Te placówki nie spełniają kryteriów określonych w uchwale rady miasta z ubiegłego roku o sieci szkół i ich finansowaniu. Wydatki na jednego ucznia nie mogą przekraczać 125 procent średnich wydatków miasta na jednego ucznia - 648 złotych.
W tych szkołach wydatki były większe, między innymi z powodu spadającej liczby uczniów.
Gdyby rada nie przyjęła uchwały o zamknięciu tych szkół, to będą one funkcjonować co najmniej do końca roku szkolnego w 2010 r. Przyjęto bowiem zasadę, że zawsze w styczniu wydział edukacji przedstawia radnym analizę sytuacji szkół i informuje, które nie spełniają kryteriów dopuszczających do ich funkcjonowania.
Jeśli radni zdecydują o likwidacji placówek, uczniowie i nauczyciele powinni przejść do innych szkół. Nie oznacza to, że wszystkie dzieci z jednej likwidowanej podstawówki mają uczyć się tylko w jednej wybranej przez miasto szkole. Rodzice mogą zdecydować, gdzie chcą posłać dziecko.
Nauczyciele mają zapewnioną pracę, ale nie wiadomo, czy przy układaniu grafika lekcji w nowej szkole będą mieć zapewnione tyle godzin, ile mieli dotychczas.
Oficjalnie dyrekcje szkół jeszcze nie odniosły się do informacji o zamiarze zamknięcia ich placówek. Ale są gotowe do przedstawienia radnym sytuacji swoich szkół.
Trzeba się też liczyć z reakcją rodziców, gdy dowiedzą się, że szkoła zostanie zlikwidowana. To zawsze budzi protesty. Niedawno bardzo duże emocje wzbudziła propozycja urzędu miasta przeniesienia szkoły specjalnej z ulicy Staszica do budynków Centrum Kształcenia Ustawicznego przy ul. Legionów. Być może szkoła specjalna zostanie przeniesiona do budynku jednej ze szkół, które mogą zostać zlikwidowane. Radny Lech Małagowski na spotkaniu z rodzicami mówił, że po ocenie wszystkich placówek oświatowych może się okazać, że jakąś szkołę trzeba będzie zamknąć lub połączyć z inną i wówczas znajdzie się miejsce dla szkoły z ul. Staszica.
Częstochowa stworzyła sieć szkół, której zazdroszczą jej inne miasta. Ten system pozwala na kontrolowanie wydatków, dyscyplinuje finanse szkół i zabezpiecza przed nagłym zamknięciem placówki. Od dwóch kadencji samorządu nie zlikwidowano żadnej szkoły. Były zamykane przedszkola, lecz z powodu niżu demograficznego. Wzbudzało to falę protestów rodziców, którzy chcieli mieć przedszkole jak najbliżej domu.
Dyrektorzy wiedzą, jakie są zasady utrzymania szkół. W budżecie miasta wyznaczono limity finansowe dla poszczególnych placówek. Przed tą reformą przyjmowano łączne wydatki na wszystkie placówki oświatowe. Teraz w tabeli precyzyjnie widać, ile kosztuje utrzymanie konkretnej szkoły. W większości miesięczne wydatki na jednego ucznia są wyższe niż subwencja oświatowa.
Próby racjonalizowania sieci szkół, czyli zamykania najmniejszych i najdroższych, rzadko się udają.
W Myszkowie były plany łączenia gimnazjów. Fuzja miała dotyczyć gimnazjów: nr 2 z 5, oraz 4 z 3. Plany nie zostały zrealizowane.
W gminie Lelów wyliczyli, że małe wiejskie szkoły kosztują bardzo drogo. W Ślęza-nach utrzymanie jednego ucznia kosztuje ponad 6 tys. złotych rocznie.
Ponad 5700 zł wydaje się na kształcenie jednego ucznia w Podlesiu i Nakle, a w Drochlinie prawie 5500 zł. Najprościej można zaoszczędzić zamykając drogie placówki. Ale taka reforma z pewnością spotka się z protestami lokalnych społeczności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?