MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W rybnickiej KWK Jankowice dyskryminuje się brodaczy? BHP ma grozić im przeniesieniem na powierzchnię. PGG tłumaczy to troską o ich zdrowie

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Sprawę nękania, które zarzucano szefowi działu BHP nagłośnili związkowcy "Sierpnia 80" w KWK Jankowice.
Sprawę nękania, które zarzucano szefowi działu BHP nagłośnili związkowcy "Sierpnia 80" w KWK Jankowice. Arek Biernat
Przeniesieniem "z dołu" na oddział na powierzchni miało się skończyć dla górników pracujących w KWK Jankowice w Rybniku noszenie zarostu. Grozić im tym miał szef kopalnianego działu BHP. Powodem były ich bujne brody, przez co noszone przez nich maski przeciwpyłowe nie przylegały do twarzy i były nieprawidłowo używane. O sprawie wie Polska Grupa Górnicza, do której należy rybnicka kopalnia. Jak twierdzą w przedsiębiorstwie nękania pracowników nie było, a problemowi udało się już zażegnać.

Brodacze z KWK Jankowice w Rybniku dyskryminowani? Szefostwo działu BHP miało grozić im przeniesieniem

Kopalnia nie jest odpowiednim miejscem dla mężczyzn noszących długie brody? Jak wygląda to w innych zakładach górniczych tego nie wiadomo, jednak w rybnickiej KWK ROW, a dokładnie w należącej do niej kopalni Jankowice mieli oni być dyskryminowani. Sami podnieśli oni ten problem, którego źródło miało tkwić w bujnym zaroście.

Jego rozwiązania podjęły się z kolei działający w kopalni związkowcy, należący do WZZ "Sierpień 80", którzy sformułowali specjalne pismo do dyrekcji zespolonej kopalni ROW.

- Docierają od nas informacje załogi, że szef działu BHP stosuje wobec pracowników posiadających zarost nękanie i zastraszanie w postaci upomnień. Grozi im również zmianą stanowiska pracy na oddział powierzchniowy, w sytuacji, gdy nie usuną zarostu. Nie pozwolimy na stosowanie mobbingu i zastraszania w miejscu pracy - brzmi treść pisma skierowanego przez przedstawicieli do dyrektora kopalni.

Zdaniem Rafała Jedwabnego, szefa "Sierpnia 80" we wszystkich kopalniach Polskiej Grupy Górniczej, do której należą też KWK ROW i kopalnia Jankowice, ta sytuacja to wyżyny absurdu, na które wspięli się przedstawiciele służb BHP. Jak przekonuje związkowiec, brody są noszone przez górników od lat i nigdy nikomu nie przeszkadzało, że z ich powodu maseczki nie przylegają bezpośrednio do ich skóry twarzy.

- Gdzie byliście przez ostatnie 30 lat, jak tych masek używaliśmy? Jak ja na to patrzę i słucham tego zastanawiam się, jak ta firma ma przetrwać? Służby BHP chyba się zapomniały. Wy macie wymóc na pracodawcy przestrzeganie przepisów BHP. Gdzie jesteście, jak pracujemy na niesprawnym sprzęcie? Gdzie jesteście, jak drogi ucieczkowe mamy zawalone różnego rodzaju żelastwem? Tam was nie ma - wyrzuca pracownikom działu BHP w kopalni Jankowice, Rafał Jedwabny.

PGG: Nie było mobbingu, BHP zwracało uwagę w trosce o zdrowie górników

O sprawie zarzutów dyskryminacji dla władz kopalnianego działu BHP w kopalni Jankowice wiedzą w Polskiej Grupie Górniczej. Jak informują przedstawiciele spółki, została ona dogłębnie zbadana przez dyrekcję KWK ROW. Zaznaczają, że nie była tak poważna, jak brzmiały zarzuty związkowców.

- Nie było żadnego mobbingu. Nie miało miejsca coś takiego. Inspektorzy nikogo nie represjonowali w żaden sposób. Nikt nie został ukarany, nikt nie został przeniesiony - zaprzecza Aleksandra Wysocka-Siembiga, rzecznik prasowa Polskiej Grupy Górniczej.

W PGG przyznają jednak, że problem z brodami górników i noszeniem przez nich masek przeciwpyłowych rzeczywiście jest. Nie dotyczy on jednak wszystkich pracujących pod ziemią. Jedynie tych, którzy pracują w najgorszych warunkach. Tam, gdzie panuje największe zapylenie. Ci górnicy, którzy mają długie brody mają być z tego powodu narażeni na pył w płucach.

- Te brody nie mieszczą się pod maskami przeciwpyłowymi. Inspektorzy BHP, którzy mają obowiązek dbać również o to, żeby pracownicy byli bezpieczni i prawidłowo używali masek, które chronią ich płuca przed pyłem. Zwracali uwagę, żeby dobrze zakładali te maski - tłumaczy Aleksandra Wysocka-Siembiga, dodając, że było to podyktowane troską o zdrowie górników.

- Ta sprawa wynikała tylko i wyłącznie z dbania o bezpieczeństwo górników. Chodzi o to, żeby ludzie byli zabezpieczeni i żeby nie chorowali. Kiedyś, dawno temu, kiedy o maskach nikt nie słyszał, wielu górników przypłaciło to chorobą - pylicą czy nawet przedwczesną śmiercią - zaznacza rzecznik prasowa Polskiej Grupy Górniczej.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni