Ewę, młodą Żydówkę, główną bohaterkę „Skradzionego życia”, uważni czytelnicy znający serię autorki pt. „Za zakrętem”, powinni rozpoznać. To jedna z przyjaciółek Agnes z młodości. Tyle że w trylogii Magdaleny Wali Ewa jest postacią epizodyczną. Pierwsze skrzypce gra dopiero w najnowszej powieści pisarki z Mysłowic. Dlatego też „Skradzione życie” można śmiało czytać bez znajomości serii „Za zakrętem”, bo to niezależna historia.
Ewę Abramowicz poznajemy w przededniu wybuchu II wojny. Dziewczyna właśnie obchodzi swoje urodziny. Od przyjaciółek dostaje łańcuszek z wisiorkiem z jaspisu. Ewa nie może do końca świętować urodzin tak, jakby tego chciała: przy jednym stole z rodziną i przyjaciółkami. Im jest starsza, tym częściej rodzice przypominają jej, że rodzina Abramowiczów wyznaje judaizm, a Ewa powinna niebawem poślubić pobożnego Żyda. Tymczasem przyjaciółki Ewy wyznają religię chrześcijańską.
Latem 1939 roku rodzice aranżują Ewie ślub – zgodnie z zasadami judaizmu. Dziewczyna ma zostać żoną Davida Rosenbauma, ortodoksyjnego Żyda. Różni ich właściwie wszystko, bo rodzina Ewy należy do tej postępowej części społeczności żydowskiej, pragnącej się asymilować. Abramowiczowie nie manifestują swojej wiary i kultury, starają się dobrze żyć z sąsiadami. Mieszkają w Mysłowicach na Śląsku, gdzie mieszają się narodowości: polska, śląska, niemiecka i żydowska.
Kiedy pod koniec sierpnia nastroje antysemickie w Europie sięgają zenitu i jasne jest, że wybuchnie II wojna światowa, Abramowiczowie decydują się wyjechać z Mysłowic - do rodziny do Przemyśla. Chcą tam przeczekać kilka tygodni i wrócić, gdy wszystko się uspokoi. Nie wiedzą, że II wojna światowa potrwa sześć długich lat i pochłonie kilkadziesiąt milionów istnień ludzkich. Ale bardzo szybko przekonują się, że oto nastały czasy, kiedy nie powinni przed nikim przyznawać się, że są Żydami. Wskutek nieszczęśliwego splotu zdarzeń Ewa podejmuje decyzję, która na zawsze odmieni jej życie. Boleśnie przekonuje się, jakie okrucieństwo niesie ze sobą wojna, doświadcza dramatów, upokorzeń…
„Skradzione życie” to poruszająca powieść przypominająca, że ludzie ludziom zgotowali ten los, że każde zło ma swoją genezę, że nienawiść zaczyna się od gestów. Magdalena Wala napisała przejmującą historię młodej Żydówki, ale to tak naprawdę uniwersalna opowieść o tolerancji, o inności, o prawie do wyznawania innej religii, do posiadania innych poglądów. To historia o tym, że jako ludzie różnimy się pod wieloma względami, ale możemy żyć w zgodzie i przyjaźni, jeśli tylko chcemy i szanujemy się wzajemnie - jak Ewa i jej przyjaciółki.
To również książka o różnych obliczach miłości, o rodzinie, przedwczesnym dojrzewaniu, o tym jak ważne jest, aby mieć w kimś oparcie w chwilach trudnych, ale też mieć z kim dzielić swój ból. Wreszcie to opowieść o niezłomności i człowieczeństwie w czasach mroku, o tym, że zło nie śpi, a do jego triumfu wystarczy, aby dobrzy ludzie nic nie robili.
Swoją nową powieścią Magdalena Wala przypomina nam, że nigdy nie wolno nam zapomnieć tego, co wydarzyło się w czasie II wojny światowej: zbrodni wojennych, Holokaustu, ofiar, ale także bohaterów, którzy ocalili innych i własne człowieczeństwo.
„Dziennik Zachodni" jest patronem medialnym książki.
Magdalena Wala, „Skradzione życie”, Książnica, 2021, 304 strony
Bądź na bieżąco i obserwuj
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?