Spis alimenciarzy

Mało tego - jeśli wyjedzie za granicę, tam także dopadną go stare należności.

Według Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, w 2007 r. gminy wydały na wypłatę zaliczek alimentacyjnych ponad 770 mln zł. Teoretycznie powinny je odzyskać od alimenciarzy. Okazuje się, że oddali oni gminom zaledwie 3,51 proc. wyłożonych na dzieci kwot, czyli zaledwie 27 mln zł.

- Od 1 października rodzice, którzy nie płacą alimentów, mogą trafić do Krajowego Rejestru Długów - wyjaśnia Andrzej Kulik, rzecznik Krajowego Rejestru Długów. - Pozwala to na skuteczniejszą niż dotychczas egzekucję zaległych świadczeń. Obecność w rejestrze utrudnia lub uniemożliwia im korzystanie z produktów bankowych, uzyskiwanie kredytów, zakupów ratalnych czy zawieranie umów z dostawcami usług np. telekomunikacyjnych.

Trafić można do rejestru dłużników bardzo szybko, bo biura informacji gospodarczej, które prowadzą takie rejestry, w ramach promocji przyjmują dane delikwenta bezpłatnie.

KRD prowadzi od kilku lat Wielkie Wiosenne Sprzątanie Długów. Przedsiębiorcy w określonym czasie mogą bezpłatnie dopisać do rejestru dowolną liczbę swoich dłużników. To bardzo skuteczna akcja. Dzięki niej KRD zgromadził wiedzę o osobach i firmach, których niespłacane długi wobec banków, skarbu państwa, samorządów lokalnych, spółdzielni mieszkaniowych, za mandaty, prąd, gaz i telefon sięgnęły 59,2 miliarda złotych.

"Skończył się czas bezkarności! Żaden dłużnik już się nie ukryje! Rozpoczyna się bowiem Powszechny Spis Dłużników" - tak ogłosił swoją jesienną z kolei akcję Europejski Rejestr Informacji Finansowej BIG SA. Dane swoich kontrahentów zalegających z płatnościami każda firma może zgłosić za darmo. Wystarczy wejść na stronę www.erif.pl/spis, zarejestrować się i podać dane zadłużonych kontrahentów.

- W czasach niestabilnej sytuacji gospodarczej każda metoda, która pozwoli firmie uniknąć kłopotów finansowych jest na wagę złota - mówi Anna Tłuściak, prezes Europejskiego Rejestru Informacji Finansowej BIG SA.

Kryzys finansowy, a w przypadku Polski raczej panika na rynku sprawiła, że we wrześniu Krajowemu Rejestrowi Długów skoczyła gwałtownie (o blisko 50 proc.) sprzedaż raportów o dłużnikach. O ile przez pierwsze osiem miesięcy roku wydano 946 tys. takich raportów, to we wrześniu 455 tys. Obecność w rejestrach dłużników jest sygnałem, że zawarcie kontraktu z taką osobą jest obciążone dużym ryzykiem. Jak się okazuje, bezpłatne dopisywanie zalegających z należnościami to bardzo skuteczna metoda odzyskania pieniędzy.

- Do naszego rejestru w czasie czterech akcji Wielkiego Wiosennego Sprzątania Długów trafiło ponad 130 tys. nieuczciwych klientów, a uczestnicy WWSD odzyskali dotychczas blisko 300 mln zł długów - mówi Adam Łącki, prezes KRD.

Można też utrudnić życie Polakowi, który ucieka przed wierzycielami za granicę. Krajowy Rejestr Długów - jako jedyny z trzech działających w Polsce biur informacji gospodarczej - został przyjęty w poczet członków Association of Consumer Credit Information Suppliers, czyli Stowarzyszenia Dostawców Informacji o Kredycie Konsumenckim.

ACCIS skupia 34 biura informacji gospodarczej i kredytowej gromadzące dane o kredytach konsumenckich w 24 krajach Europy. Ma też członków stowarzyszonych z innych kontynentów Stany Zjednoczone, Japonia, Tajwan, Korea Południowa, Meksyk i Chile). KRD udziela im informacji o tym, czy ich polscy klienci nie są zadłużeni w Polsce. Co to oznacza? Że każdego odnotowanego w jego rejestrze alimenciarza może spotkać odmowa podpięcia kablówki w USA czy podpisania umowy na telefon komórkowy w Anglii.