Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najdroższe płyty winylowe – rekord to niebotyczne 2 miliony dolarów! Jakie płyty kupować, by sprzedać je z zyskiem?

Paweł Kurczonek
Paweł Kurczonek
Płyty winylowe mogą być inwestycją.
Płyty winylowe mogą być inwestycją. Paweł Kurczonek / Polska Press
20 kwietnia przypada Record Store Day - wydarzenie, którego celem jest wsparcie niezależnych sklepów muzycznych. Ile kosztują najdroższe płyty? Rekord to... 2 miliony dolarów, czyli 1,77 mln euro. Za tak niebotyczną kwotę został sprzedany jeden egzemplarz albumu muzycznego. Choć w tym przypadku należałoby raczej napisać jedyny egzemplarz. Mowa o składającym się z dwóch płyt kompaktowych wydawnictwie „Once Upon A Time In Shaolin” raperów z Wu-Tang Clan. To absolutny rekord, którego żadna płyta winylowa nie pobiła. Nie oznacza to, że winyle nie mogą być drogie.

Spis treści

Najdroższe płyty winylowe – króluje The Beatles

Bezdyskusyjnymi rekordzistami pod względem cen płyt są muzycy grupy The Quarrymen. Fani „Czwórki z Liverpoolu” doskonale wiedzą o kogo chodzi. Wspomniana formacja to zalążek późniejszej legendy – The Beatles. Płyty „bitelsów”, bądź wydane przez poszczególnych członków zespołu, do dziś królują w zestawieniach najdroższych winyli.

Pierwsze miejsce (po płycie Wu-Tang Clanu, rzecz jasna) zajmuje tzw. „Biały Album”. Choć sama płyta nie została wytłoczona w jednym egzemplarzu, winyl opatrzony numerem seryjnym 0000001 był szczególny z kilku powodów. Jak sugeruje numer, to pierwsza wytłoczona kopia tego krążka. Ponadto właścicielem tego konkretnego egzemplarza był Ringo Starr. W grudniu 2015 r. perkusista wystawił na aukcji swoje pamiątki związane z liverpoolskim kwartetem. Cena wywoławcza płyty wynosiła 20 tys. dolarów. Winyl został ostatecznie sprzedany za horrendalną kwotę 790 tys. dolarów. Żadna inna dostępna w powszechnym obrocie płyta nie uzyskała nigdy wyższej ceny. Warto wspomnieć, że zyski z aukcji Ringo Starr w całości przeznaczył na cele charytatywne.

Fani The Beatles zapewne doskonale znają płytę "Yesterday and Today". Na okładce widnieje zdjęcie przedstawiające muzyków zebranych wokół otwartego kufra. Nic nadzwyczajnego. Wyjątkowa była pierwsza okładka płyty. Na zdjęciu zdobiącym pierwsze wydanie widać kwartet w białych kitlach pokrytych kawałkami surowego mięsa i rozczłonkowanymi lalkami. Bez względu na interpretację fotografii, wytwórnia postanowiła wycofać ze sklepów cały nakład albumu i wypuścić go ponownie z „grzeczną” okładką. Egzemplarze, które znalazły nabywców zanim je wycofano, są dziś bardzo poszukiwane przez kolekcjonerów. Rekord padł w 2012 r., fabrycznie nowy, zafoliowany egzemplarz został wówczas sprzedany 125 tys. dolarów.

8 grudnia 1980 ok. godz. 17.00 w Nowym Jorku John Lennon złożył autograf na płycie podsuniętej mu przez fana, po czym pojechał na sesję nagraniową do Record Plant. Kilka godzin później wrócił do apartamentowca Dakota, w którym mieszkał. Tam, w bramie budynku, został postrzelony. Muzyka dosięgły cztery z pięciu naboi wystrzelonych przez napastnika. Lennon bardzo szybko stracił mnóstwo krwi, o godz. 23.07 wydany został komunikat o śmierci byłego członka The Beatles.

Płytą, którą w dzień swojej śmierci podpisał Lennon, był egzemplarz albumu „Double Fantasy” nagranego wspólnie z żoną Yoko Ono. Fanem, który spotkał się wtedy z muzykiem był Mark David Chapman. To on kilka godzin później strzelał do Lennona. Autograf na płycie zabójcy jest prawdopodobnie ostatnim, jaki złożył John. To sprawiło, że ten szczególny egzemplarz płyty winylowej został sprzedany w 1999 r. za kwotę 190 tys. dolarów.

Dlaczego płyty winylowe są drogie?

Tak zawrotne ceny płyt winylowych należą co prawda do rzadkości, ale winyle cieszą się stale rosnącą popularnością. Oznacza to, że niektóre z nich będą coraz droższe. Czynników wpływających na ich wartość jest kilka. Tym najbardziej oczywistym jest stan – im lepszy, tym droższa płyta.

Kolejnym jest dostępność. Płyty rzadkie, trudno dostępne, osiągną wyższe ceny rynkowe, niż wydania, które można kupić w pierwszym lepszym sklepie. Doskonałym przykładem jest debiutancki krążek SBB zarejestrowany podczas dwóch koncertów w Stodole w 1974 r. Pierwszy nakład albumu wyprzedał się dosłownie na pniu, by w drugim obiegu błyskawicznie osiągnąć cenę kilkakrotnie wyższą.

Niektóre albumy zyskują na wartości właśnie dlatego, że nie ma wznowień. Działają tu stare jak świat zasady rynkowe – im mniejsza podaż towaru, tym większy popyt i co za tym idzie jego cena.

- Dobrym przykładem jest album „Arc” Brendana Perry’ego. W 2008 r. można było kupić tę płytę za ok. 200 zł. Wtedy to była dość duża kwota, ale dzisiaj nie kupimy jej nawet za 2 tys. zł. Gdybym wtedy kupił dwa egzemplarze to dzisiaj miałbym jeden dla siebie, a drugi sprzedałbym z bardzo dużym zyskiem – mówi dr Bogusław Ziębowicz, naukowiec Politechniki Śląskiej, miłośnik winyli i organizator Gliwickiej Giełdy Płytowej.

Jakie płyty warto kupować, by kiedyś na nich zarobić?

Sporo osób kupuje płyty wyłącznie po to, by uzupełnić swoją kolekcję i ze swoimi perełkami nie rozstaną się za żadne skarby. Niektórzy traktują winyle, jako inwestycję.

- Płyty mogą być lokatą kapitału. Ja jestem pasjonatem, ale znam kilka osób, które traktują płyty w taki sposób – mówi dr Ziębowicz.

Miłośnik czarnych krążków wskazuje trzy grupy płyt, po które warto sięgać, by móc na nich zarobić.

- Po pierwsze kupować pierwsze wydania lub możliwie najstarsze wydania płyt polskich i zagranicznych. Stare płyty zawsze się bronią, siłą rzeczy jest ich na rynku coraz mniej – radzi dr Ziębowicz.

Fani muzyki, jako zaletę starszych wydań, wskazują również ich lepsze brzmienie. Kluczem jest proces nazywany masteringiem. To szereg działań, których celem jest przygotowanie i przeniesienie na nośnik danych, nagranego dźwięku. Z tego nośnika następnie wykonywane są kopie trafiające na rynek. Rozróżnia się mastering cyfrowy i analogowy. Dziś, również na potrzeby płyt winylowych, coraz częściej stosuje się mastering cyfrowy. Stare wydania cechuje mastering analogowy, który zdaniem słuchaczy ma wiele przewag nad cyfrowym.

- Pomysłem jest również kupno krążków wydawanych przez wytwórnie, które już nie istnieją. Przykładem jest wytwórnia Ohr, która wydawała nagrania Tangerine Dream i grup krautrockowych – podpowiada Bogusław Ziębowicz.

Trzecią propozycją są płyty, które mają w sobie coś szczególnego. Do tej grupy można zaliczyć egzemplarze wybrakowane. Nie zniszczone, lecz wydane z jakimś defektem. Zdarza się, że pomimo kontroli na rynek trafią płyty wybrakowane – np. z uszkodzonymi labelami (naklejka w środku płyty poza obszarem odtwarzania – przyp. red.) lub nieprawidłowo wytłoczone. W Polsce takim białym krukiem jest pierwsze wydanie płyty „Detox” Dżemu. Podobno przed laty w sprzedaży pojawiła się niewielka partia krążków, na których wytłoczono dwa razy tę samą stronę. Zdarza się również, że na etapie tłoczenia do granulatu polichlorku winylu danego koloru przez przypadek domiesza się inny kolor.

Wartością dodaną z pewnością będą również autografy muzyków. Dobrym przykładem będzie płyta, a jakże, The Beatles. Egzemplarz krążka "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band" został w 2013 r. sprzedany za ponad 290 tys. dolarów. Album był podpisany przez całą „Czwórkę z Liverpoolu”. Czynnikiem wpływającym na wartość płyty był fakt, że w 2013 r. dwóch członków The Beatles, John Lennon i George Harrison, już nie żyło.

- Oczywiście ważne, by podpisy były potwierdzone. Proszę nie kupować płyt z autografami wątpliwej jakości, widziałem, w jaki sposób podrabia się podpisy na płytach – ostrzega organizator Gliwickiej Giełdy Płytowej.

Gdzie szukać płyt winylowych? Gdzie je sprzedawać?

Ilu miłośników, tyle odpowiedzi. Są osoby, które szukają płyt na giełdach lub w sklepach płytowych. Fani ceniący sobie to rozwiązanie podkreślają, że preferują kontakt osobisty ze sprzedającym, możliwość wymiany opinii i informacji na temat danej płyty. Inni wolą poszukiwania w przestrzeni cyfrowej. Zaletą jest wygoda – nie trzeba wychodzić z domu, nie trzeba przekopywać kolejnych półek z płytami, by znaleźć poszukiwaną pozycję.

Miejscem, które warto odwiedzić buszując po zakamarkach internetu, jest serwis discogs.com. To potężna baza zawierająca informacje o wszystkich wydaniach (nie tylko winylowych) poszczególnych albumów, a kolekcjonerzy mogą za jej pośrednictwem kupować i sprzedawać nośniki z muzyką.

Ciekawostką jest miesięczne zestawienie najdroższych płyt sprzedanych za pośrednictwem platformy. W grudniu 2023 najdroższym krążkiem okazał się album formacji The Groop z 1969 r. Z racji braku wznowień, płyta jest poszukiwana przez kolekcjonerów. Co prawda do setek tysięcy dolarów jej daleko, ale pod koniec ubiegłego roku została sprzedana w cenie 5 tys. dolarów. Dla przeciętnego Kowalskiego to nadal ogromna kwota.

Nieco taniej, bo za „jedyne” 4,6 tys. dolarów sprzedano promocyjny singel AC/DC „Can I Sit Next To You, Girl” z 1974 r. Nagranie zrealizowano z pierwszym wokalistą grupy, Davem Evansem, który na płycie… nie został nawet wymieniony. 3 miejsce w grudniu należy do idolki młodego pokolenia – Taylor Swift. Promocyjne, niedostępne w regularnej sprzedaży, wydanie albumu „Red” z 2012 r. zmieniło właściciela za ponad 4,5 tys. dolarów. Taylor Swift jako jedyna pojawia się aż trzykrotnie w podsumowaniu przygotowanym przez discogs.com. W grudniu 2023 za pośrednictwem platformy sprzedano jeszcze dwa egzemplarze „Red”, które kosztowały odpowiednio 3,5 tys. i 2,5 tys. dolarów.

Zobacz także

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera