Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Na Śląsku przed laty doszło do tragicznych wydarzeń

Paweł Kurczonek
Paweł Kurczonek
Stan wojenny w Polsce.
Stan wojenny w Polsce. arc DZ
Stan wojenny został wprowadzony 13 grudnia 1981 na terenie całej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Zniesiono go 22 lipca 1983. W czasie jego trwania internowano przeszło 10 tys. działaczy związanych z NSZZ „Solidarność”, a życie straciło co najmniej kilkadziesiąt osób. Jedne z najtragiczniejszych wydarzeń podczas stanu wojennego w Polsce rozegrały się 16 grudnia w Kopalni Węgla Kamiennego „Wujek” w Katowicach. Podczas pacyfikacji strajku zastrzelono tu 9 protestujących górników, a 23 osoby zostały ranne.

Spis treści

Stan wojenny w PRL-u

Stan wojenny został wprowadzony niezgodnie z Konstytucją Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej na mocy niejednomyślnie podjętej uchwały Rady Państwa z dnia 12 grudnia 1981. Stało się to na wniosek kierowanej przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego – niekonstytucyjnego, tymczasowego organu władzy utworzonego w nocy z 12 na 13 grudnia. Polskie Radio, a nieco później Telewizja Polska, wyemitowały 13 grudnia 1981 przemówienie Wojciecha Jaruzelskiego, w którym poinformował o wprowadzeniu stanu wojennego.

- Zwracam się dziś do Was jako żołnierz i jako szef rządu polskiego. Zwracam się do Was w sprawach wagi najwyższej. Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią. Dorobek wielu pokoleń, wzniesiony z popiołów polski dom ulega ruinie. Struktury państwa przestają działać. Gasnącej gospodarce zadawane są codziennie nowe ciosy. Warunki życia przytłaczają ludzi coraz większym ciężarem. Przez każdy zakład pracy, przez wiele polskich domów, przebiegają linie bolesnych podziałów – mówił 13 grudnia 1981 gen. Jaruzelski.

W dalszej części wystąpienia Wojciech Jaruzelski podkreślił, że ma świadomość ciężaru odpowiedzialności, jaka spadł na niego w tym momencie.

- Obowiązkiem moim jest wziąć tę odpowiedzialność [...]. Ogłaszam, że w dniu dzisiejszym ukonstytuowała się Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego. Rada Państwa, w zgodzie z postanowieniami Konstytucji, wprowadziła dziś o północy stan wojenny na obszarze całego kraju. Chcę, aby wszyscy zrozumieli motywy i cele naszego działania. Nie zmierzamy do wojskowego zamachu, do wojskowej dyktatury. Żadnego z polskich problemów nie można na dłuższą metę rozwiązać przemocą – przekonywał gen. Jaruzelski.

O tym, że wbrew zapewnieniom fala przemocy rozleje się na cały kraj, miał przekonać się dosłownie za moment.

Związkowcy w całej Polsce przystępują do strajków

Wieść o wprowadzeniu w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej stanu wojennego nie mogła pozostać bez echa. Członkowie NSZZ „Solidarność” szybko podjęli akcje protestacyjne. Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej (ZOMO) równie szybko podjęły pacyfikację kolejnych strajków. Protestowano między innymi w Stoczni Gdańskiej im. Lenina, Hucie im. Lenina w Krakowie, Fabryce Samochodów Ciężarowych w Lublinie i Stoczni im. Warskiego w Szczecinie.

Fala strajków przetoczyła się również przez zakłady na Śląsku. Protestowali robotnicy w Hucie Katowice oraz górnicy KWK Ziemowit i KWK Piast. W drugiej z wymienionych kopalń 1 tys. górników przebywało pod ziemią w dniach 14-28 grudnia 1981. Był to najdłuższy strajk w historii powojennego górnictwa w Polsce. Duży opór stawiali również pracownicy kopalni „Manifest Lipcowy” (obecnie KWK „Zofiówka”) w Jastrzębiu-Zdroju – dwukrotnie odparli oddział ZOMO. Za trzecim razem, 15 grudnia, licząca kilkanaście osób grupa milicjantów otworzyła ogień do robotników – czterech z nich zostało rannych.

Masakra górników w kopalni „Wujek” w Katowicach

Najtragiczniejsze wydarzenia rozegrały się 16 grudnia 1981 w Katowicach. Tego dnia doszło do masakry górników prowadzących strajk okupacyjny kopalni „Wujek”. Gdy wcześniejsze ataki nie przyniosły efektu, na teren kopalni weszli funkcjonariusze plutonu specjalnego ZOMO uzbrojeni w pistolety maszynowe PM-63 RAK. W trakcie pacyfikacji strajkujących siłami Milicji Obywatelskiej i wojska oraz w wyniku strzałów Plutonu Specjalnego ZOMO zabitych zostało 9 górników, a 23 osoby zostały ranne. W tragicznym wydarzeniu rannych zostało 41 milicjantów i żołnierzy, w tym 11 ciężko.

- Gdy zniknęła chmura dymów, zauważyłem leżącego górnika. Od bramy i czołgu to była odległość około 50 metrów, a od magazynu około 70 metrów. Chciałem do niego podbiec i ściągnąć go za narożnik kotłowni. W tym momencie zostałem ranny. Poczułem szarpnięcie. W pierwszym momencie pomyślałem, że zostałem uderzony petardą. Dopiero gdy odskoczyłem za narożnik, zobaczyłem, że z rękawa cieknie mi krew. Wtedy zrozumiałem, że używają ostrej amunicji, wcześniej byłem przekonany, że strzelają „ślepakami” – wspomina Stanisław Płatek, przywódca strajku w kopalni „Wujek”, jeden z czterech skazanych przed sądem wojskowym w lutym 1982 r.

Zomowcy strzelali, by zabić – „w łeb i na komorę”. Oznacza to celowanie w głowę i klatkę piersiową. Zabici górnicy byli trafieni w głowę, klatkę piersiową, brzuch i w jednym wypadku w szyję. Obrażenia osób, które przeżyły masakrę były podobne. Koledzy przenosili rannych górników do punktu opatrunkowego, do którego docierali lekarze spoza kopalni. Stamtąd wynoszono lub wyprowadzano rannych do karetek i przewożono do szpitali. Zdarzało się, że pojazdy zatrzymywała milicja, a sanitariuszy bito.

16 grudnia 1981 zginęło sześciu górników:

  • Józef Czekalski
  • Józef Krzysztof Giza
  • Ryszard Gzik
  • Bogusław Kopczak
  • Zbigniew Wilk
  • Zenon Zając

Kolejne trzy osoby zmarły później w wyniku odniesionych obrażeń. Byli to Andrzej Pełka (17 grudnia 1981), Joachim Gnida (2 stycznia 1982) oraz Jan Stawisiński (25 stycznia 1982).

Instytut Pamięci Narodowej określa wydarzenia z Katowic jako najkrwawszą pacyfikację w czasie stanu wojennego, ale peerelowskie władze umorzyły śledztwo w sprawie strzałów 20 stycznia 1982. Na początku lutego ruszył za to proces przeciwko pracownikom kopalni „Wujek”. Wyroki zapadły błyskawicznie – 9 lutego Sąd Śląskiego Okręgu Wojskowego we Wrocławiu skazał czterech przywódców strajku w kopalni „Wujek” na kary od 3 do 4 lat więzienia. Stanisław Płatek usłyszał najwyższy wyrok, skazano go na 4 lata pozbawienia wolności. Jerzy Wartak został skazany na trzy i pół roku pozbawienia wolności, a Adam Skwira i Marian Głuch – po 3 lata więzienia. 4 oskarżone osoby uniewinniono, a postępowanie wobec jednego górnika zostało umorzone.

Zakład karny w Zabrzu – to tu przetrzymywano internowanych

Zanim doszło do tragicznych wydarzeń w kopalni „Wujek” i nawet zanim oficjalnie ogłoszono wprowadzenie stanu wojennego, władze komunistyczne rozpoczęły zatrzymywanie działaczy opozycji i „Solidarności”. Pierwsze osoby zostały zatrzymane jeszcze 12 grudnia przed północą. Skala operacji połączonych sił milicji i wojska była ogromna. Użyto ponad 1,7 tys. czołgów, 1,9 tys. wozów bojowych i 9 tys. samochodów. W ogólnopolskiej akcji brało udział 70 tys. żołnierzy i 30 tys. milicjantów.

