Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewa Fica, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3: Komu zależy na destabilizacji szpitala w Rybniku?

RED.
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 3 w Rybniku
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 3 w Rybniku ARC
Rozmowa z Ewą Ficą, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku.

Kiedy przegląda Pani o poranku internet i kolejne pojawiające się wiadomości dotyczące rybnickiego szpitala…
Przerwę Panu – w trosce o własny stan zdrowia staram się tego nie robić, choć oczywiście bliscy czasami mówią mi przy śniadaniu o tym co nowego na temat rybnickiego szpitala pojawiło się w przestrzeni publicznej. I wie Pan co? Ja powoli przyzwyczajam się do tych opinii, że za całe zło w WSS nr 3 odpowiada Fica. Jak mnie nazwał poseł Maciej Kopiec podczas wystąpienia w Sejmie? Partyjna funkcjonariuszka?

Tak. Zarzucił też Pani, że demoluje rybnicki szpital. Zresztą nie tylko on, bo podobny wydźwięk mają wypowiedzi posła Marka Krząkały czy eurodeputowanego Łukasza Kohuta.
Ja jestem dyrektorem tej placówki od połowy grudnia 2020 roku. Tylko ten rok szpital zakończył stratą sięgającą niemal 34 milionów złotych. Dziś skumulowane zadłużenie placówki w przewadze z lat poprzednich przekracza 205 milionów złotych przy kontrakcie z NFZ na rok 2021 w wysokości 182 milionów złotych. Sam Pan widzi, że kapitały własne mamy na minusie. Nie ma dnia, żebym nie rozmawiała z firmą świadczącą usługi na rzecz szpitala na temat układu finansowego. Wszystko co jesteśmy winni zapłacimy, ale potrzebujemy czasu. Potrzebujemy nowej organizacji i rozsądnego podejścia do kwestii finansowych. To staram się wprowadzać, choć wciąż czytam że „demoluję”.

No dobrze, ale konkretnie? Zawieszona działalność czterech oddziałów i odejścia lekarzy to fakty. A jak jest z finansami w tym roku?
Konkretnie? Proszę bardzo – strata szpitala za miesiąc styczeń 2021 roku wynosiła 4 494 233,18 zł. Miesięczna strata w miesiącu kwietniu to suma nieco ponad 2,4 miliona złotych. A w maju doszliśmy już do pułapu poniżej 1,9 mln zł. Wydaje mi się, że progres jest widoczny i to jest efekt pracy całego zespołu zarządzającego szpitalem. Nie tylko Ewy Ficy. Za to im wszystkim bardzo im dziękuję. A jeśli Panu powiem, że nadzień 15 lipca mieliśmy 32 miliony złotych wymagalnych zobowiązań wśród kontrahentów, to chyba najlepiej pokazuje ona skalę problemu z jakim się mierzymy w Rybniku.

Od 1 lipca nie działają jednak cztery oddziały – wewnętrzny, pediatrii, otolaryngologii dziecięcej i otolaryngologii dorosłych. Powodem są odejścia lekarzy pracujących na tych oddziałach i niemożność zapewnienia zabezpieczenia lekarskiego. Dlaczego odeszli?
W lutym 2021 roku podczas spotkania z lekarskimi związkami zawodowymi poinformowałam, że zamierzam wypowiedzieć lekarzom etatowym wypłatę jednego, tylko jednego składnika umowy o pracę i płacę – tzw. dodatku za zejście po dyżurach. Jego wypłatę za niezgodną z prawem uznał w 2014 roku Trybunał Konstytucyjny w składzie 7 sędziów. Powody mojej decyzji były dwa – prawny, związany z wyrokiem SN, a także finansowy. Nie ukrywam, że dla rybnickiego szpitala to było duże obciążenie, a w obecnej sytuacji musimy każdej wydanej złotówce przyglądać się dwa razy. Co ważne podkreślenia, w innych placówkach ten dodatek nie jest uznawany.

Gdybyśmy jednak wyjaśnili – czym był dodatek za zejścia po dyżurach?
W największym skrócie – lekarz etatowy pełniący dyżur rozliczał go jak nadgodziny. Kiedy dyżur kończył, otrzymywał wynagrodzenie za czas pracy, której faktycznie nie świadczył. Sąd Najwyższy w 2014 roku zanegował tę konstrukcję prawną. I co ciekawe – ten dodatek do 2018 roku w Rybniku wypłacany nie był i wydawało się, że lekarze akceptują wyrok SN. Potem pojawiły się naciski płacowe i powrócił. Przychodząc do szpitala w Rybniku doskonale zdawałam sobie sprawę, że czekają mnie trudne rozmowy z pracownikami na tematy finansowe. Jednak przede wszystkim chcę wyraźnie powiedzieć – nie tylko grupa lekarzy etatowych musiała zrobić krok w tył. Tak naprawdę po zapoznaniu się ze strukturą płac zdecydowałam także o likwidacji przywilejów dla pracowników innych grup zawodowych zatrudnionych w naszej placówce. Taka była konieczność. Zdecydowana większość to zrozumiała, choć oczywiście zachwytu nie było. I w pełni to rozumiem. Była jednak odpowiedzialność za ich miejsca pracy. I za to im dziękuję.

Ile osób zatrudnia Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 3 w Rybniku?
Jesteśmy jednym z największych pracodawców w mieście i zatrudniamy ponad 1600 osób, w tym 334 lekarzy. No i teraz niech mi Pan powie, czy ja jestem odpowiedzialna za dobre samopoczucie około 20 lekarzy, którzy postanowili nie przyjąć nowych warunków pracy i płacy, czy za losy całej ekipy naszego szpitala, personelu średniego, pomocniczego i technicznego? Powtarzam, to ponad 1600 osób! I na dziś, pomimo zawieszenia pracy czterech oddziałów, nikt z personelu średniego i pomocniczego nie utracił pracy. Zostali przeniesieni na inne oddziały i wierzę, że niedługo wrócą na swoje dotychczasowe miejsca pracy.

Nie przeocz

Ma Pani rację, ale to Pani upór sprawił, że cztery oddziały dziś nie funkcjonują.
To nie jest mój upór, to raczej kwestia realiów finansowych i prawnych. Tutaj zdecydowanie różnimy np. z posłami którzy przekonują, że trzeba było zrobić wszystko, żeby zachować status quo. Mam dyskutować z wyrokiem Sądu Najwyższego? I zachęcają mnie do tego posłowie? Naprawdę rozmawialiśmy z lekarzami, przekonywaliśmy ich do ostatniego dnia. W przypadku oddziału wewnętrznego jeszcze 29 czerwca zorganizowaliśmy wideokonferencję z lekarzami podczas której profesor Andrzej Więcek, Wojewódzki Konsultant do spraw Nefrologii przekonywał ich by pozostali w szpitalu, byśmy dali sobie czas na rozwiązanie problemu i czas na dalsze rozmowy. Jednak usłyszeliśmy od jednego z lekarzy rezydentów, że jego zdaniem jedynym rozwiązaniem jest ewakuacja pacjentów oddziału wewnętrznego. Tak naprawdę wtedy nie było już z drugiej strony żadnej woli rozmowy, żadnej chęci porozumienia. Poradziliśmy sobie jednak najlepiej jak się dało w tej sytuacji i teraz walczymy o to, by zawieszone oddziały zaczęły funkcjonować jak najszybciej.

Mówimy o dobrych chęciach, ale jakie są realne szanse na realizację tego pozytywnego scenariusza?
Jeśli chodzi o pediatrię, to mam umowę z ordynator Katarzyną Musioł, że startujemy od początku września. W lipcu lekarze z tego oddziału mają urlopy, w sierpniu jest zaplanowany mały remont, a od września pediatria wraca. Priorytetem jest też dla nas interna i naprawdę robimy wszystko, żeby jak najszybciej wróciła do WSS nr 3. Ze smutkiem patrzę jednak na kolejne apele naszych byłych lekarzy m.in. na stronie internetowej Śląskiej Izby Lekarskiej o to, by inni medycy rozważyli podejmowanie pracy u nas. W zasadzie ich wydźwięk jest jednoznaczny: zachowajcie solidarność zawodową z nami i nie przyjmujcie ofert pracy ze szpitala w Rybniku. To nieprzyzwoite. Tak naprawdę zastanawiam się – gdzie w tym wszystkim jest pacjent, któremu mamy obowiązek pomagać? Bo oczywiste jest, że pracy w WSS nr 3 nikt nie może nikomu nakazać, ale jeśli już ktoś zdecydował się odejść, a przecież lekarze odeszli z własnej woli, to niech przynajmniej kilku z nich nie szkodzi tej placówce robiąc jej czarny PR. Mam tu na myśli doktora Poterę i doktora Szymurę, którzy ten apel podpisali.

Lekarze to jedno, ale współpraca z samorządem też chyba nie układa się idealnie. Ostatnio poprosiła Pani prezydenta Rybnika Piotra Kuczerę o pomoc w remoncie instalacji wodno-kanalizacyjnej w szpitalu. Decyzja była odmowna.
Tak, zrobiłam to z jednego względu – ponad 60 procent pacjentów leczonych w naszej placówce to mieszkańcy Rybnika. I powiem Panu, że sama odmowa mnie nie zdziwiła, bo znam realia budżetowe i wiem że w połowie roku trudno znaleźć pieniądze na wsparcie takiej inwestycji. Bardziej zdziwił mnie brak perspektywy, bo Pan prezydent nawet nie zadeklarował ewentualnej chęci pomocy w roku 2022. W obecnej sytuacji finansowej placówki sami nie damy sobie rady z tak dużą inwestycją, a dla samorządu byłaby to inwestycja w mieszkańców Rybnika, których przecież leczymy. Cóż, będę szukać tych środków gdzieś indziej, ale żeby nie było wątpliwości – prezydentowi Rybnika też spokoju nie dam. Organem założycielskim tego szpitala jest oczywiście Urząd Marszałkowski i on od lat robi wszystko, żeby szpital funkcjonował na dobrym poziomie. Nie znaczy to jednak, że samorząd nie może pomagać. Może i powinien, tym bardziej w mieście liczącym ponad 130 tys. mieszkańców, w którym innej placówki o takim charakterze nie ma. Na koniec – cały czas się zastanawiam, komu tak naprawdę zależy na destabilizacji szpitala...

Musisz to wiedzieć

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera