Zawała: Czerwone wino nie chroni serca tak jakbyśmy sądzili

Fałszowania danych na temat tego, że czerwone wino jest dobre na serce dopuścił się prof. Dipak Das, któremu niedawno udowodniono 145 przypadków fałszowania i fabrykowania naukowych danych, w celu wyłudzenia rządowych dotacji. Chodzi między innymi o wyniki analizy białek metodą Western blot i manipulacje dokumentującymi te badania zdjęciami.
Prof. Zbigniew Gaciong -krajowy konsultant chorób wewnętrznych i medyczny konsultant popularnego serialu "Lekarze" też uważa, że dobroczynny wpływ, jaki na serce ma wywierać czerwone wino jest przereklamowany. Z uwagą przeczytałam tekst, jaki na ten temat w "Dzienniku Bałtyckim" napisała moja koleżanka Jola Gromadzka-Anzelewicz. Zdaniem prof. Gacionga nie dowiedziono, że lampka czerwonego wina działa ochronnie na mięsień sercowy, choć przedstawiano wyniki, sugerujące, że ludzie pijący alkohol w małych ilościach rzadziej umierają na zawał. Sama wielokrotnie słyszałam takie zdania od kardiologów.

Dobroczynny wpływ na serce miał rzekomo wywierać resweratrol, czyli tzw. antyoksydant. Jednak, jak doniósł "Nature", obalając mity, o jego korzystnym działaniu na serce człowieka można by mówić dopiero przy spożywaniu... tysiąca litrów czerwonego wina dziennie. No i nikt nie przeprowadził badań porównawczych na grupie osób niepijących ani z grupy placebo. Takie wyniki badań zgodnie z medycznymi standardami trudno więc uznać za przekonujące. A co do polifenoli, które osłabiają destrukcyjne działanie wolnych rodników na śródbłonek naczyniowy, a co za tym idzie, zapobiegają miażdżycy. Związków tych jest w czerwonym winie na tyle mało, że lampka dziennie nie wystarczy. No a pół butelki na głowę lekarstwem nazwać trudno.

Gdy usłyszycie, albo będziecie czytać w kobiecych pisemkach, że alkohol ( nie tylko czerwone wino) w małych dawkach nie szkodzi, pamiętajcie, co to oznacza. Dla panów dzienna dopuszczalna dawka wynosi 10-15 ml,dla pań - nie powinna przekraczać 1 ml. Ciekawe, czy ktoś to kiedyś pijąc dla rzekomej zdrowotności, odmierzał...
A tak na marginesie, to zarówno w arytmii jak i niewydolności serca czerwone wino absolutnie nie jest wskazane. W wypadku tej ostatniej dolegliwości to tak naprawdę rokowania poprawia całkowita abstynencja. Alkohol w małych dawkach na pewno powoduje zaś ryzyko udaru mózgu, o czym wielokrotnie pisałam przy okazji relacji ze Spotkań Medycznych im. Krystyny Bochenek.
Tak czy inaczej ważne, by wiedzieć , że Według Amerykańskiego Towarzystwa Kardiologicznego, nie ma powodu, by wino czerwone, podobnie jak witaminy czy antyoksydanty, zalecać jako czynnik ochrony serca. Miejcie więc swój rozum, gdy reklamy będą Was zachęcać do kupowania różnych specyfików. A czerwone wino? Cóż, wznosząc toast "Na zdrowie, kielichem wypełnionym po brzegi tym zacnym trunkiem, nie bierzcie go zbyt dosłownie.
***

Maria Zawała
Szefowa działu publicystyki "Dziennika Zachodniego", członek Stowarzyszenia "Dziennikarze dla Zdrowia", współautorka Spotkań Medycznych im. Krystyny Bochenek, laureatka nagród dziennikarskich m.in. za teksty o zdrowiu. Pomysłodawczyni charytatywnej akcji DZ "Wybierz sobie Mikołaja". Miłośniczka włoskiej kuchni i mody.

A poniżej jeszcze dwa linki.

CZYTAJ KONIECZNIE:
BLOG MEDYCZNY MARII ZAWAŁY: ZDROWIE OD A DO Z

i

CZYTAJ KONIECZNIE:
SERWIS ZDROWOTNY DZIENNIKA ZACHODNIEGO