W familokach w Czerwionce pojawił się grzyb. Zdaniem mieszkańców to przez niedawne ocieplenie budynków
Remonty zazwyczaj przynoszą pozytywne zmiany. Takie założenie było też remontu - ocieplenia - budynków na zabytkowym osiedlu familoków w Czerwionce. Efekt? Niestety, zupełnie odwrotny... Po około roku od jego przeprowadzenia, pojawił się ogromny problem z wilgocią. Na ściany wychodzi grzyb. Mieszkańcy nie mają wątpliwości, że ma to związek z remontem. Wcześniej bowiem, jak mówią, problem z wilgocią owszem występował, ale nigdy nie na taką skalę.
- Problem z wilgocią mamy już od lat, od około dziesięciu. Ale gdy przeprowadzili remont, woda normalnie "cieknie" po ścianach, nawet po suficie - mówi pani Aneta, mieszkanka jednego z familoków, w którym pojawił się problem.
W jej kilkupokojowym mieszkaniu wilgoć jest w każdym pomieszczeniu: w salonie, w pokoju dzieci, w kuchni. Podobnie ma wyglądać również sytuacja wielu innych osób.
- Na mojej ulicy, sąsiadka ma całą kuchnię w takim stanie, jak moja. Dwa, czy trzy familoki dalej, dziewczynie cieknie za meblościanką i wylewa się woda - podkreśla.
- Pochłaniacz wody musiała opróżniać kilkanaście razy - wtóruje pani Anecie jej sąsiadka z klatki.
U niej nie wiadomo, czy problem występuje.
- Mam ściany pokryte panelami. Ale co się za nimi dzieje? Tego nie wiem. Co chwilę chodzę i sprawdzam, czy u mnie nie pojawiła się woda - przyznaje.
Mieszkańcy familoków w Czerwionce żyją w zagrzybionych mieszkaniach. "Tak się nie da żyć" - mówią
Osoby, które mieszkają na osiedlu familoków, są po prostu sfrustrowane.
- Jak my mieszkamy? Jak jakieś brudasy. Tu jest gorzej niż w slumsach. Wstyd kogoś zaprosić. W takich warunkach nie da się żyć. Mamy XXI wiek - załamują ręce mieszkańcy familoków.
Dodatkowo obawiają się, że funkcjonowanie w takich warunkach na dłuższą metę niekorzystnie wpłynie na ich zdrowie. Skutki życia z grzybem już zresztą zaczęli odczuwać.
- My to wszystko wdychamy. Ja jestem miesiąc w miesiąc chora, mam problem z oskrzelami. Dzieci też zaczynają już kaszleć - zauważa pani Aneta.
Zarówno dla niej, jak i pozostałych mieszkańców, których dotknął problem wilgoci, frustrujący jest fakt, że za mieszkania płaci się czynsz, a ich zdaniem problem jest lekceważony.
- Za co my płacimy? Jest tu jakiś luksus? - ironizują.
Początkowo z grzybem próbowali radzić sobie sami. Walka nie przyniosła jednak rezultatów. - Tu w lipcu było malowane - pokazuje na ściany dużego pokoju pani Aneta. - Widać, żeby był tu remont? - dopytuje, wskazując na zagrzybione rogi pokoju. Jak dodaje, doraźnie stara się likwidować wilgoć różnego rodzaju preparatami. Na dłuższą metę nie przynosi to jednak żadnego rezultatu.
Problem z wilgocią na familokach w Czerwionce: "ten remont robili partacze"
Źródła problemów z wilgocią mieszkańcy familoków doszukują się we wspomnianym remoncie, który polegał na termomodernizacji - ociepleniu budynków - i wymianie stolarki okiennej.
- Zrobili fuszerkę. Ten remont jest przeprowadzony tak, że brakuje słów. Dla nas to są partacze. Dali watę na mokre powierzchnie - twierdzą lokatorzy familoków, którzy przeprowadzającym go budowlańcom mają do zarzucenia o wiele więcej.
W ich opinii remont na dobrą sprawę nie został zakończony.
- To jest dokończone? - pyta pani Aneta i, odchylając firankę, pokazuje na widoczne przy wymienionych oknach cegły.
Częściowo mieszkańcy kończyli prace po budowlańcach na własną rękę.
Większych prac w swoich mieszkaniach z powodu problemów z grzybem nie chcą się podejmować.
- Kuchnia jest do remontu, kafelki leżą rok. Meble zabuduję i za chwilę "popłyniemy" - obawia się pani Aneta.
