Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karwat: Podniecająca wizja powrotu 49 województw i „samych swoich”

Krzysztof Karwat
Krzysztof Karwat
Krzysztof Karwat
Znowu podnoszą głowy małe, lecz hałaśliwe grupki działaczy partyjnych, łączące się z częścią złaknionych posad lokalnych liderów. Głoszą pilną potrzebę przeprowadzenia zmiany granic województwa śląskiego.

Bez trudu uzyskują (względne) poparcie społeczne, bo przecież reforma z czasów rządów AWS-u i Jerzego Buzka, choć przyniosła więcej korzyści niż szkód, to - dziś wszyscy o tym wiemy - doskonała nie była. W kilku przypadkach jawnie pogwałciła wolę mieszkańców niektórych subregionów, w innych - wprost przeciwnie (to przypadek województwa opolskiego), ugięła się pod ciężarem populistycznych kampanii, które za nic miały racje historyczne, ekonomiczne i zdroworozsądkowe, a w jeszcze w innych - dopuściła do dziwacznych kompromisów, sadowiąc w jednych miastach władzę samorządową, a w drugich - administrację rządową.

W latach 90., gdy kształtowały się zręby tej reformy, wydawało się, że partie rządzące i opozycyjne dojdą do kompromisu, powołując - co sugerowali eksperci, wskazujący na doświadczenia innych państw europejskich, a trzeba było ich wtedy słuchać! - tylko 10-12 dużych regionów, których granice poprowadzono by w zgodzie z uwarunkowaniami kulturowymi i gospodarczymi.

Było to możliwe, choć trudne, bo po 1945 r. Polska przybrała kształt zupełnie niepodo-bny do I czy II Rzeczpospolitej.

II wojna światowa zniszczyła więzy kulturowe, prowadząc do bezprecedensowych migracji i wielomilionowych wymian ludności, a 45 lat realsocjalizmu też nie sprzyjało cementowaniu się nowych relacji społecznych. Stąd - i to do dziś! - tyle sporów, nieporozumień, a nawet nieskrywanych wybuchów niechęci do tych czy tamtych sąsiadów „zza miedzy”, które były (i nadal są) pokłosiem czy to podziałów zaborowych, czy to zadawnionych, a niewyleczonych urazów, czy to różnic kulturowych, etnicznych, mentalnych, językowych itp.

Doprawdy, łatwo na takim gruncie - rozmiękczonym przez patriotyzmy lokalne zamieniane w żałosne szowiniz-my - zbija się kapitał polityczny. Wystarczy podgrzać np. urażoną godność częstochowian, kiedyś przecież posiadających swą „stolicę”, i wmówić im, że wszelkie ich niepowodzenia mają źródło w „imperialnych” Katowicach, które dla siebie, owszem, kasę mają, ale innym nie chcą dać. Od czasu do czasu podobny mechanizm uruchamiany jest w Bielsku-Białej.

Osobliwe, że w tym dążeniu do „rozbicia dzielnicowego” ściga się nacjonalistyczna prawica z postkomunistyczną lewicą. Marzą o kraju 17 województw. A może 49? Jak za Gierka. Z samorządem ręcznie sterowanym z centrali. A w nim tylko „sami swoi”. Co za podniecająca wizja!

*Rodzina i przyjaciele z GKS Katowice żegnają tragicznie zmarłego 19-latka WIDEO
*Trąba powietrzna w Chorzowie ZOBACZ NOWE WIDEO I ZDJĘCIA
*Pielgrzymka kobiet do Piekar Ślaskich 2016 ZDJĘCIA + WIDEO
*Alarm bombowy w centrum Katowic EWAKUACJA
*Sprawdzony i prosty przepis na leczo SPRÓBUJ I SIĘ PRZEKONAJ
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!