36-latek z Katowic wszczynał fałszywe alarmy bombowe. Kryminalni wreszcie go dopadli. Ukrywał się w... szafie

Od listopada ubiegłego roku, katowiccy kryminalni tropili mężczyznę, który ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. Mężczyzna miał zasądzony wyrok w sprawie wywoływania fałszywych alarmów bombowych. Mieszkaniec Katowic dzwonił na numery alarmowe i informował, że w państwowych instytucjach podłożony jest materiał wybuchowy, tym samym angażując w sprawę służby ratunkowe.

Po sprawdzeniu placówek przez policjantów oraz zabezpieczeniu jej przez inne służby okazywało się, że były to fałszywe alarmy. Wobec mężczyzny zasądzono karę 1,5 roku więzienia.

- Skazany zlekceważył jednak prawomocny wyrok. Pomimo kolejnych sądowych wezwań do stawiennictwa w zakładzie karnym, mężczyzna ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. Dlatego też Sąd Rejonowy Katowice Wschód wystawił za mężczyzną list gończy, a sprawą poszukiwań zajęli się policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Katowicach - przekazuje podkom. Agnieszka Żyłka, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Katowicach.

Kryminalnym udało się wreszcie dopaść 36-letniego mieszkańca Katowic, który najbliższe kilkanaście miesięcy spędzi w więzieniu.

- Dzięki podjętym przez policjantów działaniom, został on jednak zatrzymany w mieszkaniu swojej schorowanej matki. Ukrywał się w jej pokoju w szafie za ubraniami - dodaje policjantka z KMP w Katowicach.

Choć fałszywe alarmy bombowe zazwyczaj są spowodowane przez głupie żarty, w rzeczywistości powodują znaczne utrudnienia dla służb ratunkowych, które w tym samym momencie mogą być potrzebne w miejscu faktycznego zagrożenia.