Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psie smutki. Felieton Sebastiana Reńcy dla "Dziennika Zachodniego"

Sebastian Reńca
Pies, jeżeli oddasz mu swoje serce, on odda tobie całego siebie. Nie ma dla niego żadnego znaczenia, czy jesteś bogaczem, czy żebrakiem. W ogóle go nie interesuje, jaką masz aparycję, możesz być klonem Quasimodo, a pies i tak będzie cię kochał.

Kiedyś Napoleon zobaczył psa w blasku księżyca na polu bitwy pod Castiglione. Pies zwietrzył ludzi i wyskoczył spod zabitego wojaka, by zaatakować gapiących się na niego i pana. Wierny towarzysz szczekał tak, jakby wzywał pomocy i błagał o zemstę. Na Napoleonie jego zachowanie wywarło ogromne wrażenie. Nie pobojowisko, jedno z wielu byłych i następnych, ale właśnie zachowanie tego psa. Wszyscy opuścili tamtego żołnierza, ci z którymi pił i walczył, z którymi śmiał się i kłócił, których miał za przyjaciół, i z którymi bywał w lupanarach. Został tylko pies…

Przypomniała mi się tamta historia, gdy przeczytałem w gazecie o tym, że pewien robotnik spadł z rusztowania. Gdy przyjechała po niego karetka, owczarek niemiecki wskoczył do niej i nie dał się z niej wyrzucić ratownikom. Do szpitala jednak nie wszedł, wciąż przytomny robotnik kazał mu czekać, a sam trafił na stół operacyjny. Mężczyzna ten nie przeżył, pies jeszcze przez kilka lat mieszkał pod szpitalem i czekał na swego pana, póki nie odszedł z tego świata.

W czasie wakacji schroniska zapełnią się czworonogami. Wiadomo, że mając do wyboru Egipt, Majorkę czy Bułgarię a psa, z którym można jechać np. na Mazury, wybrać należy ciepłe kraje.

Zgodnie z prawem człowiek, który porzuci psa może trafić do więzienia nawet na 3 lata. Jak jest naprawdę? Ile osób trafia za kratki za znęcanie się nad psem lub innym zwierzęciem? Raczej niewiele. Sądy są pobłażliwe dla sadystów, którzy wyrzucają psa z auta czy przywiązują go do drzewa i odchodzą lub po prostu nie zajmują się nim i zostawiają go samemu sobie. Powody są też różne, to nie tylko wymarzone wakacje, którymi można pochwalić się na „fejsie” czy „insta”, ale choroba zwierzęcia, brak wychowania czworonoga, nuda, kłótnia rodzinna… Jednak żaden powód nie jest usprawiedliwieniem dla takiego zachowania i jeżeli policji uda się namierzyć sadystę, a prokurator go oskarży, to sąd powinien prymitywnego osobnika skazać na bezwzględne pozbawienie wolności przez 3 lata.

„Był przestraszony i nie pozwalał do siebie podejść. Bestialsko porzucony pies uratowany przez Animal Patrol”; „Pobity i porzucony w lesie pies trafił do schroniska”; „Pies porzucony na cmentarzu” „Tychy: Wycieńczony pies przywiązany do drzewa w lesie”; „Zostawił psy przywiązane do drzewa”. To tylko garść cytatów z tekstów, które ukazały się w różnych mediach w lipcu tego roku. Pies trafia najczęściej do rodziny gdyż jest marzeniem dziecka lub dzieci. Piesek jest mały, więc jest niczym pluszowa zabawka. Jednak ta „zabawka” rośnie, wymaga uwagi, gryzie meble, potrzebuje regularnego wychodzenia na spacery, karmienia, szczepienia…, jednym słowem - wychowania.

Dzieci szybko się więc nudzą, dorośli mają w nosie psa, a ten w końcu staje się utrapieniem i trzeba się go pozbyć. I robią to w różny sposób, nie zważając na to, że pies po prostu się przywiązuje do właściciela. Ten ułożony ma swoje rytuały: określone godziny spacerów, jedzenia, zabawy, zostawanie samemu, jazda samochodem itd. Takiemu psu, rzuconemu nagle w nowe otoczenie, wali się cały świat, który do tej pory znał. Najmniejszy problem, gdy niechciany pies od razu trafi do innej rodziny, a w gorszym przypadku do schroniska. Większym problemem jest pies porzucony w lesie, wyrzucony z auta, czy bity po to, by zdechł. Powtórzę - nie powinno być żadnej pobłażliwości ze strony sądów. Pies to zwierzę, które zostało udomowione wieki temu. Pies żyje w symbiozie z człowiekiem. Pies również pracuje na swoją miskę. Robi to w różny sposób, ale najlepiej, jak potrafi. Pomaga pasterzom, pilnuje obejścia, broni właściciela. Te świetnie wyszkolone, które trafiają do służb mundurowych, są przewodnikami, zajmują się tropieniem czy chodzą w patrolach.

Zwykły „blokers”, jeżeli właściciel pozwoli mu na wszystko, staje się psem, który może przysporzyć wielu kłopotów - jak owczarki Joego Bidena, które gryzą ochronę prezydenta USA. Wszyscy widzieliśmy psa, który rzuca się na przechodniów, chciałby pogonić rowerzystę czy z agresją reaguje na innego czworonoga. Każdy trener powie właścicielowi takiego psa, że wina leży po jego stronie, a nie zwierzęcia. Po drugie, właściciele często uważają swego pupila za pępek świata. Chodzi taki bez smyczy, bo przecież „nie gryzie” - najczęściej są to małe psy, które z agresją podbiegają do dużych i ujadają na nie. Z reguły po małym piesku nie zbiera się również tego, co pies zostawi na trawniku czy nawet chodniku. Nie ma po co tego czegoś zbierać, bo przecież mały piesek robi małe kupki. Tym, którzy tak postępują, życzę, by codziennie włazili w psią kupę.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera