Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyszłe mamy są dzisiaj pełne lęku. I lęku w takim nasileniu wcześniej nie było. Rośnie tokofobia, czyli strach przed porodem

Agata Pustułka
Agata Pustułka
- Rośnie tokofobia, czyli strach przed porodem. Łączy się to z unikaniem myślenia o ciąży. Uważam, że to zjawisko będzie się pogłębiać. Obecnie w moim gabinecie stałam się może nawet bardziej psychoterapeutką, która pomaga rozstrzygać pewne dylematy. Szczególnie młode pokolenie kobiet i mężczyzn, które nie miało wychowania seksualnego albo ograniczało się ono tylko do wybranych, bezpiecznych tematów z zakresu zdrowia seksualnego, potrzebuje dziś jasnych reguł - mówi dr Beata Wróbel, ginekolog, położnik i seksuolog, autorka bestsellerowej książki pt. Sztuka kobiecości.

Niepokojące zjawiska wśród przyszłych matek

  • Wśród młodych kobiet rośnie tokofobia, czyli lęk przed porodem. Obawiają się, że nie będą mogły wykonać badań prenatalnych, obawiają się, co będzie, gdy badania wykażą jakieś problemy zdrowotne. Część w ogóle, jak mówią "tymczasowo" zrezygnowała z macierzyństwa, bo czekają na prawne rozwiązania.
    [*Gdy w pracy nad ciążą obecna jest radość to mózg wydziela neurohormony, inaczej działa przysadka, inne są owulacje. Układ hormonalny, immunologiczny, dający nam odporność i równowagę oraz przygotowanie do ciąży funkcjonują lepiej.
  • Rolą mamy, ale też szkoły, powinno być wyczulenie na obserwację i samobadanie piersi. Pierwszą wizytę u ginekologa należy wręcz rozpoczynać od rozmowy o piersiach, co będzie otwarciem i na ciało oraz seksualność młodej pacjentki i stanie się łagodniejszym przejściem do kolejnych badań.

Jakie są teraz przyszłe mamy, które przychodzą do pani gabinetu?
Przede wszystkim jednak pełne lęku. I tego lęku, o takim nasileniu, wcześniej nie było. Obawiają się, że nie będą mogły wykonać badań prenatalnych, obawiają się, co będzie, gdy badania wykażą jakieś problemy zdrowotne. Część w ogóle, jak mówią "tymczasowo" zrezygnowała z macierzyństwa, bo czekają na prawne rozwiązania. Sytuacja, jaka powstała po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego zakazującego wykonanie zabiegu w przypadku letalnej wady płodu, ma ogromny wpływ na podjęcie decyzji o posiadaniu potomstwa. Rośnie tokofobia, czyli lęk przed porodem. Łączy się to z unikaniem myślenia o ciąży. Uważam, że to zjawisko będzie się pogłębiać. Obecnie w moim gabinecie stałam się może nawet bardziej psychoterapeutką, która pomaga rozstrzygać pewne dylematy. Szczególnie młode pokolenie kobiet i mężczyzn, które nie miało wychowania seksualnego, albo ograniczało się ono tylko do wybranych, bezpiecznych tematów z zakresu zdrowia seksualnego, potrzebuje dziś jasnych reguł.

A do niedawna, przynajmniej w mediach lansowany był model przyszłej matki, która planuje macierzyństwo niemal tak, jak planowała wcześniej ślub... Perfekcyjne w każdym szczególe.
Oczywiście są takie mamy perfekcjonistki. Bardzo dobrze. Dbałość o swoje zdrowie i dziecka w czasach, gdy rodzi się tak mało dzieci, to wręcz błogosławieństwo. Jednak mówię pacjentkom, z którymi mamy właśnie opracowany niemal każdy element porodu, że natura jest nieprzewidywalna i powinna mieć tę świadomość, iż idealny plan porodu może ulec modyfikacji. Z drugiej strony cieszę, że jednak wciąż w dawaniu nowego życia jest element zaskoczenia, miłej niespodzianki, a nie niechcianej wpadki. Ale te wciąż niestety nie należą do rzadkości. Tu jednak problemem jest brak wiedzy, brak dostępu do środków antykoncepcyjnych, antykoncepcyjne mity, a także alkohol i inne używki, która powodują, że tracimy kontrolę nad zachowaniem. Ostatnio jednak miałam pacjentkę po 40-tce, która już odchowała dziecko i swoją niedyspozycję tłumaczyła przemęczeniem, zatruciem pokarmowym, problemami ginekologicznymi. Uświadomiłam ją w gabinecie, że jest w 28. tygodniu ciąży. Po pierwszym szoku były łzy niedowierzania, przerażenie, a na końcu szczęście. To się wciąż dzieje.

Proszę powiedzieć, jak wygląda idealne przygotowanie do poczęcia, bo przecież wiadomo, że o dobrostan dziecka musimy zadbać zanim zajdziemy w ciążę?
Przede wszystkim musimy wiedzieć w jakim stanie znajduje się nasz organizm. Planowane macierzyństwo polega na tym, że mama musi wiedzieć w jakim stanie jest jej serce, czy nie ma cukrzycy, czy nie ma niedoboru witamin, jodu. To są podstawy.
Gdy mówimy o sytuacji idealnej to para, która chce mieć dziecko powinna pójść do swojego lekarza na tzw. wizytę prekoncepcyjną. Celowo podkreślam para, bo dziecko to wspólne dzieło kobiety i mężczyzny, wspólna odpowiedzialność. Decyzja o powiększeniu rodziny powinna być świadoma, przynosić radość, być konsekwencją miłości pary. Nie opowiadam teraz bajek, bo tak w większości przypadków się dzieje. To wspaniałe uczucie, gdy mogę towarzyszyć takim osobom w czasie całej ciąży. Podczas wizyty omawiamy plan spotkań, oczekiwania dotyczące porodu, a bywają rozmaite. Niektóre panie chcą rodzić w wodzie, inne korzystać z technik relaksacyjnych z elementami jogi, inne porodów rodzinnych, które zostały ograniczone z powodu pandemii, ale powoli szpitale do nich wracają. Zawsze pytam parę, czy wie, co trzeba zrobić, by zajść w ciążę. Para mocno się dziwi, a ja mówię po prostu: Trzeba chcieć. Gdy w pracy nad ciążą obecna jest radość to mózg wydziela neurohormony, inaczej działa przysadka, inne są owulacje. Układ hormonalny, immunologiczny, dający nam odporność i równowagę oraz przygotowanie do ciąży funkcjonują lepiej. Wbrew pozorom nie jest takie oczywiste. Są osoby, które uważają, że muszą mieć dzieci, bo rodzina, bo sąsiedzi, kulturowe "zobowiązania". To niedobre podejście. Ciąża to efekt bliskości nie tylko fizycznej, ale też emocjonalne, to także niestety lęk, ale wpisany w ten stan od wieków, czy urodzę zdrowe dziecko. Obecnie mamy arsenał środków, która pomagają ten lęk rozproszyć.

A jeśli chodzi o farmakologiczną i diagnostyczną sferę...
To się bardzo zmieniło. Gdy kilkadziesiąt lat temu zaczynałam pracować w zawodzie para miała trzy lata luzu, by zajść w ciążę naturalnie. Bez stresu, ze sporą liczbą okienek owulacyjnych. Obecnie już po roku nieudanych prób, para trafia teraz do poradni leczenie niepłodności. Sądzę, że trochę za wcześnie. To był niby aż rok, ale co drugi cykl może być u kobiety bezowulacyjny, co daje zaledwie sześć cyklów jajeczkowania. A jeśli partner pracuje za granicą i spotkania są rzadkie. Teraz to nagminne sytuacje. Trafiają do mnie panie, które już po pół roku starań o dziecko są pełne wątpliwości i wskazują, że może to być niepłodność. Zwykle odpowiadam: Za długo to się nie staracie.

Niektórzy przed tym staraniem badają ''jakość nasienia". Czy ma to sens?
Badanie nasienia to trudny test dla związku. Złe wyniki mogą go zniszczyć . Jestem zdania, że zbyt wcześnie nie należy wkraczać z taką ingerencją. To fakt, że mężczyzna w przypadku problemów musi wykonać tylko to jedno badanie. Kobieta dziesiątki. Obecnie jest coraz więcej przyczyn zaburzających cykl miesiączkowy. Dotyczy to także bardzo młodych kobiet. Jedna z moich pacjentek 25 –letnia już w czasie pierwszej wizyty opowiedziała mi poronieniu, pęknięciu torbieli na jajnikowej, zaburzeniach miesiączkowania, chorobie zakrzepowej i do tego pracy w oparach na stacji benzynowe. Jej partner jest natomiast po operacji powrózka nasiennego. Przyznajmy, że to wyjątkowo skomplikowana mieszanka jak na planowanie pierwszej ciąży. W takich sytuacja oczywiście nie powiem idźcie na "spontan", ale zlecę badania, wyprostowanie zdrowotnych problemów, bo czas płynie i maleją szanse na naturalne zapłodnienie.

Żyjemy w świecie wszechobecnych, niemal posiadających moc uzdrawiania suplementów. Co przyszła mama powinna zrobić, by wybrać te najbardziej potrzebne jej i dziecku?
Przede wszystkim suplementacja powinna być ze wskazań po wykonaniu badań. Dopiero ich wyniki wskażą, co jest jej i dziecku potrzebne. Świętym przykazaniem jest rozpoczęcie, trzy miesiące przed planowanych zajściem w ciążę, suplementacji kwasem foliowym, który co udowodniono, chroni przed wadami cewy układu nerwowego. Trzeba zażywać go 4 mg na dobę. Należy pamiętać, aby nie nadużywać suplementów, bo obecnie w Polsce mamy do czynienia z nadsuplementowaniem diety. Teraz witaminy oraz prowitaminy znajdują się w różnych produktach, często bardzo dowiemy się o tym wczytując się w etykietę produktu. Zanim go kupimy dokładnie przestudiujmy skład. Warto wybrać dobry preparat przeznaczony dla kobiet w ciąży i zdrowo się odżywiać. Zalecana jest też suplementacja witaminy D, ale również po zbadaniu jej poziomu w organizmie, by nie przedawkować. Może okazać się też, że niezbędna jest suplementacja jodem, ale tylko wówczas, gdy mamy wiedzę na temat funkcjonowania naszej tarczycy. Kobieta powinna mieć też wiedzę, czy występowała w rodzinie cukrzyca. Badanie ‘cukru” to kolejna podstawa zdrowej ciąży i zdrowej mamy. Zalecane jest badanie poziomu glukozy na czczo, ale także obowiązkowe jest zrobienie krzywej cukrowej. Tak płacimy cenę za cywilizacyjną nadwagę i otyłość. Widzimy przecież na ulicach miast tysiące nadprogramowych kilogramów zarówno u pań, jak i panów. Otyłość to wróg zdrowej ciąży, powoduje problemy z poczęciem. Zdarza się, że pacjentce planującej dziecko mówię od razu, by schudła. Jak się obrazi i pójdzie do innego lekarza to trudno, ale mam nadzieję, że usłyszy od niego to samo, co ode mnie. Ciąża osoby otyłej to ciąża wysokiego ryzyka.