W ciągu zaledwie kilku dni do 49 ośrodków internowania rozmieszczonych w całej Polsce trafiło około 5 tys. osób. Przy ul. Janika w Zabrzu znajduje się jeden z zakładów karnych, do których przywożono internowanych działaczy i opozycjonistów.

- Tutejsi księża byli wtedy duszpasterzami internowanych, którzy zaczęli trafiać do zakładu w Zaborzu w pierwszym dniu stanu wojennego. Przez rok istnienia obozu przewinęło się przez niego kilkaset osób – głównie działacze opozycji ze Śląska i Zagłębia, a także z ówczesnego woj. częstochowskiego. Wywodzili się z różnych środowisk – byli wśród nich studenci, robotnicy, lekarze i naukowcy – władze Zabrza przypominają wydarzenia sprzed lat.

Zabrzańskie więzienie było w stanie wojennym jednym z największych ówczesnych ośrodków internowania. Przetrzymywany był tutaj między innymi Andrzej Rozpłochowski, przywódca strajku w Hucie Katowice w 1980 r. i sygnatariusz Porozumienia Katowickiego.

- Obóz zamknięto w grudniu 1982 r. Internowanych przewieziono wówczas do zakładów w Raciborzu i Strzelcach Opolskich. Wielu z nich jest obecnie członkami Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym. Dawny obóz to nadal działający zakład karny – informuje miasto.

Ofiary stanu wojennego – ile osób wówczas zginęło?

Niestety ustalenie wszystkich ofiar śmiertelnych stanu wojennego jest dziś bardzo trudne. Podejmowały się tego różne instytucje, również zagraniczne. Instytut Pamięci Narodowej w 2006 r. oszacował liczbę osób zabitych podczas strajków i manifestacji w okresie od 13 grudnia 1981 do 22 lipca 1983 na 56 osób.

Z kolei Nadzwyczajna Komisja Sejmowa badająca działalność Ministerstwa Spraw Wewnętrznych ustaliła w 1991 r., że w okresie od wprowadzenia stanu wojennego do 1989 roku doszło do co najmniej 91 udokumentowanych przypadków zgonów spowodowanych działaniami funkcjonariuszy MSW. Szacuje się, że całkowita liczba ofiar śmiertelnych może być znacznie większa, niż 100 osób, ponieważ nie wyjaśniono wówczas ok. 90 przypadków morderstw politycznych, których dokonano przed i po 1989 r.

Ustaleniem listy ofiar i przyczyn ich śmierci zajmował się również Komitet Helsiński. Organizacja ogłosiła w 1989 r. raport, w którym zawarte były nazwiska osób represjonowanych i ofiar śmiertelnych stanu wojennego.

Sprawiedliwość (?) po latach

Pierwszą próbę osądzenia organizatorów stanu wojennego podjęto w grudniu 1991 r. Grupa 51 posłów z Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej złożyła wstępny wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej osób, które odpowiadały za wprowadzenie stanu wojennego. Postępowanie toczyło się bezskutecznie do 23 października 1996 roku. Sejm podjął wtedy uchwałę o umorzeniu sprawy.

Członkowie WRON w 2006 r. zostali oskarżeni przez Główną Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN o popełnienie zbrodni komunistycznej. Zarzuty dotyczyły kierowania zorganizowanym związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym. Sąd Okręgowy w Warszawie zgodził się z aktem oskarżenia mówiącym, że stan wojenny przygotowany i wprowadzony został niezgodnie z ówczesną konstytucją, a dokonała tego „grupa przestępcza o charakterze zbrojnym”.

Oskarżeni zostali generałowie Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak, Florian Siwicki oraz Tadeusz Tuczapski tworzący przed laty WRON. Wyrok 4 lat pozbawienia wolności (obniżony o połowę na mocy amnestii, w zawieszeniu na 5 lat) usłyszał Czesław Kiszczak. Postępowania wobec pozostałych z wymienionych osób zostały zawieszone bądź umorzone ze względu na zły stan zdrowia lub śmierć oskarżonych.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera