ROW Rybnik - PSŻ Poznań 52:38 ZDJĘCIA KIBICÓW I MECZU Rybniczanie udanie rozpoczynają rundę rewanżową. Zgarniają dwa punkty i bonus

Wysoka porażka jakieś żużlowcy ROW Rybnik doznali wyjazdowym meczu z Polonią Bydgoszcz (29:61) była dla ekipy trenera Antoniego skupienia wyjątkowo bolesna. Rekiny nie dość, że straciły status jedynej niepokonanej drużyny na zapleczu PGE Ekstraligi, to kosztowało je to dodatkowo utratę pozycji lidera.

Na tę szybką mogli się jednak wspiąć z powrotem. Warunek był tylko jeden. Po raz drugi w tym sezonie pokonać drużynę PSŻ Poznań. Tym razem miało być o tyle łatwiej, że rybniczanie z ekipą ze stolicy Wielkopolski mierzyli się na własnym owalu.

I chociażby to stawiało ich w roli faworyta. Na ich korzyść działał też fakt powrotu do składu lidera drużyny Australijczyka Brady'ego Kurtza. To właśnie tego zawodnika zabrakło w meczu z Polonią Bydgoszcz. Wraz z jego ponowną obecnością, ROW miał odnieść zwycięstwo.

Mecz dla rybniczan rozpoczął się najlepiej jak tylko mógł. Rybniczanie w premierowym wyścigu za sprawą Rohana Tungate'a oraz Jakuba Jamroga odnieśli podwójne zwycięstwo. Wygraną (4:2) odnotowali także w biegu juniorskim. Wtedy zadanie mieli jednak ułatwione, bo wykluczony za przekroczenie limitu czasu został Kacper Grzelak, przez co drużynę z Poznania w pojedynkę reprezentował Kacper Teska.

Trzecia gonitwa pokazała natomiast, że zespół PSŻ-u nie przyjechał do Rybnika, żeby zebrać cięgi. Wówczas to przyjezdni odnieśli podwójną wygraną. Później jednak tym samym zrewanżowały się Rekiny. Tym samym po pierwszej części meczu ROW miał sześć oczek przewagi (15:9).

Pomiędzy piątym a ósmym biegiem, obie drużyny wygrywały naprzemiennie, "kopiując" swoje wyniki. Najpierw gospodarze zwyciężyli (4:2), żeby w kolejnej gonitwie taką samą wygraną odnieśli goście. Później Brady Kurtz i Rohan Tungate triumfowali podwójnie i Rekiny znalazły się na 10-punktowym prowadzeniu. Do sześciu oczek zniwelowało je jednak zwycięstwo pary: Aleksandr Łoktajew-Mats Nielsen.

Zwycięskiego "przekładańca" przerwał podział punktów w biegu dziewiątym, kiedy to padł pierwszy w meczu remis. Wynik całego spotkania brzmiał wtedy (30:24) dla ROW-u. Prowadzenie o dwa oczka większe - rezultat wynosił (40:32) - zespół trenera Antoniego Skupienia miał po dwunastej gonitwie. Wynik meczu był więc sprawą otwartą. Rozstrzygnęły się natomiast losy bonusu, który niezależnie od ostatecznego rezultatu musiał pozostać w Rybniku.

Podwójna wygrana Brady'ego Kurtza i Grzegorza Walaska sprawiła, że także dwa punkty za zwycięstwo w meczu zostały przy Gliwickiej. Rybniczanie z triumfu mogli cieszyć się tuż przed biegami nominowanymi. W pierwszym z nich ulegli gościom (2:4), ale tylko po to, żeby w drugim Jakub Jamróg i Maksym Borowiak podwójnie pokonali przyjezdnych.

Po wygranej nad PSŻ-em Poznań, ROW objął prowadzenie w rozgrywkach Metalkas 2. Ekstraligi. Zielono-czarni prowadzić w tabeli będą przynajmniej do pojedynku Ostrovii Ostrów z Polonią Bydgoszcz. A w przypadku triumfu pierwszej z drużyn, zostaną nim na dłużej.

ROW Rybnik - PSŻ Poznań 52:38
ROW: Rohan Tungate (9+1), Brady Kurtz (12), Jakub Jamróg (14+1), Norick Bloedorn (3), Grzegorz Walasek (5+1), Kacper Tkocz (3+1), Paweł Trześniewski (3), Maksym Borowiak (3+1).
PSŻ: Matias Nielsen (9+2), Szymon Szlauderbach (10+1), Aleksandr Łoktajew (7), Lech Chlebowski (1), Ryan Douglas (9), Kacper Grzelak (0), Kacper Teska (2).