Kiedyś mówiło się, że ciąża, czy karmienie piersią chronią przed rakiem piersi. Niestety to nie jest prawda, bo wokół wiele jest dramatycznych przypadków bardzo młodych kobiet z nowotworem złośliwym piersi, o którym dowiadują się przypadkowo, bo akurat lekarz wpadnie na pomysł, by wykonać lub zlecić USG piersi.
USG piersi powinno być badaniem obowiązkowym z chwilą stwierdzenia ciąży. Pierwszy raz jest to zwykle w 10 -12 tygodniu ciąży. W ogóle to nieinwazyjne i tanie badanie jest dobrodziejstwem dla wszystkich kobiet. Jeżeli obraz jest nieprawidłowy diagnostykę trzeba kontynuować. Przy okazji chciałabym zwrócić uwagę, że płatnik, czyli NFZ, powinien obniżyć wiek, od którego kolejne badanie, czyli mammografia, jest bezpłatna. Swoim pytaniem wywołała pani niezwykle istotny problem dla mnie jako ginekologa i seksuologa. Obecnie liczba młodych dziewcząt z rakiem piersi to jedno z bardzo poważnych wyzwań medycyny. Chcę podkreślić, że należy głośno krzyczeć, iż pierś może zachorować bardzo wcześnie, stąd wspomniane już przeze mnie, nieprzystające do problemu, procedury wprowadzone przez Fundusz. Do piersi należy podejść nie tylko jako do elementu kobiecości, seksualności, ale jako do narządu, który trzeba od urodzenia dziewczynki obserwować. Nawet noworodek może mieć problem z piersiami np. wyciek, co jest spowodowane gospodarką hormonalną matki w ciąży. Potem to najczęściej przemija. Rolą mamy, ale też szkoły, powinno być wyczulenie na obserwację i samobadanie piersi. Pierwszą wizytę u ginekologa należy wręcz rozpoczynać od rozmowy o piersiach, co będzie otwarciem i na ciało oraz seksualność młodej pacjentki i stanie się łagodniejszym przejściem do kolejnych badań. Trzeba pamiętać, że proces nowotworowy u młodych kobiet jest bardziej dynamiczny niż u starszych, przebiega bardziej dramatycznie. Stąd nacisk na jak najwcześniejszą profilaktykę.

Jaki jest najbardziej newralgiczny moment ciąży? Kiedy można już się pochwalić bliskim?
Statystyki pokazują, że do 12 tygodnia dochodzi do największej liczby poronień samoistnych. W 12 tygodniu czynność hormonalną przejmuje łożysko. Do tego momentu działa kosmówka, czyli ciąża nie jest odpowiednio hormonalnie zabezpieczona. Zdarzają późniejsze poronienia, ale stanowią mały odsetek.

Obecnie mamy wiele pań, które nie jedzą mięsa. 1 mln Polaków to wegetarianie. Czy to zdrowe dla dziecka? Wegetarianizm, weganizm to przecież dla wielu styl życia.
Jeśli badania są prawidłowe nie mam przeciwwskazań, ale znam przykłady mam wegetarianek, które po prostu w pewnym momencie ciąży (23 - 25 tydzień ciąży najczęściej) miały potrzebę jedzenia mięsa, bo tego potrzebował organizm. Dieta w ciąży jest kwestią rozmowy z mamą. Jej odpowiedzialności, świadomości ciężarnej. Wybór zdrowych produktów, bezmięsnych jest wręcz nieograniczony. Lepsze z pewnością są warzywa, kasze, ryby od smażonego mięsa.

Czy jest pani zwolenniczką wystawiania ciężarnym wielomiesięcznych zwolnień?
Wszystko zależy od pacjentki. Niektóre pracują do porodu i świetnie się czują. Ćwiczą, biegają. Inne muszą skorzystać ze zwolnienia, a nawet sama po rozmowie z taką ciężarną o jej sytuacji życiowej, zdrowotnej proponuję L4, by dać jej czas na odpoczynek, na oswojenie się z ciążą.

Panie nie wyobrażają sobie innego rozwiązania ciąży jak cesarskie cięcie. W wielu szpitalach tak na świat przychodzi ponad 50, a bywa, że i 90 proc. dzieci.
Rozszerzyły się wskazania do cesarskiego cięcia. Jednym z nich jest tokofobia, o której mówiłyśmy, czyli lęk przed porodem. Nie traktuję tego jak fanaberii. Przyczyny tego zjawiska są bardzo głębokie, wynikają m.in. z mitu, że poród operacyjny jest bardziej bezpieczny dla dziecka, ale nie lekceważyłabym też psychologicznych i niestety politycznych przyczyn tej sytuacji. Jeżeli zależy nam zmniejszeniu liczby cesarskich cięć to wymagana jest rzetelna praca edukacyjna na temat przygotowania ciężarnej do rodzenia. Poród stał się elementem PR szpitali, a brakuje czasu na zwykłą, ludzką rozmowę z przyszłą mamą.

Nie przeocz

Zobacz koniecznie

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grupę krwi u człowieka można zmienić, to przełom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera