Niektórzy wprost bali się, czy to, co mówi i robi, jest żartem czy nie. Oto kilka przykładów. GŁUCHOTA: Ks. Kuboth odwiedził kiedyś proboszcza, który czekał na nowego wikarego i powiedział mu, że ów wikary jest trochę głuchy i należy do niego mówić głośno. Tak samo owemu wikaremu powiedział, że jego przyszły proboszcz jest głuchy - i należy do niego głośno godać. Kiedy więc dwaj księża spotkali się na probostwie, to bardzo głośno do siebie mówili, a nawet krzyczeli - i dopiero po kilku dniach zrozumieli, że zażartował z nich ks. Kuboth.
KARA ŚMIERCI: Gdy w czasie powstań śląskich pewien młody franciszkanin z Panewnik wygłosił bardzo ostre politycznie kazanie - a ks. Kuboth polityki nie znosił - to do tego „francmana” napisał podrobiony urzędowy list, skazujący go rzekomo na karę śmierci. A kiedy na zakonnika padł blady strach, to napisał mu drugi list z informacją, że kara śmierci może mu być darowana, gdy ożeni się z komunistką Różą Luksemburg, która wtedy miała 48 lat.
GALOTY: Choć były to niemieckie czasy na Śląsku, to ks. Kuboth pilnował, by wszystkie ogłoszenia parafialne były też czytane po polsku. A gdy jakiś wikary nie umiał dobrze polskiego, to go zachęcał do uczenia się, robiąc mu żarty. Jednemu specjalnie tak napisał ogłoszenia, że on nie rozumiejąc tekstu przeczytał - „/…/dzisioj je kolekta na moje nowe galoty (spodnie), bo w starych zrobiyła mi się dziura”.
SZANTAŻOWANIE HRABIEGO: Hrabia Hans Ulrich Schaffgotsch nie chciał dać terenu na wybudowanie kościoła na Bobrku, w Bytomia. Gdy ks. Kuboth wychodził ze spotkania z nim, to powiedział, że pewnie się już nie zobaczą. Na to hrabia: - Jak się nie spotkamy za życia, to po śmierci? Wówczas ksiądz odparł energicznie: - Nie liczyłbym na to, bo jak hrabia nie ma miejsca dla Pana Jezusa w Bobrku, to pewnie Pan Jezus nie znajdzie miejsca dla hrabiego w niebie! Ponoć efekt tego wica był natychmiastowy i po kilku dniach hrabia ofiarował bauplac pod budowę kościoła.
STRASZENIE FORMONOW: Gdy ks. Kuboth budował kościół w Karbiu, to wielokrotnie prosił tamtejszych formonow, czyli woźniców, żeby wracając z dworca z pustym wozem - podrzucali trochę materiałów budowlanych na plac kościelny. Gdy im się jednak nie chciało, to zażartował, że będzie się modlił, żeby ich konie pozdychały. I poskutkowało.
TESTAMENT: Ks. Kuboth napisał list do gości na swoim pogrzebie, który nakazał przeczytać podczas stypy. A tam był tekst: „Drodzy moi. Pijąc wino na moim pogrzebie, wspomnijcie proszę, że ja tam w ogniu czyśćcowym łaknę!”.
Nie przeocz
- To Wiedeń? Nie to przedwojenne Bielsko i Biała na kolorowych zdjęciach!
- Najśmieszniejsze słowa po śląsku! Które podają internauci? Haja i wihajster to nic!
- Rewolucja dla pasażerów kolei w Śląskiem. Nowe przystanki, dodatkowe tory
- Beskidy. Otwierają się kolejne stacje narciarskie w Wiśle i Szczyrku. Gdzie na szusy?
Musisz to wiedzieć
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?