MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć Bartosza Zająca w Bytomiu: sprawa wróciła do sądu. Zaskarżono wyrok dla Tomasza G., syna znanego biznesmena z Bytomia ZDJĘCIA

Redakcja
Sąd Okręgowy w Katowicach rozpozna apelacje od wyroku ws. śmierci Bartosza Zająca, kuzyna byłego już prezydenta Bytomia Damiana Bartyli. Syn znanego bytomskiego biznesmena Tomasz G. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Prokuratura chce dla niego 5 lat więzienia, a pełnomocnicy rodziny Zająców takiej samej kary lub przekazania sprawy do ponownego rozpoznania. Obrona domaga się uniewinnienia. Wyrok poznamy 20 listopada.

Bartosz Zając zmarł w szpitalu 10 sierpnia 2015 roku. Prywatnie był kuzynem Damiana Bartyli. Na co dzień mieszkał w Anglii, ale przyjechał z rodziną do Polski na wakacje. Dzień wcześniej poszli do lokalu Piwnice Gorywodów. Zającowie oraz Tomasz G., który uprawiał sporty walki, spotkali się tam.

Obaj panowie znali się, ich ojcowie w przeszłości prowadzili wspólne interesy. Tomasz G. miał zaczepiać mężczyznę, a już po wyjściu na zewnątrz doszło do tragedii. Rozpoczęło się od utarczek słownych, a zakończyło na tym, że Zając miał złamaną kość podstawy czaszki czy też krwiaka śródmózgowego.

Wcześniej G. miał uderzyć żonę Bartosza Zająca, Katarzynę. Prokuratura oskarżyła Tomasza G., syna znanego biznesmena, m.in. o nieumyślne spowodowanie śmierci (za co grozi do 5 lat więzienia). Uznano bowiem, że G. raz uderzył Bartosza Zająca, a ten - po mocnym ciosie i ze względu na to, że był pod wpływem alkoholu - tak nieszczęśliwie upadł, że doznał poważnych obrażeń głowy. Rodzina Zająców nie zgadza się z taką kwalifikacją czynu.

Wobec G. zastosowano dozór policyjny, poręczenie majątkowe (50 tysięcy złotych) oraz zakaz opuszczania kraju. Przed sądem odpowiadał z „wolnej stopy”. Ostatecznie sąd uznał, że do tej tragedii doszło ze względu na nieporozumienia na tle finansowym, a uczestnicy byli pod wpływem alkoholu. Zdaniem sądu Tomasz G. uderzył Bartosza Zająca, a ten upadł na betonowy kosz lub chodnik. W efekcie pokrzywdzony doznał obrażeń, które doprowadziły do jego śmierci. Za to G. skazano na karę roku pozbawienia wolności. Za uderzenie Katarzyny Zając sąd wymierzył mu karę 4 miesięcy więzienia. Łączna kara to rok pozbawienia wolności, ale w zawieszeniu na 3 lata. - Sąd ustalił to na podstawie dostępnych dowodów osobowych oraz dokumentów. Oskarżony nie wymaga resocjalizacji w warunkach zakładu karnego. Nie jest zdemoralizowany. Nie był karany. Ma dobrą opinię środowiskową i dwoje dzieci na utrzymaniu - argumentował sędzia Leszek Nasiadko.

Wyrok w sprawie śmierci Bartosza Zająca w Bytomiu. Rok w zawieszeniu na 3 lata dla Tomasza G.

Sprawa wróciła na wokandę we wtorek, 6 listopada. Sąd Okręgowy w Katowicach rozpoznaje bowiem apelacje od wyroku, który został zaskarżony przez wszystkie strony postępowania.

Pełnomocnicy rodziny Zająców chcą dla Tomasza G. 5 lat więzienia (podobnie jak bytomska prokuratura) lub przekazania sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji oraz wyższych nawiązek na rzecz żony i dwóch synów Bartosza Zająca oraz jego brata. Obrona domaga się uniewinnienia oskarżonego od nieumyślnego spowodowania śmierci Bartosza Zająca i grzywny za uderzenie jego żony.

Mecenas Mariusz Orliński, pełnomocnik Katarzyny Zając, zwracał uwagę m.in. na - jego zdaniem - braki w materiale dowodowym. Ocenił również, że śledztwo bytomskiej prokuratury zakończyło się zbyt wcześnie, co uniemożliwiło ustalenie kilku dowodów i świadków. Mecenas Orliński wskazał również, że sąd nie uwzględnił kilku jego wniosków dowodowych, które mogłyby mieć kluczowe znaczenie dla rozpoznania sprawy. Wskazał też, że bytomski sąd nie brał pod uwagę tego, że Tomasz G. trenował sztuki walki.

Mecenas Adam Gomoła, jeden z obrońców oskarżonego, podkreślał, że zachowanie Tomasza G. było obroną konieczną. Ocenił, że nie ma więcej świadków zdarzenia, a w materiale dowodowym nie ma braków. Wskazywał m.in., że „faktem medialnym” jest to, że G. jest zawodnikiem MMA, ponieważ „trenował rok, stoczył jedną walkę i był słaby”. - Nie ma mowy o żadnych magicznych zdolnościach walki wręcz - mówił adwokat. Szczegółowo odniósł się do zarzutów apelacji i przedstawił Tomasza G. jako „niekaranego biznesmena, męża, ojca i filantropa”.

Ze względu na zawiłość sprawy wyrok zostanie ogłoszony 20 listopada.

**Obserwuj autora na Twitterze TWITTER_FOLLOW https://twitter.com/PatrykDrabek

**

MASZ CIEKAWĄ INFORMACJĘ, ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE ALBO WIDEO?
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego?
PRZEŚLIJ WIADOMOŚĆ NA [email protected]
DZ24 WIADOMOŚCI CZYTELNIKÓW I INTERNAUTÓW

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni