- Trwa modernizacja odcinka od Katowic Ligoty do Orzesza Jaśkowic. Zmieniamy tory na nowe i podkłady. Zakończenie prac zaplanowaliśmy na koniec listopada - informuje Jacek Karniewski, rzecznik prasowy Zakładu Linii Kolejowych w Gliwicach.
W efekcie, zamiast godziny, przejazd trwa dwa razy tyle. Z Rybnika pociąg jedzie przez Tychy (!) do Orzesza, tam pasażerowie muszą przesiadać się do autobusu, który wiezie ich do Ligoty, gdzie ponownie wsiadają w pociąg.
- Jestem emerytem, ale w ciągu dwóch godzin to ja dojadę do Katowic na rowerze - mówi Jan Kretek z Czerwionki. - Nasza kolej to trzeci świat - dodaje.
Co ciekawe, pasażerowie dowiadują się o zmianach dopiero na dworcu, od pani, która zapowiada odjazdy pociągów. W najlepszym przypadku podczas zakupu biletu, od kasjerki.
Na rozkładzie jazdy jest jedynie zdawkowa informacja o tym, że kolej prowadzi remonty. Nie ma jednak ani słowa o tym gdzie, od kiedy i do kiedy będą, lub są zorganizowane objazdy.
- To po prostu skandal. Gdybym wiedział wcześniej, to zaplanowałbym podróż autobusem. Mam ważne spotkanie i nie wiem, czy zdążę - powiedział nam wczoraj Dominik Pawłowski, którego spotkaliśmy na dworcu w Rybniku.
Jacek Karniewski jest zdziwiony takimi informacjami i obiecuje, że będzie interweniował w tej sprawie. - Pasażerowie powinni być informowani o utrudnieniach jeszcze przed rozpoczęciem podróży - mówi.
To już drugi tak uciążliwy remont na trasie z Rybnika do Katowic w tym roku.
- Niestety, na tym nie koniec. Kolejny remont planujemy od początku przyszłego roku. Wtedy rozpoczniemy roboty na odcinku od Rybnika do Orzesza - informuje Jacek Karniewski. - Możemy tylko apelować do pasażerów o cierpliwość i wyrozumiałość. Po remontach podróż na tej trasie znacznie się skróci - zapowiada Karniewski.
Na obecnie remontowanym odcinku z Katowic Ligoty do Orzesza Jaśkowic, pociągi mogły co najwyżej rozwinąć prędkość 50 km/h. W wielu miejscach było ograniczenie prędkości do 20 km/h.
Po zakończeniu prac pociągi na całym odcinku będą mogły poruszać się z prędkością 80 km/h. - Szybciej się nie da z uwagi na dość ostre zakręty- mówi Jacek Karniewski.
Podróżni doceniają remonty, jakie przeprowadza kolej, ale zastanawiają się, dlaczego prace nie są prowadzone na trzy albo przynajmniej dwie zmiany. Na torach robotników widać tylko do południa.
- Przecież gdyby robotnicy pracowali na zmiany, to roboty skończyliby trzy razy szybciej. A tak grzebią się z tym i PKP traci na wpływach z biletów, a my, pasażerowie, tracimy czas i nerwy - mówi Jan Kretek.
Rzecznik Zakładu Linii Kolejowych w Gliwicach nie potrafił nam odpowiedzieć, dlaczego robotnicy pracują tylko na jedną zmianę.
- Taka została podpisana umowa. Może tego typu roboty muszą być wykonywane tylko w dzień? Naprawdę nie mam pojęcia - mówi szczerze Karniewski.
To dopiero początek remontów
Remont na rybnickiej linii nie jest jedynym na Śląsku. Poważne prace remontowe trwają również na odcinku od Czechowic- Dziedzic do Bielska-Białej. Tam z ruchu wyłączono jeden z dwóch torów.
To początek wielkich remontów na torach, które mają się zakończyć przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej w 2012 roku. W ramach tej inwestycji za 320 milionów euro ma zostać wybudowane połączenie kolejowe pomiędzy Katowicami a portem lotniczym w Pyrzowicach. Kolej przygotowuje również modernizację tras do południowej granicy państwa przez Zwardoń i Zebrzydowice.
Przewidywany jest również remont dworców m.in. w Gliwicach, Katowicach, Zabrzu, Świętochłowicach. Nowe tory pojawią się na linii od Pszczyny, przez Tarnowskie Góry, aż do Gdyni.
W sumie do 2012 roku PKP ma zamiar wybudować i zmodernizować 1566 kilometrów torów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?