Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Musioł: Jak Sosnowiec i Katowice piłkę pompują...

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Fot Arkadiusz Gola
- Zagłębie Sosnowiec z kasy miasta otrzymało aż 13,5 mln zł, pozostawiając ligową konkurencję daleko za plecami - pisze Rafał Musioł, zastępca szefa działu sportowego Dziennika Zachodniego.

Coroczne raporty Deloitte powinny stanowić lekturę obowiązkową nie tylko dla kibiców, ale i dla mieszkańców miast utrzymujących piłkarskie kluby. To w nich znajdują się bowiem kwoty składające się na rzeczywisty obraz obciążeń, jakie ponoszą gminy chlubiące się posiadaniem zespołów na szczeblach centralnych. Spójrzmy na przykład na dane z opracowania dotyczącego Fortuna I Ligi w sezonie 2021/22...

Tradycyjnie już finansowe zastrzyki pozwalające klubom przetrwać, wykonano w formie „podwyższenia kapitału własnego”. Czy wiecie kto znalazł się na szczycie zestawienia tych hojnych zazwyczaj dotacji? Zagłębie Sosnowiec. Klub ze Stadionu Ludowego otrzymał 13,5 mln zł, pozostawiając ligową konkurencję daleko za plecami. Drugie miejsce zajął ŁKS Łódź - 10,5 mln, a trzecie GKS Katowice - 9 mln zł. Aż pięć klubów nie dostało ani złotówki: Widzew Łódź, Arka Gdynia, GKS Jastrzębie, Miedź Legnica i Skra Częstochowa. Daje do myślenia?

Nad przypadkami Zagłębia i GKS-u warto pochylić się nieco bardziej. W kontekście katowickiego klubu mamy bowiem do czynienia ze specyficznym modelem wielosekcyjnym, w dodatku po uwzględnieniu podwyższenia kapitału właśnie na Bukowej osiągnięto najniższy na całym zapleczu PKO Ekstraklasy wskaźnik przychodów do wydatków na wynagrodzenia na poziomie 33 procent. W Sosnowcu tymczasem było to - pomimo przelania kwoty o 50 procent większej - 43 procent środków... Warto też w tle takich wyliczeń spojrzeć na średnią frekwencję meczową, bo wszak - podobno - cała ta zabawa ma być również rozrywką dla mieszkańców. W Katowicach pojawiało się na trybunach przeciętnie 2.207 osób , a w Sosnowcu, gdzie Zagłębie do końca biło się o utrzymanie, 1.261 (chociaż trudno w to uwierzyć aż pięć klubów i tak miało jeszcze niższą średnią!).

Największy test sensowności pompowania publicznych pieniędzy dopiero jednak nadejdzie.W Sosnowcu i Katowicach trwają wszak budowy stadionów. I właśnie frekwencja na nich - co najmniej w skali średnioterminowej, a nie tej wynikającej z efektu nowości i związanej z nim ciekawości - będzie kluczowa. Podobnie jak upublicznienie kosztów związanych z ich utrzymywaniem. Bo w to, że oba zamienią się w studnie bez dna, tak jak ma to miejsce w pozostałych śląskich (i nie tylko) miastach, nikt zapewne nie wątpi. Tymczasem te właśnie pieniądze trzeba będzie w kolejnych raportach dodawać do nieustannego podwyższania kapitału, stanowiącego rozwiązanie eleganckie, ale w dużej mierze fikcyjne, bo akcje pierwszoligowców mają wartość zbliżoną do ceny papieru potrzebnego na ich wydruk. Jedynym pocieszeniem dla księgowych jest fakt, że ten akurat, podobnie jak wszystko wokół, drożeje w oczach...

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera