Po tragedii w Kleszczowie: kierowca autobusu potrzebuje pomocy w powrocie do zdrowia

Do tragicznego wypadku na DK88 w rejonie Kleszczowa doszło 22 sierpnia tego roku. W wyniku zderzenia busa za autokarem zginęło dziewięć osób.

Autobusem, w który uderzył bus, kierował Mateusz Moroń z Rudy Śląskiej. Na portalu SIEPOMAGA.PL prowadzona jest zbiórka na jego leczenie i rehabilitację. Każdy może pomóc i wesprzeć jego powrót do zdrowia.

- Nigdy w życiu nie zapomnę tego, co się tam wydarzyło. Nie mogłem zrobić nic. Wszystko wydarzyło się w ułamku sekundy, a potem był ogromny huk, odgłos tłuczonego szkła i ciemność. Chyba straciłem przytomność, ale ocknąłem się, na moje nieszczęście... - wyznaje kierowca. - To, co zobaczyłem na drodze nie da się opisać. Nawet nie chcę do tego wracać, ale obrazy z tego dnia cały czas do mnie wracają - przyznaje.

W wyniku wypadku doznał poważnego urazu nogi - wieloodłamowego złamania otwartego III stopnia rzepki z uszkodzeniem kolana. Przeszedł operację, został wypisany ze szpitala, liczy, że rehabilitacja pozwolili mu na nowo stanąć na nogi.

- Najgorzej jest z głową, a dokładniej z codziennym zmaganiem się ze wspomnieniami z wypadku. Chociaż stałem się jedną z poszkodowanych osób, to nie mogę się pogodzić z tym, że dziewięć osób zginęło praktycznie na moich oczach. Dlatego przede wszystkim potrzebuję długotrwałej pomocy psychologicznej i terapii, która pozwoli mi się z tym uporać - wyznaje. -

Mateusz i jego partnerka niedawno zostali rodzicami. - Chcę cieszyć się każdym dniem spędzanym z moimi dziewczynami i dziękuję za to, że mogę nadal z nimi być. Do tego muszę poukładać sobie wszystko na nowo - przyznaje kierowca.