Marek Papszun zaliczył w niedzielę 200. mecz na ławce trenerskiej Rakowa. Opiekun częstochowian postanowił wystawić eksperymentalny skład - w porównaniu z meczem z Piastem Gliwice było 8 zmian, a 9 w stosunku do pucharowego spotkania z Suduvą Mariampol.
Zobacz ZDJĘCIA z meczu Jagiellonia - Raków
Pucharowy „przerywnik” Rakowa
Raków w miniony czwartek kończył mecz z litewską Suduvą rzutami karnymi, a już 5 sierpnia zagra w III rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji Europy z rosyjskim Rubinem Kazań. Stąd tak duże roszady w składzie na ligowy „przerywnik” z Jagiellonią.
Dwa szybkie ciosy Jagiellonii
Mecz w Białymstoku odbywał się w trudnych warunkach, przy padającym deszczu. Trochę trzeba było poczekać na ciekawe sytuacje, ale jak już do nich doszło, to od razu skończyły się golami.
W 35. minucie piłkarze Rakowa dwukrotnie wybijali piłkę z pola karnego pod nogi rywali. Bojan Nastić nie trafił czysto, ale za drugim razem huknął sprzed linii 16 metrów Taras Romanczuk i trafił do siatki. To był pierwszy gol „Jagi” u siebie w ekstraklasowej rywalizacji z Rakowem (wcześniej cztery mecze - remis i trzy porażki).
Trzy minuty później Nastić dośrodkował w pole karne do Jesusa Imaza. Hiszpan najpierw główkował w Jordana Courtney-Perkinsa. Piłka wróciła pod jego nogi i wtedy skierował ją do bramki.
Jagiellonia do przerwy oddała dwa celne strzały i prowadziła 2:0. Goście nie mieli żadnego celnego uderzenia.
Mecz przerwany przez racowisko
Na drugą połowę Papszun wprowadził dwóch nowych zawodników - Marcina Cebulę i Mateusza Wdowiaka.
W 52. minucie Jagiellonia powinna prowadzić trzema bramkami. Tomas Prikryl świetnie zachował się w polu karnym i gdy pozostało tylko celnie strzelić, posłał piłkę „panu Bogu w okno”.
Mecz nie był porywającym widowiskiem, więc w 70. minucie „uatrakcyjnili” go kibice, którzy tak zadymili racami stadion, że sędzia Sebastian Jarzębak przerwał grę. Przerwa trwała 10 minut.
Raków stracił trzeciego gola i miał okazje w przedłużonym czasie gry. Poprzeczka Wdowiaka
W 87. minucie Jagiellonia cieszyła się z trzeciego gola, a Romanczuk z drugiego trafienia tego wieczoru. Kapitan gospodarzy po rzucie rożnym uderzeniem głową zaskoczył bramkarza Vladana Kovacevicia.
Sędzia doliczył 12 minut. W 5. dodatkowej minucie dobrą sytuację miał Cebula, ale strzelił wprost w bramkarza i Xavier Dziekoński nie miał problemów z obroną. Sześć minut później Wdowiak huknął z ostrego kąta i trafił w poprzeczkę.
"Jaga" oddała trzy celne strzały i wszystkie zamieniła na gole.
Jagiellonia Białystok - Raków Częstochowa 3:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Taras Romanczuk (35), Jesus Imaz (38), 3:0 Taras Romanczuk (87)
Jagiellonia: Xavier Dziekoński - Tomas Prikryl (90+9. Kacper Tabiś), Israel Puerto, Błażej Augustyn, Michał Pazdan, Bojan Nastić - Martin Pospisil (90+9. Oliwier Wojciechowski), Taras Romanczuk, Karol Struski (90+9. Dani Quintana) - Jesus Imaz (84. Bartłomiej Wdowik), Andrzej Trubeha (63. Fedor Cernych).
Raków: Vladan Kovacević - Dominik Wydra, Zoran Arsenić, Jordan Courtney-Perkins - Wiktor Długosz (46. Mateusz Wdowiak), Giannis Papanikolaou, Iwo Kaczmarski (71. Marko Poletanović), Sebastian Musiolik (56. Daniel Szelągowski), Jakub Arak (46. Marcin Cebula), Żarko Udovicić (71. Patryk Kun) - Alexandre Guedes.
Żółte kartki: Pospisil - Alexandre Guedes, Courtney-Perkins.
Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom)
Widzów: 7.683
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?