Europa potrzebuje konkretnych działań i odpowiedzialnych polityków
W obliczu wojny na Ukrainie społeczność międzynarodowa musi być jednomyślna i wysłać jasny sygnał do Rosji i Władimira Putina, że nie ma naszej zgody na naruszanie integralności terytorialnej Ukrainy i łamanie prawa międzynarodowego. Rozpoczęta 24 lutego inwazja na suwerenne państwo ukraińskie jest nielegalna, co potwierdził w wyroku Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze, nakazując Rosji zawieszenie działań zbrojnych. Trzeba mieć świadomość, że Ukraińcy walczą dziś nie tylko o swoją suwerenność, ale i o bezpieczeństwo Europy. To w interesie UE jest to, by zrobić wszystko i wykorzystać wszelkie dostępne narzędzia, by zatrzymać reżim Putina i zakończyć tę wojnę.
„Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę"
Dlatego tak ważna jest europejska solidarność i zdecydowane działania. Bo dziś, jak nigdy wcześniej, UE potrzebuje konkretnych działań i odpowiedzialnych polityków. Przykładem takiej właśnie postawy była wizyta na Ukrainie premierów Polski, Czech i Słowenii, którzy jako reprezentanci Rady Europejskiej spotkali się w Kijowie z prezydentem i premierem Ukrainy. Wizyta była potwierdzeniem jednoznacznego poparcia całej UE dla suwerenności i niepodległości Ukrainy oraz przedstawienie szerokiego pakietu wsparcia dla państwa i społeczeństwa ukraińskiego.
Wizyta miała także silny wymiar symboliczny, nawiązywała bowiem do wyjazdu Śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, który wraz z przywódcami państw bałtyckich i Ukrainy, w trakcie wojny rosyjsko-gruzińskiej, udał się w 2008 r. do stolicy Gruzji. To właśnie wtedy, na wiecu w Tbilisi padły znamienne - i jak pokazała rzeczywistość - prorocze słowa Pana Prezydenta: „Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę”.
Wojna na Ukrainie pokazuje, że społeczność Zachodu nie wyciągnęła wniosków z działań, jakie od dawna podejmował reżim Putina, który wykorzystując dominację surowcową uzależnił od siebie UE. Polska przestrzegała przed tą krótkowzroczną polityką względem Rosji, ale dopiero w obliczu wybuchu wojny na Ukrainie państwa Zachodu zaczęły dostrzegać, że zagrożenie faktycznie jest realne. Aktywna i skuteczna dyplomacja polskiego rządu zaowocowała tym, że Zachód zaczął podzielać nasze podejście, mówić polskim głosem. Trzeba jednak, by to przekonanie przełożyło się także na konkretne decyzje, chociażby w kwestii nakładania ostrych sankcji i uniezależniania się UE od dostaw rosyjskich surowców, a jak widzimy, w tej kwestii nie ma wciąż jednomyślności.
Nie przeocz
Polska solidarna z Ukrainą
Od wybuchu wojny na Ukrainie zaangażowanie polskich służb rządowych, samorządowych, polskich obywateli w pomoc dla uchodźców jest ogromne. Polski rząd od początku stanął na wysokości zadania, szybko reagując na pojawiające się problemy. Obowiązuje Ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy, regulująca m.in. kwestie związane z edukacją, szkolnictwem wyższym i nauką dla uchodźców z Ukrainy. Polskie szkoły przyjęły już ponad 54 tys. dzieci z Ukrainy. Rozpoczęto nadawanie numerów PESEL. Na tereny bezpośrednio ogarnięte wojną dociera pomoc humanitarna z Polski. Został przygotowany pociąg sanitarny do przewozu rannych. Działają punkty recepcyjne, w których uchodźcy znajdują schronienie i niezbędną pomoc.
Deklaratywna pomoc UE
Niestety zupełnie inaczej wygląda skala zaangażowania UE w pomoc dla państw, które pomagają i przyjmują uchodźców. Podczas ostatniej sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego jasno wskazałam, że w obliczu katastrofy wojennej i narastającego kryzysu uchodźczego jest to pomoc iluzoryczna, sprowadzająca się do deklaracji, wyrazów solidarności. Komisja Europejska zadeklarowała co prawda w wysokości 500 mln euro dla państw przyjmujących uchodźców, ale nie przyjęto jeszcze nawet procedur związanych z ich wydatkowaniem. Jednakże kwota ta jest zdecydowanie zbyt niska.
