Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto na Śląsku jest naprawdę u siebie?

Redakcja
arc.
Chciałabym się odnieść do dwóch listów dotyczących sprawy śląskiej - do wypowiedzi pana Bogdana Kasprowicza z Bytomia ("Nie rozpalajcie ognia pod etnicznym kotłem", DZ 18.07) i pana Krzysztofa Klucznioka z Leszczyn ("Nikt tutaj nie krzyczy: Śląsk jest dla Ślązaków", DZ 25.07).

Dotknęła mnie wypowiedź p. Kasprowicza, że o Polaku ze Śląska mogą tylko mówić tacy Ślązacy, jak m.in. John Yanta, biskup Teksasu ["John Yanta, biskup Teksasu, którego przodkowie wraz z księdzem Moczygembą wyemigrowali do Ameryki w połowie XIX w., może z dumą mówić o sobie "Jestem Polakiem ze Śląska" - cytat z listu Bogdana Kasprowicza].
CZYTAJ LIST KRZYSZTOFA KLUCZNIOKA Z LESZCZYN NA TEMAT ŚLĄSKA
Ja uważam, że zarówno Ślązacy z dziada pradziada, jak i wszyscy ci, którzy osiedlili się tutaj po I wojnie światowej, jak i ci najmłodsi, mają prawo nazywać siebie Ślązakami, bo tu mieszkają i pracują, tutaj wychowują swoje dzieci. Ziemia śląska zapewnia im dom i byt, więc powinni się czuć Ślązakami.
A od dłuższego czasu obserwując to pomieszanie etniczne społeczeństwa na Śląsku uważam, że to nie Ślązacy, a właśnie przyjezdni z innych regionów Polski są do Ślązaków wrogo, lekceważąco ustosunkowani, a wręcz zachowują się tutaj jakby zdobyli Eldorado i tylko oni tu się liczą. Ślązacy to margines, tak jakoś niezrozumiale mówią; to Niemcy!
CZYTAJ LIST BOGDANA KASPROWICZA PT. NIE ROZPALAJCIE OGNIA POD ETNICZNYM KOTŁEM
Tymczasem gwara śląska to pozostałość archaicznej staropolskiej mowy z niemieckimi i czeskimi wyrazami - bo jak Ślązacy mieli się nauczyć literackiego języka polskiego, kiedy byli raz pod czeskim panowaniem, raz pod niemieckim. Dziwię się, że tacy językoznawcy jak panowie Miodek czy Bralczyk do tego nie doszli! I nie zabierają w tej sprawie głosu!

Mieszkam na jednym z katowickich osiedli, gdzie mieszka dużo ludzi przyjezdnych z innych regionów Polski, szczególnie z Kielc. Na pozór wszyscy mieszkańcy żyją zgodnie, co innego z zachowaniem kultury: plucie w windzie i na klatce schodowej, rzucanie niedopałków papierosów, nieposprzątanie po swoim psie, kiedy nasiusia. Ale najbardziej rażą mnie te - niejednokrotnie wulgarne - rysunki i obraźliwe napisy w stosunku do Ślązaków. (...) Urodziłam się tu, na Śląsku, i chociaż mój ojciec też przybył tu po I wojnie światowej, wiem, jak Ślązacy przeklinali, gdy się zdenerwowali: pieronie, jeronie, jezdesiu, kurdebele itp. Nie było takich wulgarnych, ostrych słów, jak k..., ch..., p... To przyszło na Śląsk wraz z przybyszami z całej Polski. Dlatego coraz bardziej czuję niechęć do ludzi, którzy tu się osiedlili, szczególnie w ostatnich latach.

Rządy PiS-u zrobiły im niezły prezent w postaci mieszkań spółdzielczych darowanych za kredyt spłacony w latach 90. i zapłaceniu ok. 860 zł za grunt, na którym stoi dany blok (...). W budynkach komunalnych mieszkają głównie Ślązacy. W latach 60. zaczęto masowo budować osiedla spółdzielcze, do których wprowadzali się przeważnie ludzie pochodzący z innych regionów Polski, a przyjeżdżający na Śląsk. I oni tu najwięcej skorzystali. (...)

Oprac. JJ
Stała czytelniczka "Dziennika Zachodniego"
Nasz adres: "Dziennik Zachodni"
Media Centrum, ul. Baczyńskiego 25a, 41-203 Sosnowiec
[email protected] lub [email protected]

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!