Choć dla niektórych to nawet jeszcze za wcześnie, by o tym mówić otwarcie – bo to sprawy bolesne, bo żyją jeszcze ludzie lub ich krewni, których to dotyczy. A oto czego dowiedziałem się przed tygodniem w Sośnicowicach koło Gliwic. Opowiedziała to Pani Maria, która ma 85 lat i nie chciała podać imion, nazwisk i miejsc zamieszkania ludzi, których to dotyczy. Zatem ojciec Pani Marii, jako Ślązok został powołany do Wehrmachtu wraz z dwoma śląskimi kolegami z okolicznych wsi.
Wysłano ich na front wschodni, gdzie dostali się do rosyjskiej niewoli, do łagru. Tam w trójkę przygotowywali plan ucieczki, ale jeden z kolegów wystraszył się i w ostatniej chwili zrezygnował z ucieczki i doniósł o wszystkim komendantowi łagru. Za dwoma zorganizowano pościg. Jednemu się udało, ale drugi - ojciec Pani Marii - został schwytany i w łagrze publicznie skatowano go na śmierć. Więźniowie, którzy łagier przeżyli, po wojnie opowiedzieli o wszystkim rodzinie Pani Marii i podali nazwisko zdrajcy. Tymczasem winowajca wrócił do swojej śląskiej miejscowości. Bał się, że nowe komunistyczne polskie władze będą go za Wehrmacht prześladowały i dla kamuflażu wstąpił do „milicji obywatelskiej” i sam zajmował się prześladowaniem „Ślązoków wehrmachtowców”.
Ale to nie koniec świństw jakich się dopuścił, bo kiedyś przyszedł do rodziny Pani Marii i opowiedział całkowicie zmyśloną historię. Skłamał, że opiekował się ojcem do śmierci i że on mu obiecał, że za to ma się zgłosić na jego gospodarstwo na Śląsku i dostanie za to od rodziny konia. Jednak rodzina zdradzonego zabitego ojca nie mogła dać zdrajcy konia, bo go po prostu nie mieli, gdyż wszystko w ostatnich dniach wojny ukradli im Rusy. Jednak rodzina Pani Marii nie ujawniła wówczas zdrajcy, że o wszystkim wie. Bali się też, by o zdradzie i o próbie wyłudzenia konia powiadomić ówczesne władze – skoro to wtedy właśnie ów zdrajca był władzą. Dlaczego jednak Pani Maria do dzisiaj nie chce powiedzieć kto był owym zdrajcą? Bo po śmierci tego zdrajcy, jego żona przyszła przeprosić rodzinę Pani Marii i powiedziała, że na łożu śmierci żałował swoich czynów.
Oto wyjątkowo pouczająca historia. Pokazuje ona, że czasami Ślązoki - jak rodzina Pani Marii – przemilczają szczegóły swych historii nie z powody dziwacznych starych lęków, ale z przyzwoitości i dla uszanowania czyjegoś żalu za grzechy. Może więc dlatego, że niektórzy Ślązacy są zbyt porządni – to mamy trudności z docieraniem do całej prawy o nas samych?
Nie przeocz
- Tak wyglądał stary dworzec PKP w Katowicach. Kto pamięta? Powspominajmy! ZDJĘCIA
- Katowice dziesięć lat temu. Dawny Supersam zniknął w niespełna dwa miesiące. ZDJĘCIA
- Modne paznokcie na 2023 rok. Wiemy, co będzie na topie! TOP wzory na paznokcie
- Odnowiona cechownia wygląda niesamowicie. Kiedy zobaczymy wnętrza?
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
- Tych budynków i miejsc w Katowicach już nie ma. Miasto wyglądało całkiem inaczej...
- Tanie domy z dużymi działkami do 190 tysięcy złotych w województwie śląskim
- Zwykły dzień w Częstochowie w latach 70. i 80. XX wieku. To była stolica województwa
- Najtańsze kawalerki w Katowicach. Zobacz atrakcyjne oferty!
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?