Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz: Kukułcze jaja

Paweł Smolorz
Mam pewnego rodzaju dylemat. Jeśli przyznam, że wyborczy eksperyment o wdzięcznej nazwie "Zjednoczeni dla Śląska" jest pomysłem dobrym – prawdopodobnie sprowadzę na siebie gromy, że tenże komitet wyborczy obsypał mnie złotem, bym agitował na jego cześć. Z drugiej strony, odkąd dowiedziałem się o tym pomyśle - karkołomnie fedruję temat, fedruję, fedruję i kukułczych jaj nie widzę. Więc będę szczery.

Mam miękkie serce wtedy, kiedy chodzi o dobro Górnego Śląska, te dobro w najszerszym znaczeniu; wyniosłem to z domu, co jak się z czasem okazało jest moją wadą. Mam więc genetycznie twardą dupę, w którą radośnie mogą kopać „prawdziwi patrioci” spod znaku toruńskiego krzyża. Przyzwyczaiłem się, inni mają gorzej.

Mówiąc językiem ekonomistów, miękkie serce na Śląsku bije w nadziei, że popyt w śląskich sprawach zostanie zaspokojony przez polityczną podaż. I nie ma większego infantylizmu, niż wiara, że inni zrobią to za nas. Szczególnie że nawet wielu naszych, lub podobnych do nas, będąc u władzy miało Górny Śląsk gdzieś. To wstyd, ale skromny pisarz z Zabrza Stanisław Bieniasz, zrobił dla śląskiej tożsamości więcej, niż wszystkie te typy razem wzięte – używając tylko pióra. Odszedł niestety przedwcześnie.

W latach świetności Związek Górnośląski - choć sam z założenia apolityczny - tworzył grunt dla regionalnych elit, które z czasem otrzymały realne narzędzia, by działać na poziomie centralnym. Wiele można było dokonać, ale potencjał roztrwoniono, a sprawy śląskie rozstrzygały się głównie na poziomie restrukturyzacji górnictwa. Dopiero autonomiści podnieśli głośno sprawę tożsamości śląskiej. Choć zrobili to na gruncie samorządowym, w popędzie homogenicznej państwowości, na wyrost uznano ich za radykałów. Doszło do kolizji z murem fobii, co w polityce krajowej nie jest dobrą kartą.

Teraz, gdy Niemcy z woj. śląskiego zaprosili regionalistów na swoje listy, pojawiła się szansa dla śląskich przedstawicieli, którzy nie będą musieli pracować pod dyktando, nieprzychylnych nam, machin partyjnych. I nie szerzmy moralnych dylematów; bo czy w śląskości zrodzonej z kilku narodów, można sugerować, że jest to eksperyment podrzucania polskich jaj w niemieckie gniazdo?

Kto – z naszych kochanych elit - dał się wmanewrować w festiwal "srania pod siebie" - nie rozumie historii, lub stracił odwagę by ją rozumieć.

Nie szukajmy obcych jaj w gnieździe, które jest wspólne.


*Oto Rysio! Największe dziecko w Polsce urodzone do wody przyszło na świat w Zabrzu ZDJĘCIA
*Rolnik szuka żony w TVP: Łzy i rozpacz były prawdziwe
*Tragiczny wypadek w Katowicach: Samochód zmiażdżony ZDJĘCIA
*Ustroń: Ewakuacja supermarketu po ataku pająka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!