Saługa o mailu Chełstowskiego do Kaczyńskiego: Po co nam marszałek, jeśli o wszystkim i tak decyduje Kaczyński? Gość DZ i Radia Piekary

To teraz przeglądacie cudzą korespondencję mailową?
Mail od marszałka do prezesa Kaczyńskiego? Ktoś wrzucił nam go na skrzynkę – widocznie nie wytrzymał, bo w PiS, jak i wewnątrz urzędu marszałkowskiego trwa kłótnia. Władze województwa sprzeczają się, zamiast zajmować się pracą. Jak donosiły media, za ostatnim odwołaniem dyrektor Cegłowskiej ze szpitala św. Barbary w Sosnowcu stała nie merytoryka, a polityka. A mail dowodzi, że to nie marszałek województwa, nie premier i nie prezydent podejmują decyzje w swoich obszarach, tylko o wszystkim decyduje w tym państwie Jarosław Kaczyński. Jeśli marszałek Chełstowski przedstawia prezesowi Kaczyńskiemu powody zwolnienia dyrektor szpitala, to ja pytam, co pana Kaczyńskiego to interesuje. Szeregowy poseł, a wszystko raportują do Warszawy.

Szeregowy poseł jest szefem rządzącej partii. Pomijam czy to dobrze, czy źle, ale w polskim systemie politycznym jak widać taka osoba ma dużą władzę. A Platforma wciąż się dziwi, jak to możliwe.
Niestety ma i to pokazuje. Oczywiście każdy funkcjonariusz Prawa i Sprawiedliwości, z premierem czy marszałkiem włącznie, podkreśla, jak bardzo jest samodzielny, a na koniec o wszystkim i tak decyduje Nowogrodzka. Po co więc wybieramy samorząd województwa, jeśli ostatnie zdanie w każdej sprawie ma prezes partii?

Rozumiem, że politycy PO w regionie są tak niezależni, że nigdy nie musieli się z niczego tłumaczyć szefom partii?
Przez 4 lata byłem marszałkiem województwa i do głowy by mi nie przyszło coś takiego. Grzegorzowi Schetynie, który wtedy rządził PO też – żeby pytać mnie o decyzje kadrowe, które podejmowałem w województwie.

A jak tworzyliście w województwie koalicję z Ruchem Autonomii Śląska to kolejni marszałkowie nie musieli wyjaśniać np. Donaldowi Tuskowi, że nie będziecie z Jerzym Gorzelikiem odrywać Śląska od Polski?
Gdy taka sytuacja miała miejsce za mojej kadencji, decyzję o koalicji podjęliśmy sami, w województwie śląskim.

To może pańscy poprzednicy musieli wyjaśniać donosy, które działacze PO pisali w tej sprawie do centrali. Taki właśnie urok partyjnych organizacji.
Może donosy pisali. Ale tu mamy oficjalny mail marszałka województwa. Nie kojarzę takiej sytuacji, a na pewno nie kojarzę wpływu wywieranego z Warszawy na decyzje kadrowe, które podejmowaliśmy.

A propos marszałka Chełstowskiego. Zarzucacie mu skrajną niekompetencję i zarządzanie województwem na poziomie klubu osiedlowego. Więc jak to możliwe, że w głosowaniu nad absolutorium i wotum zaufania dla zarządu województwa część radnych opozycji głosuje razem z PiS?
Szukaliśmy sukcesów, rzeczy, którymi marszałek może pochwalić się w tej kadencji. Jedyne, czego doszukaliśmy się, co można znaleźć, to fatalne decyzje kadrowe. A głosowanie? Warto dodać, jaka część opozycji zagłosowała tak jak PiS. Byli to radni SLD i PSL.

Wasi partnerzy?
No, źle to wygląda, ale nie mamy na nich wpływu, to odrębne byty polityczne. Władysław Kosiniak-Kamysz i Robert Biedroń akcentują w kampanii, że są przeciwni działaniom PiS w państwie, a radni ich ugrupowań co innego pokazują w sejmiku.