Tradycją kampanii wyborczych w Polsce jest ukrywanie przed wyborami niepopularnych polityków poszczególnych formacji, by nie zniechęcać wyborców. Tak było przed wyborami parlamentarnymi, w których PiS schowała Antoniego Macierewicza. Ba, przyszła premier Beata Szydło zadeklarowała nawet, że to nie on, ale Jarosław Gowin będzie ministrem obrony narodowej. Znamy ciąg dalszy tej historii. Macierewicz po pierwszych wygranych wyborach przez partię Kaczyńskiego wyskoczył jak królik z kapelusza i został nie tylko szefem MON, ale też komisji, która miała ostatecznie wyjaśnić przyczyny (tj. zamach) katastrofy smoleńskiej.
Gdy działania komisji utonęły w oparach absurdu, zdymisjonowano Macierewicza, który w pewnym momencie stał się ważniejszy od Kaczyńskiego. W obecnej kampanii Dudy pojawił się na chwilę, by skonsolidować żelazny elektorat.
Na początku, gdy sondaże dla Dudy były bardzo przychylne, prezes PiS Jarosław Kaczyński też stał z boku. Dopiero, gdy okazało się, że do wyborów nie dojdzie 10 maja, gdy zwycięstwo kandydata PiS wydawało się pewne, sam prezes przystąpił do akcji i napisał list do sympatyków PiS, by głosowali na Dudę, bo tylko on jest gwarantem utrwalenia dobrej zmiany.
Ten list, który w swej największej części jest krytyką opozycji, to jasny znak, że prezes obawia się wyników wyborów. Pokazuje też, kto rządzi. Nie jest to ani prezydent, ani premier.
W przypadku Rafała Trzaskowskiego, którego premier Mateusz Morawiecki nazwał marketingowym dzieckiem PO, a inni PiS-owcy "małym Tuskiem" duży Tusk prawie wcale nie miesza się do tej kampanii. Oczywiście popiera Trzaskowskiego, zbierał dla niego podpisy w Brukseli, ale absolutnie nie mówi wyborcom, co mają robić. Niekiedy delikatnie coś przemyci w mediach społecznościowych. Najostrzej może zwrócił się do J. Kaczyńskiego cytując znane powiedzenie: Nie strasz, nie strasz (końcówkę chyba każdy zna).
Wejście Kaczyńskiego do kampanii Dudy z pewnością nie rozszerzy jego elektoratu, o co idzie walka. Tak samo otwarte wejście Tuska nie rozszerzyłoby elektoratu Trzaskowskiego.
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Były premier Tusk nie jest ulubieńcem wszystkich Polaków i nie chce nawet sprawiać wrażenia, że "kieruje" Trzaskowskim. Zresztą tak wcale nie jest. Trzaskowski jest samodzielny, nie ma nad sobą żadnego prezesa. Nawet udział obecnego przewodniczącego PO Borysa Budki jest ewidentnie ograniczany w spotkaniach Trzaskowskiego. To skuteczna taktyka.
Z krążących w mediach informacji wynika, że na ostatniej prostej Kaczyński jeszcze mocniej włączy się do kampanii Dudy. Na miejscu sztabowców obecnego prezydenta mocno przemyślałabym ten scenariusz.
To jest zabawne
Bądź na bieżąco i obserwuj
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?