Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fono-Shop w Gliwicach jest jednym z najstarszych sklepów z płytami na Śląsku. O winylach z duszą opowiada Mirosław Sadowski, właściciel

Paweł Kurczonek
Paweł Kurczonek
Fono Shop w Gliwicach to jeden z najstarszych sklepów płytowych na Śląsku. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Fono Shop w Gliwicach to jeden z najstarszych sklepów płytowych na Śląsku. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Paweł Kurczonek / Polska Press
Record Store Day to coroczne wydarzenie, którego celem jest wsparcie niezależnych sklepów muzycznych. W tym roku RSD przypada 20 kwietnia. Zaglądamy do Fono-Shopu – najstarszego sklepu płytowego w Gliwicach i jednego z najstarszych na Śląsku. Tego typu miejsca w naszym regionie można policzyć na palcach jednej ręki. Mirosław Sadowski, właściciel Fono-Shopu, opowiada skąd się wziął pomysł na biznes, jakie płyty sprzedają się najlepiej i co zdziwiło go na kompakcie Vangelisa.

Fono-Shop działa nieprzerwanie od 1987 roku. Jak to się wszystko zaczęło? Skąd pomysł właśnie na taki biznes?

Od najmłodszych lat, jak miałem mniej więcej 15 lat, zacząłem interesować się muzyką. W Gliwicach w klubie Gwarek na Rynku działała bardzo prężna giełda płytowa. Przyjeżdżały osoby z Wrocławia, z Krakowa oraz miasteczko studenckie, które również miało wpływ na działanie giełdy. Studenci wyjeżdżali zagranicę i przywozili różne płyty. I tak się w to wciągnąłem. Po służbie wojskowej wpadłem na pomysł, żeby otworzyć sklep, jakiego wówczas w mieście nie było. Na ul. Zwycięstwa była tylko księgarnia muzyczna, ale wiadomo, jakie płyty tam były, zupełnie niechodliwe.

Tak wygląda Fono-Shop - zobacz ZDJĘCIA

Przetrwałeś zmianę ustroju, falę piractwa w latach 90-tych, przetrwałeś trudny moment oderwania muzyki od nośnika, torrenty, a teraz serwisy streamingowe…

… i jeszcze remont starówki, który trwał 3 lata!

Jaki jest przepis na sukces? Co trzeba zrobić, żeby przetrwać te negatywne zjawiska i tyle lat utrzymać się w tak, chyba, zmiennej i niepewnej branży?

Moi klienci to zapaleni kolekcjonerzy. Oni, naprawdę, do jedzenia sobie nic nie kupią, a przyjdą po płytę. Mam od lat stałych klientów, również takich, którzy przychodzą do mnie od samego początku, od września 1987 roku. Znam ich bardzo dobrze, wiem, jakiej muzyki słuchają. I oprócz płyt, które mam na stanie, zamawiam dla nich różne ciekawostki, których szukają.

Ciąg dalszy wywiadu pod zdjęciem

Fono Shop w Gliwicach to jeden z najstarszych sklepów płytowych na Śląsku. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub
Fono Shop w Gliwicach to jeden z najstarszych sklepów płytowych na Śląsku. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Paweł Kurczonek / Polska Press

Jesteś w stanie wskazać jakiś moment lub okres działalności sklepu, który był dla Ciebie szczególnie trudny? Miałeś chwile zwątpienia, w których mówiłeś sobie „mam dosyć, zamykam ten interes”?

Nigdy nie miałem takiego pomysłu, by zamknąć sklep. Kiedyś był taki ruch, że tu stały trzy rzędy osób. Zjedzenie śniadania graniczyło wtedy z cudem. Ale fakt faktem, wtedy było też więcej gadżetów, młodzież kupowała wszystko…

Pamiętam, że u Ciebie były bluzy i koszulki, też kilka tu kupiłem.

Było tego o wiele więcej, plakaty, przypinki, zegary, kubki, plecaki. Dziś młodzież już tego nie kupuje. A wracając do tematu, nigdy nie pomyślałem, żeby zamknąć sklep, nigdy w to nie zwątpiłem.

O jakich wykonawców fani muzyki dzisiaj pytają najczęściej?

U mnie głównie sprzedaje się klasyka rocka, lata 60. i 70. To jest ciągle modne. Nowości typu dance, pop, przejęły sieciówki, ja w ogóle tego nie mam. Mam samą klasykę rocka i trochę metalu. Metal od początku mojej działalności do dzisiaj ma wiernych fanów, te płyty cały czas się sprzedają. A jeśli chodzi o nośniki, płyty winylowe miałem zawsze. Ale to było gdzieś na zapleczu, jakieś 30-40 sztuk, wtedy była era kompaktów. A na początku nowego wieku zaczął się boom na winyle i stopniowo zacząłem poszerzać ofertę, mam w sklepie i nowe płyty i używane.

Według różnych statystyk publikowanych przez wytwórnie i sklepy, sprzedaż płyt winylowych jest aktualnie wyższa, niż sprzedaż kompaktów. U siebie też widzisz taką tendencję?

Jak najbardziej. Winyle sprzedają się najlepiej, ale z kompaktów nie zamierzam rezygnować. Co prawda sprzedają się słabiej, ale myślę, że ich czas jeszcze wróci. Jest to kapitalny nośnik, bardzo wygodny, nieduży. I jest obecnie dość tani. Kolekcję płyt kompaktowych można obecnie stworzyć bez większego problemu.

A kasety magnetofonowe nadal się sprzedają?

Również mam trochę kaset, również są chętni. Ale kasety mam głównie ze skupu od ludności. Są co prawda produkowane nowe kasety magnetofonowe, ale ich ceny to nawet 90-100 zł, więc chętnych jest mało. Ale kiedyś sprzedawały się głównie kasety. Pamiętam, że mój rekord to 396 sztuk sprzedanych w ciągu 8 godzin. Kiedyś nikt nie kupował jednej kasety, każdy brał od pięciu w górę.

Ciąg dalszy wywiadu pod zdjęciem

Fono Shop w Gliwicach to jeden z najstarszych sklepów płytowych na Śląsku. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub
Fono Shop w Gliwicach to jeden z najstarszych sklepów płytowych na Śląsku. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Paweł Kurczonek / Polska Press

Kasety w porównaniu do kompaktów były wtedy stosunkowo tanie.

Zgadza się, kompakty były bardzo drogie. Gdy otworzyłem Fono-Shop w 1987 roku, miałem 5 sztuk kompaktów, ten nośnik dopiero u nas wchodził. Kasety wtedy bezdyskusyjnie panowały. Niestety obecnie jest problem z magnetofonami, jest bardzo mało nowego sprzętu, a stare niestety często nie dotrwały do dziś.

W tej sytuacji winyle bronią się chyba tym, że cały czas są produkowane nowe gramofony.

Tak, mam klientów, którzy przychodzą i mówią, że kupili nowy gramofon i chcą kupić kilka płyt. Gdyby nie było produkcji nowych gramofonów, to podejrzewam, że winyle nie sprzedawałyby się tak dobrze.

Podczas wcześniejszej rozmowy zaznaczałeś, by nie pytać Cię o powód, dla którego płyty winylowe przeżywają renesans, więc muszę Ci zadać to pytanie. Jak myślisz, co jeszcze, oprócz tej dostępności sprzętu, sprawiło, że płyty winylowe znajdują tylu nabywców?

Naprawdę nie wiem, być może zadziałał odpowiedni marketing wytwórni płytowych. Jak mówiłem wcześniej, kompakt jest rewelacyjnym nośnikiem. My, starzy kolekcjonerzy, którzy chodziliśmy na giełdy, marzyliśmy o tym, by znaleźć właściwy egzemplarz płyty winylowej, by dobrze grał, by nie było tych wszystkich trzasków. Gdy kupiłem pierwszy kompakt przesłuchałem go od razu trzy razy. Nie wierzyłem, że to może tak brzmieć, że to może tak czysto grać. Specjalnie kupiłem płytę Vangelisa, w jego muzyce jest bardzo dużo cichych fragmentów, nie mogłem się nadziwić, gdy jej słuchałem.

Record Store Day to dzień wsparcia dla lokalnych, niezależnych sklepów płytowych takich, jak Fono-Shop. Takie inicjatywy są potrzebne?

Gdy ta akcja powstała, takich miejsc było o wiele więcej. Dziś, w naszym regionie, jestem ja, w Chorzowie działa podobny sklep, również w Katowicach można znaleźć sklep z płytami. To są jednostki. I taka akcja jak najbardziej jest potrzebna. Ważne jest, że na ten dzień wytwórnie wydają różne ciekawe płyty. Głównie są to bootlegi koncertowe. Powiedziałbym, że są to rzeczy, nazwijmy to, powyciągane z szuflad, które kiedyś na pewno nie byłyby wydane. Zdarza się, że są niezbyt dobrze nagrane, ale na pewno mają bardzo dużą wartość kolekcjonerską. W swojej kolekcji mam kilka takich płyt.

Czyli oprócz tego, że prowadzisz sklep z płytami, również jesteś kolekcjonerem?

Tak, cały czas zbieram płyty. Nieraz, gdy natrafię na jakąś interesującą płytę, to biorę ją dla siebie. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś prowadził taki sklep, samemu nie słuchając muzyki i nie będąc kolekcjonerem, po prostu sobie takiej sytuacji nie wyobrażam.

Uchylisz rąbka tajemnicy? Jak duża jest Twoja kolekcja?

Jest bardzo duża, płyty zbieram od ponad 40 lat. To trzeba liczyć w tysiącach.

Masz jakąś płytę, która jest dla Ciebie szczególnie cenna? Której nigdy nie oddasz, której nie sprzedasz za żadne pieniądze?

Tak wybitnego dzieła, jak „The Dark Side Of The Moon” Floydów, nie mam w jednym egzemplarzu. Mam chyba 20 różnych wydań, m.in. japońskie i różne wydania rocznicowe. Nieraz klienci proszą o jakiś tytuł, patrzę – mam 5-7 sztuk tego albumu, ale to są różne wydania i nie mogę się zdecydować na sprzedaż któregoś z nich. W nocy bym nie spał, jakbym musiał wyciągnąć płytę ze swojej kolekcji.

Mówi się, że jak Cię nie ma w Internecie to nie istniejesz. Fono-Shopu w „internetach” nie ma zbyt wiele, nie prowadzisz sklepu online, nie wrzucasz relacji, zdjęć z wydarzeń itp. Z czego to wynika?

Tak, jak mówiłem, mam wielu stałych klientów. Córka założyła mi konto na Facebooku, którego nie potrafię obsługiwać, ale jest podany adres, jest numer telefonu. To wystarczy. Kolekcjonerzy na urlopie lub delegacji bardzo często sprawdzają, gdzie w okolicy można znaleźć jakiś sklep płytowy i dużo osób odnajduje Fono Shop dzięki tej wzmiance w Internecie.

Czego byś sobie życzył na kolejne lata, jako właściciel sklepu płytowego?

Przetrwać w tych ciężkich czasach. Ratuje mnie własny lokal, dzięki temu czynsz nie jest zbyt wysoki. Myślę, że bez tego nie dałbym rady tego sklepu prowadzić. Zapraszam do mnie wszystkich, tych którzy zbierają płyty i tych, którzy dopiero chcąc zacząć kolekcjonowanie. Porozmawiamy o muzyce, o płytach, może coś dla siebie znajdziecie.

Dziękuję za rozmowę.

Również dziękuję i do następnej płyty!

Zobacz także

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera