Podczas pierwszej wojny światowej zasłynął brawurowym rajdem kawaleryjskim pod Paryż i na francuskie tyły. Dostał się wtedy do niewoli. Zbiegł z niej na szczęście dla siebie, gdyż groziło mu zesłanie na "Diabelską Wyspę", a nawet kara śmierci. Po zakończeniu wojny był członkiem Freikorpsu. W okresie III powstania śląskiego walczył w bitwie pod Górą św. Anny. Od 1932 roku należał do NSDAP, rok później wstąpił do SS. Pozostał jednak oficerem Wehrmachtu i w stopniu rotmistrza wziął udział w kampanii wrześniowej 1939 r. Walczył również na frontach we Francji i ZSRR.
Zasłużył sobie na przydomek "Panzergraf" (pancerny hrabia). Arystokratyczny tytuł cenił sobie bardziej niż późniejszy generalski stopień. Za niezwykłą odwagę został odznaczony Krzyżem Rycerskim Krzyża Żelaznego z Liśćmi Dębowymi, Mieczami i Brylantami. W 1942 r. podległe mu oddziały pancerne pierwsze dotarły do Wołgi pod Stalingradem, a w 1944 r. zasłynął podczas walk o Narwę. Na początku 1945 roku przedarł się przez Czechy i oddał w ręce Amerykanów. Dwa lata spędził w obozach, potem wrócił do Niemiec. Zmarł w roku 1968 w Bawarii. To Hyazinth Graf Strachwitz von Groß-Zauche und Camminetz, jeden z ostatnich głośnych Strachwitzów z Kamienia Śląskiego.
W najnowszym, czerwcowym miesięczniku "Nasza Historia", (do kupienia w kioskach woj. śląskiego i opolskiego) redaktor Jadwiga Jenczelewska opisuje ten słynny śląski ród arystokratyczny.
- Strachwitzowie są nazywani najbardziej śląskim spośród wszystkich tutejszych rodów arystokratycznych, a do tego uznanymi mecenasami kultu św. Jacka Odrowąża - patrona śląskiej ziemi i głównego patrona archidiecezji katowickiej oraz opolskiej. Strachwitzowie powoływali się zresztą na związki rodzinne z Odrowążami, w z których wywodził się ten pierwszy polski dominikanin i święty. Oba rody są przy tym ściśle związane z Kamieniem Śląskim (niem. Gross Stein) w gminie Gogolin. Już w XII wieku warowny gród był siedzibą Odrowążów, a od XVIII do XX wieku osada należała do Strach-witzów. Pewnie też dlatego wszyscy męscy potomkowie panujący na zamku w Kamieniu Śląskim nosili imię Hiacynt, czyli Jacek - pisze Jadwiga Jenczelewska. Imię Hiacynt nosił także "Pancerny Hrabia".
Początki rodu wywodzą się ze Strachowic koło Wrocławia (dziś dzielnica miasta) gdzieś w XIII wieku. Według legendy w bitwie pod Legnicą w 1241 roku walczyło trzynastu braci ze Strachowic. Z rąk Tatarów zginęło dwunastu, przeżył tylko jeden. I ten jedyny męski potomek stał się protoplastą rycerskiego rodu Strachwitzów - pisze Jenczelewska.
Historia rodu Strachwitzów jest częścią stałego cyklu w "Naszej Historii". W każdym kolejnym numerze pokazujemy jeden ze śląskich rodów.
Do tej pory napisaliśmy już m.in. o Hochbergach, Renardach, Gaszynach, Promnitzach, Gar-nierach, Ballestremach, Łubień-skich, Mieroszewskich, Donnersmarckach. W następnych numerach zaplanowani są Anhaltowie i Baildonowie. Zachęcamy Państwa do lektury miesięcznika "Nasza Historia". Polecamy śląskie tematy.
*Tragedia na drodze. Kierowca busa wjechał w rowerzystów. Matka i dziecko nie żyją
*Tak wygląda certyfikowany dom pasywny w Bielsku-Białej. Ogrzewanie to tylko 400 zł rocznie
*Przepisy drogowe od 18 maja 2015: 50 km/h + odebranie prawa jazdy
*Ostatnia tona węgla w Sosnowcu. Górnicy żegnają kopalnię Kazimierz-Juliusz ZDJĘCIA + WIDEO
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?