Rysie już niedługo w Chorzowie. W zoo otwarto nowe wybiegi dla rysi i rosomaków. Rosomak „potrafi przegonić niedźwiedzia”

20 września w chorzowskim zoo zaprezentowano nowe wybiegi dla rosomaków i rysi. Pierwsze z wymienionych zwierząt jako jedna z dwóch par w Polsce już od jakiegoś czasu przebywa na Śląsku. Jak wskazuje dyrektor Śląskiego Ogrodu Zoologicznego Marek Mitrenga, inwestycja kosztowała 947 tys. złotych - w jej ramach postawiono budynek hodowlany o powierzchni użytkowej 50 m2 oraz wybiegi dla zwierząt. Każdy gatunek ma do dyspozycji po ok. 1000 m2. 32 tysiące pozyskano od darczyńców w ramach 1,5 proc. - reszta pochodzi ze środków województwa śląskiego.

Rysie pojawią się w śląskim zoo dopiero w listopadzie z powodu problemów zdrowotnych jednego z osobników. Zostaną sprowadzone z północy Europy. Rysie występują naturalnie także na terenie naszego kraju. Potrafią także nieźle się wspinać, dlatego ich wybieg zabezpieczono w taki sposób, aby nie były w stanie się z niego same wydostać. Jakie są zwyczaje tego drapieżnika?

- Czy duży, czy mały kot zawsze będzie kotem: dużo jeść, dużo spać, dlatego też lubią obserwować otoczenie. Z tego powodu mamy tutaj gotowe takie punkty, żeby mogły rozglądać się z wysokości. Mają też miejsca, w których mogą od człowieka trochę odpocząć i pochować się swoich norkach – opowiada Elżbieta Solik-Breuer opiekun zwierząt drapieżnych w Śląskim Ogrodzie Zoologicznym.

Będzie to para, którą sprowadzono w celach hodowlanych. Celem ogrodów zoologicznych na całym świecie jest stworzenie swego rodzaju banku genowego na wypadek konieczności reintrodukcji jakiegoś gatunku z powrotem do naturalnego środowiska. Rysie są drapieżnikami i samotnikami.

- Świec im nie postawimy ale mamy nadzieję, że zamiast się kłócić, będą co innego robić – śmieje się Elżbieta Solik-Breuer.

Trójki młodych doczekała się za to w zeszłym roku para rosomaków. Choć z walecznością kojarzą nam się takie gatunki jak lew, czy tygrys, to jednak ten mały drapieżnik jest uznawanego za jednego z bardziej niebezpiecznych – i to mimo stosunkowo małych rozmiarów. Dorosły rosomak jest wielkości średniego psa. Naturalnie występują na północy globu – Syberii, Skandynawii, Kanadzie, Alasce.

- Trzeba sobie uświadomić, że ten mały, słodki „misiaczek” potrafi przegonić niedźwiedzia od swojej zdobyczy, żeby po nim dojeść. Naprawdę w tym małym ciele ciele kryje się duży hart ducha.

Są one bardzo wytrwałe i bardzo długo mogą ścigać swoją zwierzynę. Są wszystkożerne. Funkcjonują częściowo w ciągu dnia i częściowo w ciągu nocy. Mają ostre pazury i potrafią kopać. Z tego powodu ich wybieg jest niejako wkopany w ziemię.