Podczas dyskusji w PE podkreślam, że instytucje unijne muszą być solidarne z Ukrainą w sposób wymierny, poprzez podejmowanie realnych, konkretnych i szybkich działań.
Co sekundę dziecko z Ukrainy staje się uchodźcą
Dane UNICEF są przerażające. Szacuje się, że odkąd rozpoczęła się wojna, z Ukrainy uciekło 1,5 mln dzieci. To tak, jakby co minutę 55 z nich musiało stamtąd uciekać, czyli co sekundę dziecko z Ukrainy staje się uchodźcą. Wiąże się z tym także istotne wyzwanie, jakim jest zapewnienie opieki sierotom, których liczba przed wybuchem wojny szacowana była na Ukrainie na 170 tys. Większość z nich zapewne dotrze do Polski, bowiem ewakuowane są całe sierocińce. Potrzebne więc będzie zapewnienie natychmiastowego wsparcia związanego ze znalezieniem bezpiecznego schronienia, organizacją transportu, pomocą żywnościową, medyczną i psychologiczną. Stawia to przed Polską kolejne wyzwanie. I w tym kontekście ze strony KE docierają sygnały, że nie będzie wsparcia dla instytucjonalnych form opieki nad sierotami, bo unijną polityką jest to, żeby dzieci, które zostały osierocone, trafiały do rodzin zastępczych. Dlatego prowadzę dialog z Komisją, by wyjaśnić złożoność obecnej sytuacji.
Wezwałam KE do odblokowania Polsce należnych funduszy!
W kontekście tych wszystkich wyzwań, wezwałam KE do odblokowania Polsce należnych funduszy. Komisja, która winna być strażniczką Traktatów i nawołuje do
przestrzegana praworządności, blokując należne Polsce fundusze, de facto tę praworządność łamie. Dodajmy, że nie ma do tego żadnych podstaw merytorycznych i prawnych. Co prawda płyną sygnały ze najbliższych dniach możemy spodziewać się odblokowania tych środków, jednak trzeba pamiętać, że takie zapowiedzi pojawiały się już w przeszłości i jak widać pozostały pustymi słowami. Polska, która ponosi olbrzymie koszty pomocy Ukraińcom, potrzebuje tych środków tu i teraz. Jak na razie cały ciężar wsparcia udzielanego uchodźcom wojennym spoczywa na barkach Polski.
Haniebna rezolucja lewicowo-liberalnej większości PE
Nawet w obliczu wojny, nie słabnie presja wywierana na KE i PE przez środowiska lewicowo-liberalne, czego przejawem jest przyjęcie w ubiegłym tygodniu przez PE haniebnej rezolucji, która uderza m.in. w Polskę. W dokumencie tym ubolewa się, że Komisja nie uruchomiła mechanizmu warunkowości względem Polski. Powiela się także fake newsy wskazując m.in. na rzekome ataki na migrantów. To kuriozalne i wyssane z palca zarzuty, zwłaszcza w kontekście skali pomocy udzielanej przez polski rząd uchodźcom. Ta rezolucja ma czysto polityczny charakter. To, co oburza najbardziej, to fakt, że za przyjęciem tego dokumentu zagłosowali także przedstawiciele polskiej totalnej opozycji, w tym posłowie z EPL, na czele której stoi Donald Tusk. W imieniu grupy EKR przygotowałam poprawkę do tej rezolucji większościowej, której przyjęcie było szansą na jednoznaczne wyrażenie solidarności z Polską i innymi państwami, które ponoszą koszty związane z uchodźcami wojennymi. Niestety lewicowo-liberalna większość w swoim ideologicznym zacietrzewieniu nie była wstanie wyrazić jedności i solidarności z Polską - zagłosowała zatem za jej odrzuceniem.
Europa potrzebuje konkretnych działań i odpowiedzialnych polityków. Czekają na to Ukraińcy, którzy walczą także za bezpieczeństwo całej Europy. Historia rozgrywa się na naszych oczach i od tego, jaka będzie odpowiedź UE, zależeć będzie przyszłość Europy.
Musisz to wiedzieć
- Opuszczona willa na Śląsku. Chata grillowa, tarasy i salony zdewastowane. Zobacz
- Oto wyliczenia emerytur od 1 marca po waloryzacji 2022. Takie pieniądze wypłaci ZUS
- Top 10 ofert pracy w Niemczech bez znajomości języka! Sprawdź
- Na te choroby trzeba się zaszczepić. Oto lista obowiązkowych i zalecanych szczepień
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?