Lekarze Beskidzkiego Centrum Onkologii odchodzą z powodu konfliktu z dyrekcją?
Duży niepokój na temat sytuacji w Beskidzkim Centrum Onkologii - Szpitalu Miejskim im. Jana Pawła II Bielsku-Białej wywołał wpis Agnieszki Gorgoń-Komor, lekarki tego szpitala, a zarazem senator RP w mediach społecznościowych
- Z BCO znika doskonała kadra medyczna. Na ten moment jest to 25 lekarzy, których zwolniono, złożyli wypowiedzenia, albo – w różny sposób – zostali do tego zmuszeni przez dyrekcję - napisała lekarka.
Wskazała, że ze szpitala odszedł m.in. dr n. med. Tadeusz Leśniak, były ordynator Chirurgii Onkologicznej i jeden z ojców bielskiej chirurgii onkologicznej.
Zaznaczyła, że czuje się niejako reprezentantką medyków, którzy odchodzą ze względu na liczne konflikty z dyrekcją szpitala. I przyznała, że zrezygnowała z funkcji wiceordynatora Oddziału Kardiologii i Kardioonkologii, bo nie chce być kojarzona z obecną formą zarządzania szpitalem i decyzjami dyrekcji. - Szpital to nie mury, to ludzie, którzy go tworzą - podkreśliła.
Nie przeocz
Jest oświadczenie Ratusza
Jej opinia wzbudziła duże poruszenie wśród mieszkańców Bielska-Białej i regonie. W odpowiedzi władze miasta Bielska-Białej wydały we wtorek 20 kwietnia oświadczenie w tej sprawie.
- W BCO zatrudnionych jest obecnie około tysiąca osób. W tym kontekście podana przez Panią Senator liczba 25 lekarzy, którzy odeszli z pracy w naszym szpitalu nie ma wpływu na jego prawidłowe funkcjonowanie. Tym bardziej, że wspomniani medycy nie zrezygnowali z pracy jednocześnie, ale na przestrzeni ostatnich kilku lat, a na ich miejsce zatrudnieni zostali inni specjaliści – czytamy w oświadczeniu.
Urzędnicy podkreślają, że rotacja pracowników, która jest naturalna w placówkach służby zdrowia nie ma w przypadku bielskiego szpitalu żadnego wpływu na poziom świadczonych usług.
- Z naszych informacji wynika, że żaden z 25 lekarzy – poza jednym przypadkiem – nie został zwolniony, ani do zwolnienia nie był zmuszony – podkreślają. Władze miasta zaznaczają, że spora część spośród medyków, którzy odeszli z BCO to lekarze, którzy chcieli rozwijać swoje zawodowe kariery i którzy pełnią teraz w innych placówkach służby zdrowia m.in. funkcje ordynatorów.
Odnosząc się do likwidacji Oddziału Medycyny Paliatywnej, w Ratuszu zapewniają, że ta informacja jest nieprawdziwa.
- Oddział cały czas funkcjonuje i nie ma żadnych planów jego zamknięcia, ani ograniczenia działalności. Co więcej, w ostatnim czasie oddział ten zwiększył liczbę łóżek z 20 do 26 i dodatkowo objął domową opieką paliatywną około stu pacjentów - wyliczają. - Nieprawdziwa jest również informacja o konfliktach personelu z dyrekcją szpitala. Jeśli były w ostatnich latach jakieś nieporozumienia to dyrekcja natychmiast je wyjaśniała podczas spotkań z pracownikami – wskazują bielscy urzędnicy.
I dodają, że dziwi ich stwierdzenie o rezygnacji z funkcji zastępcy ordynatora Oddziału Kardiologii i Kardioonkologii.
- Zastępcy ordynatorów nie są przedstawicielami dyrekcji i nie ponoszą takiej jak dyrekcja odpowiedzialności za funkcjonowanie szpitala, a w związku z tym trudno, by byli z jej decyzjami kojarzeni – podają.
W opinii władz miasta mówienie w czasie przeszłym, że „Beskidzkie Centrum Onkologii zawsze szczyciło się doskonałą kadrą medyczną” jest dla szpitala krzywdzące.
- BCO wciąż szczyci się fachową, profesjonalną kadrą. Równocześnie wyrażamy swoją wdzięczność dla Pani Senator za wszystko co robiła i robi nadal dla naszego szpitala. Jesteśmy bowiem przekonani, że wszystkie jej działania – tak samo jak nasze – mają na celu jeden zasadniczy cel, którym jest dobro pacjentów - podkreślają.
Zobacz koniecznie
Musisz to wiedzieć
Grupę krwi u człowieka można zmienić, to przełom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?