Zacznijmy zatem wyliczankę. Po pierwsze Szymon Hołownia, czyli jak się teraz mówi, marszałek rotacyjny Sejmu RP. Wygłosił orędzie do narodu, w którym zapowiedział szereg zmian. Zdjęcie barierek, własny podcast i zlikwidowanie sejmowej zamrażarki dla niechcianych ustaw. Barierki i podcast to takie drobne elementy osobistej kampanii wyborczej pana Szymona, bo przecież wszyscy wiemy, że wysoko mierzy i chciałby wkrótce zostać prezydentem. Natomiast opowiadanie o likwidacji tzw. sejmowej „zamrażarki” można już włożyć między bajki. Wystarczy zwrócić uwagę, jak traktowane są projekty ustaw zgłaszane przez posłów Prawa i Sprawiedliwości. O byłym redaktorze Hołowni mógłbym jeszcze sporo napisać, ale nie mam na to ani miejsca, ani ochoty.
Podsumowując te kilkanaście dni marszałkowania, mogę spokojnie wpisać je w rozwijającą skrzydła strategię demokracji „ośmiu gwiazdek” oraz programu „zemsta plus”.
Pozostając w kręgach redaktorów, chciałbym zwrócić uwagę na nietuzinkową postać polskiego parlamentaryzmu, posła Grzegorza Brauna. Nie jestem w stanie przejść do porządku dziennego nad jego sposobem wysławiania się, retoryką nienawiści, którą ów były dokumentalista i reżyser filmowy się posługuje. Istnieją takie pojęcia jak retoryka nienawiści i retoryka empatii. Komparatystycznie rzecz ujmując, ostatnimi swoimi wystąpieniami poseł Braun zdecydowanie zbliżył się do retoryki wyznawców ośmiu gwiazdek. A szkoda…
Kolejną bulwersującą sprawą jest postawa dziewięciu europarlamentarzystów, którzy swoimi głosami poparli tzw. federalizację Unii Europejskiej, czyli budowanie europejskiego superpaństwa pod dyktando Brukseli i Berlina. Głosując wbrew woli swoich partyjnych mocodawców, wbrew woli elektoratu, przeciw własnemu państwu, posłowie: Róża Thun, Robert Biedroń, Włodzimierz Cimoszewicz, Bogusław Liberadzki, Leszek Miller, Sylwia Spurek, Marek Balt, Marek Belka i Łukasz Kohut przestali reprezentować swoich wyborców. Stali się Targowicą XXI wieku. I tak naprawdę powinni zrzec się swoich mandatów poselskich… Oczywiście, że tego nie zrobią, bo przecież honorarium ważniejsze niż honor.
Powoli będę zamykał ową listę zjawisk dziwnych i nie do końca zrozumiałych. Tylko dlatego, że miejsca tak mało. Oczywiście będę kontynuował w kolejnych tygodniach opisywanie wynaturzeń życia społecznego i politycznego, które za bardzo bulwersują.
Tymczasem, na zakończenie tak zwana wisienka na torcie, czyli… Eliza Michalik. Kto zacz, każdy może znaleźć w sieci. Otóż pani Eliza zasłynęła ostatnio błyskotliwym pomysłem likwidacji Święta Niepodległości, a konkretnie daty 11 listopada. Bo, według niej, kojarzy się, cytuję: „faszystowsko, przemocowo i z płonącą Warszawą”. W to miejsce zaproponowała nowe święto, 15 października, jako symbol obalenia dyktatury PiS. Boże, czy Ty to słyszysz? Bóg jest nieskończenie miłosierny i wszystko wybacza. A ja się zastanawiam, czy Elizy Michalik nie pozwać jednak do sądu, a przynajmniej chociaż zgłosić sprawę do prokuratury… Nazywanie patriotów faszystami to bardzo poważne nadużycie, a w świetle prawa przestępstwo.
Nie przeocz
- Żyć jak pies z kotem - znacie? Memy i śmieszne obrazki dodadzą Wam otuchy! Zobaczcie
- Górnicy na archiwalnych zdjęciach. Jak zmieniła się praca w górnictwie? Zobaczcie
- Arka Gdynia i Wisła Kraków awansują. Zagłębie Sosnowiec spadnie. Takie są prognozy
- Niebawem otwarcie nowego Egzotarium. Znamy ceny biletów!
Musisz to wiedzieć
Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?