnym zabiegom. Znowu prof. Jadwiga Staniszkis twierdzi, że to był bunt z przyzwoleniem, bowiem świadomie zastosowano furtkę niedoróbek formalnych, a nie twardego sprzeciwu wobec partii i wodza. Prezes Polski - Naczelnik jakoś się w narodzie nie przyjął - będzie krzyczał i tupał, straszył i głaskał PAD na kolejną kadencję… Normalka.

Tak sobie ćwierkamy, za oknem 30 stopni żaru i nagle dopada mnie chytre pytanie: „A jakoś w tych dniach pod Sądem Okręgowym w Katowicach ciebie nie widziałem”?

Ripostę miałem przednią.

- Nie widziałeś mnie w Katowicach, bo byłem w Warszawie! Wieczór taki piękny, że szedłem piechotą - urzekło nas Krakowskie Przedmieście, Pałac Prezydencki…

Tak się przechadzamy z żoną wte i wewte, wkoło tyle pięknych pań i panów, często w mundurach… A że byłem ciut oczadziały, to nie im, a tałatajstwu na ulicy dałem się uwieść. A tam „esbeckie wdowy i pożyteczni idioci”. Mordy zakazane. Komunistyczne śmieci, jak ocenił współczesny poeta*. Spacerują ze swoimi wypranymi mózgami, bez kręgosłupów - podatni na kłamliwą propagandę, fe! Niepolskie mendy. Co nas do nich przyciągnęło? Młodzieży jak na lekarstwo. I dobrze. Prawdziwie patriotyczna młodzież nie łazi po przedmieściach, pod pałace i sądy, tylko w pocie czoła trudzi się nad kolejnym 500+. Czyż nie?

Jak wspomniałem - była nas garstka, co potwierdziła policja. Same kanalie. Ktoś podchodzi i wciska mi w łapę plik dolarów. Za co i od kogo? - żachnąłem się, ale bez przekonania. To od miliardera Sorosa za to, że tu spontanicznie jesteście. Już chciałem schować do kieszeni, kiedy żona dała mi po łapie. A jak to nie od George’a, tylko podła podpucha, żeby złapać nas na gorącym uczynku i skompromitować?!

Poleciłem więc, żeby naszą dolę przekazać na fundusz budowy dwóch pomników na Krakowskim Przedmieściu. Ale przez całą drogę do domu myśl o dolarach nie dawała mi spokoju. Dopiero TVP wytłumaczyła, że braliśmy udział w astroturfingu - takim „special event”, co na pierwszy rzut oka wygląda na spontaniczną, niezależną reakcję społeczeństwa, podczas gdy rzeczywista tożsamość organizatorów i sponsorów pozostaje w ukryciu. Puściliśmy z żoną do siebie oko - cały Soros!

Kolega wysłuchał mojego sprawozdania ze stolicy i powiedział, że w protestach na Śląsku też było sporo kanalii i mord zdradzieckich. Już wyłączał komórkę, ale jeszcze rzucił od niechcenia i zagadkowo. „Wielki Stalin to wszystko przewidział”!

Zaraz, zaraz - co wódz partii i radzieckiego ludu, zmarły 64 lata temu, mógł wiedzieć o Polsce 2017? Przewertowałem wiekopomne dzieła wizjonera i znalazłem: „W miarę postępów budownictwa komunizmu, rośnie opór wrogów komunizmu i zaostrza się walka klasowa”. Aaa… na parafrazę chcesz mnie naciągnąć, mądralo w gronostajach! Że niby z umacnianiem się nad Wisłą władzy rządzącej partii i jej wodza - będzie rósł opór przeciwników?

Stalin z wrogami rozprawiał się bezwzględnie, choć dzisiaj widać gołym okiem, że nie dość konsekwentnie. Zaczął od towarzyszy, aż po oficerów, prawników, sędziów, pisarzy, naukowców, artystów - u schyłku życia dopadł lekarzy, oskarżając ich o niewłaściwe leczenie (co mi to przypomina… apage, Satanas!). Zdegenerowane lewactwo, karły reakcji, faszys-towscy szpiedzy, psychiczne mendy, swołocze, imperialistyczne sobaki, szubrawcy… Gnidy - zdaniem wodza - ropiejące wrzody na zdrowym ciele radzieckiego ludu, suwerena.

Za oknem 30 st. C z hakiem. Jednak kolega w swoich porównaniach posunął się o krok za daleko. Postanowiłem nie wychodzić z domu w taki żar. Żona wygrzebała z kufra wachlarz, który znowu wchodzi na salony. Z przyrodzonym wdziękiem wachlują się i sejmowe damy, i zamaszyście - wieśniaczki.

W radiowej Trójce „Fever” i Peggy Lee. Ciekawe, za kogo wezmą się we wrześniu - pomyślałem leniwie.

*Wykorzystałem przekazy telewizji publicznej, internetu i niektórych gazet.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!