- Jesteśmy tym mocno zaniepokojeni - stwierdziła Radosława Barnaś- Baniel, która na Janowskiej mieszka od 21 lat. Wspomina, że kilka lat odbyły się cięcia pielęgnacyjne tych ponad stuletnich lip. - Wówczas dowiedzieliśmy się od osoby z Urzędu Miasta, że owe drzewa podlegają ochronie ze względu na wiek i urok. Dlatego UM podjął decyzję o ich rewitalizacji, aby jeszcze wiele lat służyły nam i cieszyły oczy - podkreśla.
Mieszkańcy podnieśli alarm. Wydzwaniali do różnych wydziałów UM. - Dzwoniliśmy nawet do kancelarii prezydenta. Panowało straszne zamieszanie. Nikt nie był w stanie nam nic powiedzieć - wspomina Zachary Baniel, syn pani Radosławy i radny Młodzieżowej Rady Miasta.
Do UM i innych instytucji dzwonili też inni mieszkańcy, m.in. Sylwia i Mariusz Kulińscy oraz Katarzyna i Michał Łukaszkowie.
-To wszystko odbyło się bardzo szybko. Wycinka trwała zaledwie kilka dni - podkreślają.
W końcu mieszkańcy dowiedzieli się, że drzewa nie były zdrowe (z czym się nie zgadzają, wskazując, że ich pędy wciąż odrastają), a wycinka jest częścią planowanej od 2000 roku przebudowy ulicy.
- O zgrozo decyzja ta zapadła 17 lat temu! - argumentuje pani Radosława.
Mysłowiccy urzędnicy informują, że z wnioskiem o usunięcie lip zwróciła się firma odpowiadająca za opracowanie dokumentacji projektowej ul. Janowskiej. Wtedy miasto zawnioskowało do SKO o wyłączenie prezydenta Mysłowic z postępowania i wyznaczenie organu decyzyjnego. Został nim burmistrz Imielina.
- Podczas oględzin stwierdzono m.in., że drzewa znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie jezdni, niektóre z nich rosną w chodnikach, co uniemożliwia bezpieczne poruszanie się. Część z nich rośnie w rejonie zjazdów do posesji, przejść dla pieszych czy wręcz na skrzyżowaniu. Drzewa zlokalizowane są także w bezpośrednim sąsiedztwie linii energetycznych i teletechnicznych wzdłuż lub w poprzek Janowskiej. Burmistrz Imielina uznał nasze żądanie w całości, mając na uwadze niszczenie infrastruktury drogowej przez korzenie i zagrożenie dla użytkowników ruchu drogowego, jakie drzewa te mogą stworzyć -informuje Kamila Szal z UM Mysłowice. Urzędnicy przekonują, że wycinka odbyła się więc po to, by zwiększyć bezpieczeństwo kierowców i pieszych i poprawić widoczność.
Mieszkańcy nie zgadzają się z argumentacją urzędników. Ich zdaniem drzewa nie stanowiły zagrożenia. Mają za złe miastu, że nie skonsultowało z mieszkańcami swoich planów. - Nikt z nas nie zgodziłby się na tą wycinkę - podkreśla Sylwia Kulińska.
Jakie imię dla psa po śląsku? Oto propozycje Czytelników DZ
Tych przestępczyń szuka policja. Poznajecie? Oto nazwiska
25 lat po pożarze lasów w Kuźni Raciborskiej. Zobacz niezwykły dokument multimedialny poświęcony tragedii z 1992 roku. Kliknij w przycisk PLAY. Zachęcamy, aby oglądać na monitorze komputera.
KLIKNIJ PONIŻEJ I POBIERZ
500 ZŁ NA DZIECKO WNIOSKI + FORMULARZE
KLIKNIJ W OBRAZ I ZOBACZ JAK PRAWIDŁOWO WYPEŁNIĆ WNIOSEK W PROGRAMIE RODZINA 500 PLUS
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?