Zeszły rok by rokiem Józefa Mackiewicza. Był w teorii, bo samo ogłoszenie przez Sejm, że miał to być rok poświęcony jego pamięci, nie znaczy jeszcze, że cokolwiek zmieniło się w postrzeganiu - czy bardziej zamilczaniu - jego postaci i twórczości. Uważam, że 120 rocznica urodzin została zmarnowana i jeden z najważniejszych polskich pisarzy nie stał się bardziej popularny. Mackiewicz urodził się w 1902 roku, a zmarł 31 stycznia 1985. Piszę ten felieton w dniu 38 rocznicy jego śmierci i cieszę się, że IPN dostrzegł tego genialnego pisarza, najbardziej niezłomnego z niezłomnych i wyprodukował film fabularny o nim pt. „Czarny sufit”.
Józef Mackiewicz był bratem znanego powszechnie Stanisława Cata - Mackiewicza i częstokroć jest z nim mylony, bardzo niesłusznie. Bo chociaż obydwaj byli świetnymi pisarzami, to Józef był nieprzejednanym antykomunistą. Na kongresach literackich, które odbywały się w wolnej części Europy, podczas prezentacji delegatów przedstawiał się: „Józef Mackiewicz; narodowość - antykomunista, miejsce urodzenia Europa Wschodnia". Uważał, że bezkompromisowo trzeba pisać prawdę o istocie komunizmu, nie miał litości dla swojego brata Cata - Mackiewicza, który po 1956 roku wrócił do komunistycznej Polski. Powiedział mniej więcej tak: „jeżeli ktoś kolaboruje z komunistami, to mi ani brat, ani swat”. W każdym razie taki był wydźwięk tej wypowiedzi. Podobno więcej się do brata nie odezwał ani nie skontaktował się z nim. Był tak skrajny, że uważał, że śmierć połowy ludzkości w wyniku wojny atomowej jest mniejszym złem niż życie wszystkich pod rządami komuny.
I przedstawiał te swoje racje w genialnych książkach, pisanych cudownym językiem, w których pobrzmiewają echa sienkiewiczowskiej trylogii, którą braciom w dzieciństwie czytała mama. Na książki Mackiewicza trafiłem w podziemiu chyba w 1984 roku. Myślę, że właśnie on ukształtował we mnie świadomy antykomunizm, który wcześniej był bardziej instynktowny. „Kontra” - genialna i nieprawdopodobnie wciągająca powieść o temacie tabu, jakim była walka ukraińskich kozaków przy boku Hitlera podczas II wojny światowej. Ta książka z potwornie wymownym opisem wymordowania bezbronnych kozackich oddziałów przez sowietów (za zgodą aliantów) mną wstrząsnęła. „Droga do nikąd” – opis okupacji sowieckiej na Wileńszczyźnie - ta droga donikąd, jaką był komunizm i druga część „Nie trzeba głośno mówić”, gdzie opisuje współpracę AK z sowietami, która z czasem doprowadza do samozagłady. Te tematy nie istniały w połowie lat 80. ani w podziemnym, ani tym bardziej oficjalnym dyskursie.
Mackiewicz uważał, że największym zagrożeniem dla człowieczeństwa jest komunizm i tu się z nim zgadzam w pełni. Był członkiem komisji powołanej przez Niemców, która badała kwestię mordu katyńskiego. Widział tysiące gnijących trupów i wiedział, że pod sowiecką okupacją będzie ich przybywać. Nie miał złudzeń co do Niemców, jednak uważał, że oni mogą zamordować człowieka, ale nie zabiorą mu duszy. Dlatego brał pod uwagę możliwość zwrócenia się wraz z nimi przeciw sowietom, a wszelkie próby współdziałania polskiej partyzantki z sowietami przeciw Niemcom uważał za zdradę. Dostał zresztą za swoje poglądy - bo nie działania - wyrok śmierci ze strony sądu AK, który nie został szczęśliwie wykonany, a po wojnie cofnięty, chociaż Nowak – Jeziorański i Stefan Korboński do końca życia zarzucali mu kolaborację.
Mackiewicz był nieprawdopodobnie konsekwentny w swoim antykomunizmie i postrzeganiu rzeczywistości. Książki, o których pisałem wcześniej, wydawał w niskich nakładach na zachodzie. Był bacznym obserwatorem, pisał tysiące artykułów, masę publicystyki. Na szczególna uwagę zasługuje zbiór „Fakty, przyroda, ludzie” i dwie książki o flircie Watykanu z komunistami: „W cieniu krzyża” i „Watykan w cieniu czerwonej gwiazdy”. Bezkompromisowy antykomunista Józef Mackiewicz miał dewizę: „tylko prawda jest ciekawa”. Żył według niej i umarł w biedzie, w skromnym mieszkaniu w Monachium. W tym czasie jego książki zaczęły święcić ogromne triumfy na polskim podziemnym rynku wydawniczym. Nawet nie wiadomo, czy o tym wiedział. Wydawałoby się, że w wolnej Polsce wejdą do kanonu lektur i znajdą właściwe, sobie należne miejsce. Jednak tak się nie stało. Dlaczego? To już zupełnie inny temat.
Mamy za sobą kolejną odsłonę Orkiestry Jurka Owsiaka. Owsiaka w odróżnieniu od Mackiewicza znają wszyscy, więc rozpisywać się nie muszę. Fenomen jego Orkiestry jest ogromny i przejdzie niewątpliwie do historii. Chciałbym jednak po raz kolejny podkreślić, że o ile każda z odsłon Orkiestry niesie za sobą dobre przesłanie i jej efektem jest dobro w postaci sprzętu dla szpitali, to całość jest jednym z elementów walki o dusze Polaków. I nie jest to wcale ta Polska dobra i uśmiechnięta, radosna i otwarta. Jest to niestety sprytna socjotechniczna akcja wmawiania młodym, że są najważniejsi, najmądrzejsi i nie muszą słuchać nikogo, no chyba tych autorytetów, które podsuwa im Jurek. Czy ma do tego prawo? Myślę, że niestety ma. Czy mam prawo się z tym nie zgadzać? Jestem przekonany, że tak. Jedynie prawda jest ciekawa.
Precz z komuną!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
kup teraz

SONY Xperia 5 IV 5G 8/128GB Czarny
xperia 5 iv ma moc i wydajność, których potrzebuje…
kup teraz

HUAWEI nova Y90 6/128GB Czarny
smartfon huawei nova y90 to smartfon, w którym tec…
kup teraz

POCO C40 3/32GB Żółty
Jeśli jesteś miłośnikiem informatyki i elektroniki…
kup teraz

POCO F4 6/128GB Zielony
Xiaomi Poco F4 5G Dual Sim 6GB RAM 128GB - Zielony…
kup teraz

Samsung Galaxy A14 SM-A145 4/64GB Jasnozielony
Smartfony Samsung A14 został zaprojektowany z myśl…
kup teraz

Samsung Galaxy A54 5G SM-A546 8/128GB Czarny
Samsung Galaxy A54 5G przyciąga uwagę bezpretensjo…
Zobacz Instahistorie Karoliny Stanisławczyk!