Zdaniem gminy, wina leży po stronie mieszkańców
O problemach mieszkańców familoków wiedzą władze gminy Czerwionka-Leszczyny. To one zresztą zlecały przeprowadzenie termomodernizacji budynków. W ich opinii jednak remont został wykonany jak należy.
- Jest to wszystko wykonane z regułami sztuki budowlanej, zgodnie z projektem - mówi Grzegorz Wolnik, pełnomocnik ds. Planowania, Rozwoju i Gospodarki UGiM w Czerwionce-Leszczynach.
Zdaniem władz Czerwionki, wilgoć w mieszkaniach jest efektem ich złej eksploatacji. Podobny problem miał już się w przeszłości pojawić przy okazji innej termomodernizacji.
- Ten problem już pojawił nam się kilkanaście lat temu w Leszczynach, kiedy tam też zrobiliśmy termomodernizację - przypomina Grzegorz Wolnik. - Niestety trzeba przyznać, że mieszkańcy, obawiając się wysokich rachunków, stosunkowo oszczędnie wietrzą mieszkania, a cała stolarka jest nowoczesna, bardzo szczelna. Jest to efekt takiej, a nie innej, eksploatacji. Trzeba się tej eksploatacji mieszkania nauczyć, obserwować go. Zakręcić kaloryfer, przewietrzyć odpowiednio i wtedy będzie i ciepło, i sucho - sugeruje pełnomocnik UGiM w Czerwionce-Leszczynach.
Z tą opinią nie zgadzają się jednak mieszkańcy.
- Nie wietrzymy mieszkań? To z jakiej racji mamy dopłaty za ogrzewanie? Komu my grzejemy? Sąsiadom? Człowiek na okrągło "luftuje" - mówią z wyraźną irytacją mieszkańcy osiedla familoków
.
Sprawą zainteresowały się sanepid i nadzór budowlany
Problemy mieszkańców familoków rozeszły się szerokim echem. Ze względu na grzyb i podnoszoną przez nich ewentualność jego oddziaływania na zdrowie, zainteresował się nią sanepid. I o ile, zdaniem władz Czerwionki, wilgoć nie ma wpływu na zdrowie lokatorów, o tyle opinia sanepidu po przeprowadzonej na familokach wizytacji mówi inaczej.
"Zwrócono uwagę na ryzyko negatywnego wpływu na ludzkie zdrowie wynikające ze stwierdzonego podczas oględzin stanu pomieszczeń" - brzmi fragment pisma sanepidu.
Co dalej z mieszkaniami na familokach?
- Trzeba to obserwować - mówiły jeszcze niedawno władze Czerwionki.
Tymczasem mieszkańcy mają dla nich propozycję.
- Zapraszamy, niech władze przyjdą na kawę z rana. Nie wysiedzą w tu nawet pięciu minut - mówią lokatorzy i, jak zapowiadają, walki o życie w godnych warunkach nie odpuszczą.
Władze Czerwionki: "nie pozostawimy mieszkańców samych"
I wydaje się, że upór mieszkańcy zaczyna przynosić efekty. Władze Czerwionki-Leszczyn deklarują bowiem, że są gotowi pomóc lokatorom familoków. - Zależy nam na wyjaśnieniu tego problemu i zlikwidowaniu go - podkreśla Hanna Piórecka-Nowak, rzecznik prasowa Urzędu Gminy i Miasta.
Jak informuje gmina, familoki przeszły wspomniane kontrole sanepidu i nadzoru budowlanego, a także konserwatora zabytków. - Czekamy na ostateczny protokół PINB-u (Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego - przyp. red), który wskazać ma przyczyny zagrzybienia mieszkań. Po otrzymaniu wytycznych i zaleceń, przystąpimy do działania - zapewniają w UGiM
- Jedno z mieszkań już zostało przez nas wyczyszczone i zaozonowane - informuje Hanna Piorecka-Nowak i dodaje, że remont przeprowadzono w 196 mieszkaniach. Problem z wilgocią ma występować w dziewięciu.
Nie przeocz
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
- Lukas Podolski trzeci raz został ojcem - zobacz ZDJĘCIA dzieci i żony „Poldiego”
- Kiedy pojedziemy ekspresową S1 w Beskidach? Prawdopodobnie dopiero pod koniec 2024 r.
- Najwyższy szczyt świata w Beskidach? To jedenastotysięcznik! Kto to wymyślił?
- Jak wygląda „Śląski Czarnobyl"? Zobacz zdjęcia i poznaj historię WIELKIEJ HUTY
Sonda - Czy Polacy chcą amerykańskiej elektrowni atomowej w Polsce?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?