Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alternatywna historia Śląska: Gdyby to nie Konrad Mazowiecki sprowadził Krzyżaków

Tomasz Borówka, Ryszard Parka
Rok 1223 był to rok, jakich wiele. Żadne znaki na niebie i ziemi nie zwiastowały jakowychś klęsk czy nadzwyczajnych zdarzeń. Ani jeden ze współczesnych kronikarzy nie uznał, że cokolwiek może być przepowiednią napadów tatarskich. I trudno się dziwić.

Bo też kto na Śląsku słyszał o Tatarach. No ale na szczęście była księżna Jadwiga. W czerwcu owego roku, przez kilka nocy z rzędu, nawiedzał przyszłą świętą patronkę Śląska dziwny sen. Oto gdzieś ze stepów rozciągających się hen, aż za Rusią, przyszły roje szarańczy niszczącej zasiewy i trawy. Szarańcza, wylęgła z tysięcy niepogrzebanych trupów po wielkiej bitwie nad odległą rzeką, obróciła w popiół ziemie Rusi, Węgier i Polski. Ale u granic Śląska zatrzymali ją ogniem i mieczem biali rycerze z krzyżami na piersiach...

Książę Henryk Brodaty nie zwykł lekceważyć snów świątobliwej żony. Tym bardziej że po kilku tygodniach doznał wstrząsu, usłyszawszy o straszliwej klęsce ruskich książąt w bitwie nad rzeką Kałką, pokonanych przez przerażających skośnookich koczowników. Oto szarańcza, przed którą ostrzega nas sam Bóg! - pomyślał z nabożną bojaźnią. A biali rycerze? Przecież znał ich już dobrze. Z pobożnymi braćmi Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie poznali go dwaj szwagrowie - Ekbert bamberski i Bertold akwilejski, przyjaciele wielkiego mistrza Hermana von Salza. Ściągniętym na Śląsk z Bamberga Krzyżakom - jak ich zwano - już w poprzednim roku nadał Henryk położoną w ziemi namysłowskiej wieś Łasucice. Cóż jednak znaczy jedna skromna posiadłość? Czy wykarmi obrońców Śląska? I tak się zaczęło...

ALTERNATYWNA HISTORIA ŚLĄSKA - TYLKO NA DZIENNIKZACHODNI.PL - ZOBACZ KONIECZNIE

W ciągu kilku lat Krzyżacy uzyskali od Henryka Brodatego kolejne nadania. Poczciwy książę czuł pewne wyrzuty sumienia z racji tego, że nie bacząc na pretensje innych krewniaków zagarnął księstwo opolsko-raciborskie po tym, jak tamtejszy władca, książę Kazimierz nie wrócił z krucjaty. Zatem w roku 1226 właśnie tam - na Górnym Śląsku, w kasztelaniach bytomskiej i oświęcimskiej - osadził Henryk Krzyżaków. To te ziemie stały się zalążkiem przyszłej potęgi Zakonu. Krzyżakom zresztą ziemia paliła się pod nogami. Z Węgier wygnał ich król Andrzej II, obawiając się, że Zakon uniezależni się na wschodnich rubieżach królestwa. Szukali zatem nowych ziem.

Z początku posunięcie Brodatego wydawało się genialne, wydając owoce przepowiedziane w widzeniu świętej Jadwigi. Kilka lat po śmierci księcia, po którym tron objął jego syn Henryk Pobożny, na Europę Środkową spadł wielki najazd Mongołów. Rzeczywiście spustoszyli oni Węgry i Polskę. Jednak ich fala rozbiła się o Górny Śląsk, potężnie obwarowany przez Krzyżaków całą siecią obronnych zamków, nieustannie rozbudowywanych. Wdzięczna reszta Europy miała przez długie lata sławić tę krainę jako przedmurze chrześcijaństwa.

Dopiero czas pokazał inną, zaborczą stronę Zakonu. Krzyżacy prawem i lewem zaczęli poszerzać swoją domenę i wydzierać pograniczne ziemie Polsce. W 1308 r. doszło do pamiętnej rzezi mieszkańców Wielunia, często odtąd wypominanej Krzyżakom (oni sami twierdzili, że to mieszkańcy spalili swój gród i odeszli). Rok później zajęli osady Częstochowa i Częstochówka. Na ich zgliszczach powstało miasto, które rozwinęło się wokół wzniesionego tam potężnego zamku. Krzyżacy nadali mu nazwę Marienburg i ufundowali klasztor na wzgórzu nazwanym Lichtenstein.
Już pod koniec XIV wieku zasłynął on cudowną ikoną. Państwo krzyżackie rozkwitało. Marienburg strzegł go od północy, na wschodzie rozrastała się warownia w odkupionym od biskupa krakowskiego miasteczku Slaka, na spokojnej południowej granicy rosły mury Ratibora, strzegącego przeprawy na Odrze. Pomiędzy nimi rozwinęła się sieć mniejszych strażnic i zamków, oddalonych jeden od drugiego o dzień marszu. Na puste śląskie ziemie Krzyżacy zaczęli ściągać osadników z ziemi sandomierskiej, krakowskiej i wielkopolskiej, a nawet z północnych Moraw. Potrzebowali ich nie tylko do uprawy roli, ale i do pracy w powstających tu kopalniach rud srebra i żelaza.

Jednocześnie nie ustawali w wysiłkach, by poszerzać granice swojej niewielkiej dziedziny. W 1356 roku, gdy Czesi najechali niewielkie księstwo opolskie, Krzyżacy - wezwani na pomoc - rzeczywiście wyrzucili z opolszczyzny Czechów, ale sami nie mieli zamiaru się z niej wynosić. Równocześnie na południu, na drodze dyplomatycznej zhołdowali Spisz, co zresztą doprowadziło do długotrwałego sporu z królem Węgier.

W zajętym księstwie opolskim Zakon postanowił ulokować swoją stolicę. Na miejsce wybrano samotną górę, leżącą niemal w środku zakonnego państwa. To na niej powstał potężny zamek, nazwany Anaberg. I to tu wprowadził się Wielki Mistrz Zakonu Krzyżackiego wraz z zakonną administracją.

Państwo wojowniczych zakonników rosło w siłę. O ile stosunki z Węgrami można było nazwać poprawnymi, o tyle pogranicze krzyżacko-polskie zaczęto nazywać płonącą granicą.

Bitwa pod Szwarcwaldem - jak do niej doszło >>> [Alternatywna historia Śląska - czytaj tutaj]



*Artur Hajzer nie żyje. Tragedia na Gasherbrum ZDJĘCIA
*Superbudowa 2013. Wybieramy najlepszą inwestycję woj. śląskiego ZAGŁOSUJ
*Marsz Autonomii 13 lipca 2013: PROGRAM, LISTA OBECNOŚCI
*Jak zdać egzamin na prawo jazdy? ZOBACZ WIDEOTESTY i CZYTAJ PODPOWIEDZI

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera