Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnicy skończyli okupację PGG w Katowicach. O strajku zdecydują po rozmowach z wiceministerem Piotrem Pyzikiem

Tomasz Breguła
Tomasz Breguła
Górnicy zaplanowali spotkanie z przedstawicielami rządu już po świętach. Wcześniej blokowali tory kolejowe i spotkali się z premierem Mateuszem Morawiecki.
Górnicy zaplanowali spotkanie z przedstawicielami rządu już po świętach. Wcześniej blokowali tory kolejowe i spotkali się z premierem Mateuszem Morawiecki.
Związkowcy okupujący siedzibę PGG w Katowicach oraz blokujący dostawy węgla do elektrowni w całym regionie, wrócili do domów. Wigilię spędzą z rodziną, ale nie wykluczają, że wznowią protest 3 lub 4 stycznia. Wszystko zależy od wyniku rozmów z zarządem PGG oraz wiceministrem Piotrem Pyzikiem, zaplanowanych na 28 grudnia.

Związkowcy wracają do domów

Protestujący opuścili siedzibę PGG w środę 22 grudnia i wigilię spędzą w domach. Potwierdza to komunikat spółki.

- Około godz. 13 grupa związkowców WZZ Sierpień 80, którzy przebywali w sali konferencyjnej Centrali PGG w Katowicach, opuściła budynek spółki. Tym samym zakończył się protest rozpoczęty w poniedziałek 20 grudnia, połączony z okupacją budynku przy ul. Powstańców w Katowicach - czytamy w komunikacie PGG.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA

Do domów wrócili też związkowcy blokujący dostawy węgla do elektrowni w całym regionie. Nie wykluczają jednak, że wysyłki z kopalń zostaną zablokowane na stałe od 3 lub 4 stycznia, jeśli nie dojdzie do porozumienia podczas rozmów zaplanowanych na 28 grudnia. Wtedy na spotkanie ze związkowcami ma przyjechać wiceminister Piotr Pyzik.

- Wszyscy liczymy na pozytywny wynik rozmów. W innym razie ruszymy że zdwojoną siłą - zapowiada Rafał Jedwabny, przewodniczący Sierpnia'80 w PGG.

Blokady dostaw węgla do elektrowni trwały w całym regionie. Jako pierwsi zablokowali tory związkowcy kopalni Piast-Ziemowit. W kolejnych godzinach to samo stało się w kopalniach Murcki-Staszic, Sośnica i Mysłowice-Wesoła, a także m. in. na Halembie w Rudzie Śląskiej oraz w Rydułtowach. W środę rano do protestu dołączyli górnicy kopalni Jankowice.

Protestujący do premiera Morawieckiego: "Gdzie pan był, kiedy niszczono polskie górnictwo?"

Górnicy przyszli wczoraj pod bibliotekę akademicką Uniwersytetu Śląskiego. Odbyła się tam konferencja z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego przed przyznaniem Katowicom tytułu Europejskiego Miasta Nauki 2024 roku. Rafał Jedwabny, przewodniczący Sierpnia'80 w PGG, pytał się szefa rządu: "Gdzie pan był, kiedy niszczono polskie górnictwo?".

Nie przeocz

- Gdzie pan był w zeszłym roku, kiedy energetyka, która podlegają panu, nie odebrała milionów ton węgla z polskich kopalń, a brała węgiel rosyjski? Nie zrobiliście nic. Wtedy ostrzegaliśmy, że Rosjanie będą niszczyć naszą energetykę. Pana prezesi brali rosyjski węgiel, który niejednokrotnie był droższy od naszego. Nasze kopalnie zeszły z wydobyciem. Mówiliśmy, że Rosjanie wycofają węgiel i podrożeje gaz - podkreślał Rafał Jedwabny.

Premier odpowiadał, że za wzrost cen odpowiada rosyjski Gazprom i polityka klimatyczna Unii Europejskiej. Dodawał też, że rozpoczęła się budowa gazociągu Baltic Pipe, która ma uniezależnić nasz kraj od Gazpromu.

- Rozbudowujemy terminal w Świnoujściu. Cieszymy się, że zniknął węgiel z hałd, że staramy się prowadzić restrukturyzację tak, żeby nie tworzyć dramatu. Na koniec dodam, że cieszę się też z tego powodu, że województwie śląskim jest drugie, najniższe bezrobocie w całym kraju - mówił Mateusz Morawiecki.

Premier udał się następnie na zaplanowaną wcześniej konferencję. Kiedy odchodził, związkowcy skandowali: "Poseł ze Śląska, oszust z Wrocławia".

Pogotowie strajkowe w PGG

We wtorek 21 grudnia odbyły się rozmowy związkowców z zarządem PGG, które zakończyły się niepowodzeniem. Górnicy ogłosili pogotowie strajkowe. W protokole rozbieżności znalazł się zapis, że wzrost wynagrodzeń w 2021 roku, a także w kolejnych latach, wymagałby wprowadzenia zmian w zawartej wcześniej umowie społecznej.

Przedstawiciele spółki tłumaczą, że nie mogą podejmować działań, które byłyby dla niej dodatkowym, nieprzewidzianym obciążeniem finansowym. Na końcu dokumentu czytamy, że w obecnej sytuacji ekonomiczno-finansowej oraz prawnej, zarząd nie widzi możliwości realizacji żądań. W odpowiedzi związkowcy powołali sztab protestacyjno-strajkowy i ogłosili pogotowie strajkowe.

W sprawie umowy społecznej związkowcy PGG zwrócili się do lidera śląsko-zagłębiowskiej "Solidarności" Dominika Kolorza. Chcą zwołania spotkania sygnatariuszy oraz przedstawicieli związków zawodowych z pozostałych spółek węglowych. Istnieje sporo zastrzeżeń dotyczących jej realizacji przez rząd.

- Umowa społeczna jest w powijakach. Przede wszystkim nie została jeszcze notyfikowana w Unii Europejskiej. Przez ostatnie trzy miesiące nie było negocjacji w tej sprawie, rząd przespał ten czas. Teraz, na ostatni moment powstaje ustawa. Jeżeli okaże się, że nie będzie można jej wprowadzić w życie, PGG będzie groziła upadłość – mówi Dominik Kolorz.

Musisz to wiedzieć

Górnicy PGG żądają podwyżek

Protestujący domagają się przede wszystkim wypłacenia górnikom rekompensat za pracę w weekendy od września do końca grudnia. Choć za pracę w soboty i niedziele otrzymują wynagrodzenia wyższe niż za dni robocze, to ogólny fundusz płac w PGG nie wzrósł. Tym samym, mimo wzmożonego wysiłku i pracy w dni wolne, górnicy nie zarabiają więcej.

Związki zawodowe najpierw ogłosiły spór zbiorowy, a następnie zaczęli okupować siedzibę PGG i blokować dostawy węgla. Na murach siedziby spółki pojawiły się transparenty z hasłami: "Nie dla bezprawia na kopalniach" czy "8 proc. inflacji, 60 limuzyn w PGG, 0 proc. podwyżek dla górników".

Górnicy tłumaczą, że oczekują podwyżek przede wszystkim z powodu inflacji, która według ostatnich danych osiągnęła w Polsce 7,8 proc. Wskazują, że szybko rosnące ceny paliwa i innych produktów sprawiają, że musi dojść do zdecydowanego podniesienia płac powyżej poziomu inflacji. W innym wypadku oznaczać będzie to zubożenie rodzin górniczych i spadek poziomu życia.

- Mówimy tu o podwyżkach, ale chodzi nam tak naprawdę o utrzymanie wynagrodzenia na tym samym poziomie - mówi Rafał Jedwabny z Sierpnia'80.

Rozmowy płacowe rozpoczęły się już 30 listopada i bardzo szybko utknęły w martwym punkcie. Pięć organizacji związkowych pozostaje z Polską Grupą Górniczą w sporze zbiorowym. Na kopalniach działacze organizują masówki, informują górników o postulatach i przedstawiają swoją ocenę sytuacji w największej w Polsce górniczej spółce.

Poza wypłatą jednorazowych rekompensat za inflację, domagają się także podwyżek płac o niespełna 400 zł – do 8 tys. 200 zł brutto.

Jaka jest sytuacja finansowa PGG?

W listopadzie PGG informowało, że obecnie przeciętna miesięczna pensja w spółce wynosi dokładnie 7 tys. 829 zł brutto.

Do niedawna mówiło się, że sytuacja finansowa spółki jest tragiczna. Zarezerwowanie środków na wypłacenie premii na Barbórkę, a także 14. pensji dla górników w lutym, było możliwe dzięki zaciągniętej pożyczce w ramach „Tarczy Finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju Dla Dużych Firm”. Chodzi o 1 mld zł. Sama wypłata premii barbórkowych kosztowała spółkę ok. 350 mln zł.

W przyszłym roku rozstrzygnąć się powinna kwestia umowy społecznej, która zakłada m.in. likwidację kopalń do 2049 roku, a górnikom – gwarancje zatrudnienia i osłon socjalnych. Zawarte w umowie rozwiązania zaakceptować musi jeszcze Komisja Europejska. Na razie rząd planuje zwolnić PGG z ZUS i umorzyć pożyczkę od PFR.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera