Scenariusz dla pana Stanisława

Żory, parking w centrum miasta, a na słupie kartka. Z powodu zasypania parkingów śniegiem, władze miasta uprzejmie informują, że do czasu odwilży parkingi będą darmowe. Życzymy miłego odśnieżania.

Takiej kartki jeszcze tam nie ma, ale pewnie będzie, bo samorząd ma zdecydować o tym, że jeśli służby miejskie nie zdążą odśnieżyć parkingów, wtedy inkasenci nie będą pobierać opłat. Może intencje miasta są dobre, ale już widzę, jak kierowcy cieszą się z darmowych zasypanych parkingów, mimo że nie będzie można na nich zaparkować.

No chyba, że użyje się saperki lub wynajmie pługopiaskarkę typu Jelcz PP-1 w cenie 7,46 zł za kilometr odśnieżania brutto.

Dąbrowa Górnicza, wszędzie śnieg, ludzie marzną i pragną wiosny, a tu pośrodku arktycznego krajobrazu niezrażony porą roku człowiek z kosą spalinową przycina wystające spod białych zasp samosiejki.

Zdjęcia z taką scenką obiegły świat ze dwa dni temu, powodując salwy śmiechu. W urzędzie, na którego zlecenie zagubiony kosiarz, przycinał pragnące przetrwać pędy, tłumaczą, że to poprawki po listopadowym koszeniu. I być może "ona jest dobra ta koncepcja", żeby kosić zimą, bo wtedy zieleń tak szybko nie odrasta, a odśnieżać latem, bo sprzęt się tak szybko nie zużywa.

Katowice, dworzec PKP. Komunikat z megafonu: Drodzy pasażerowie, w trosce o wasze zdrowie, abyście już nigdy nie musieli kląć marznąc w zasypanych śniegiem, opóźnionych pociągach, postanawiamy zawiesić ich kursowanie do styczniowej odwilży. Mamy nadzieję, że docenią państwo naszą o was troskę.

Taki komunikat mógłby reklamować wprowadzone zimą zmiany w rozkładzie jazdy na Śląsku. Zawieszono 50 pociągów, bo jak wynika z tego co mówią na kolei, lepiej je od razu zawiesić, niż potem po kolei odwoływać i denerwować ludzi. A poza tym, gdyby pociągi jeździły normalnie zagrażałoby to stabilności rozkładu jazdy.

Mam wrażenie, że mróz ogólnie zagroził stabilności niektórych zwojów mózgowych, ale nic to. Stanisław Bareja byłby dumny. Rzeczywistość, która nas otacza to gotowy scenariusz dla mistrza polskiej komedii wszech czasów.

Na koniec scenka numer cztery, niezimowa. Komentator sportowy tłumaczy: bramkarz Fabiański obronił, bo maksymalnie zwiększył powierzchnię swojego ciała. A rano do radia dzwoni słuchaczka z prośbą o wyjaśnienie, jak to możliwe. Droga pani, to tłumaczą już dzieciom w pierwszej klasie gimnazjum.