Ten wypadek pamiętają wszyscy. Był jednym z najbardziej tragicznych wydarzeń z udziałem polskich kierowców. 68-letni kierowca usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy zagrażającej zdrowiu i życiu wielu osób, której skutkiem była śmierć dziewięciu ludzi i spowodowanie obrażeń ciała u innych siedmiu. Bezpośrednio nie brał udziału w zdarzeniu pojazdów.
– W tym momencie jesteśmy na etapie oczekiwania na opinię biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. Opinia ma być na przełomie stycznia i lutego 2022 roku. Później będą wykonywane dalsze czynności – mówi nam Joanna Smorczewska, rzeczniczka prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Wypadek w Kleszczowie miał miejsce w sobotę 22 sierpnia tuż po godz. 22.30 w Kleszczowie, na DK88. Przypomnijmy, że na początku, według wstępnych ustaleń, w wypadku brały udział tylko dwa pojazdy, które jechały w przeciwnych kierunkach: bus renault traffic, jadący z Gliwic do Wrocławia zjechał z drogi na pobocze, po czym przewrócił się na bok i uderzył dachem w nadjeżdżający z przeciwka autokar.
– Bus przewrócił się na bok. Sunąc na boku przemieścił się na przeciwległy pas jezdni i został uderzony w dach przez nadjeżdżający autokar. Wszystkie dziewięć osób w busie marki renault traffic zginęły na miejscu, nie mieli szans. Siła uderzenia była ogromna - informował podinsp. Marek Słomski.
Jak do tego doszło? Kilkaset metrów dalej policjanci znaleźli w rowie trzeci pojazd – samochód osobowy marki volkswagen. Według ustaleń śledczych to właśnie kierowca tego auta spowodował wypadek autokarów.
– Prowadził manewr wyprzedzania, co mogło przyczynić się do wypadku – informowała policja.
Dzień później 68-letni kierowca z Cieszyna, który kierował tym pojazdem, został zatrzymany. Jak ustaliła prokuratura, tuż przed tragedią, zaczął wyprzedzać i nie zauważył jadącego z naprzeciwka busa renault. Zajechał mu drogę. Kierowcy autokarów próbowali uniknąć zderzenia czołowego zjeżdżając na boki. Kierujący busem zahaczył o krawędź pobocza i stracił nad nim panowanie.
Prokuratora ustaliła, że tuż przed tragedią jadący w stronę Gliwic 68-latek próbował wyprzedzać. Nie zauważył jadącego z naprzeciwka busa renault i zajechał mu drogę.
Nie przeocz
Kierowcy obu samochodów uciekli na boki, próbując uniknąć zderzenia. Ten kierujący busem zahaczył o krawędź pobocza. Stracił panowanie nad pojazdem, dlatego auto przewróciło się na bok i znalazło się na przeciwnym pasie ruchu.
Prokuratura przedstawiła zarzuty. Sąd odrzucił wniosek o areszt
68-letniemu kierowcy, który jest podejrzany o doprowadzenie do śmiertelnego wypadku zostały przedstawione zarzuty. Kierowca nie potrafił się do nich odnieść, twierdząc, że nie pamięta co się stało. Miał usłyszeć tylko huk.
Mężczyźnie grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Prokuratura wysłała wniosek o aresztowanie podejrzanego. Został odrzucony, sąd nie zgodził się ze stanowiskiem prokuratury, że kierowca może utrudniać postępowanie i zarzucane mu przestępstwo ma charakter nieumyślny. Gliwicki sąd okręgowy także nie uwzględnił zażalenia prokuratury w tej sprawie.
Musisz to wiedzieć
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?