Podobno w życiu prezesa PGG są chwile, gdy wszyscy mu zazdroszczą i takie, gdy my współczują - zaczął rozmowę z przesem PGG Tomaszem Rogalą, redaktor Marcin Zasada, a ten od razu przyznał, że dziś mam ten drugi okres.
Gdy Zasada rozwijając myśl, zauważył, że górnictwo się zwija, mamy awanturę o płace, a NIK ma wątpliwości co do restrukturyzacji, Rogala stwierdził, że "życie biegnie dalej i trzeba dalej pracować".
- Ale za tą pracę nie zapłacicie więcej? - pytał Marcin Zasada.
- Spółka porusza się w ramach wypracowanych pieniędzy, w lwiej części przekazywane są one pracownikowm
Przy założeniu PGG zostało określone, że może przekazać to co zarobi - tłumaczył Tomasz Rogala.
Zasada pytał po co w takim razie to całe przedstawienie z negocjatorami, mediatorem?
- Strona społeczna wystąpiła z żądaniem, jest określony reżim prawny, trzeba te czynności wykonać.
Mediator zaproponował by posłużyć się opinią zewnętrznego eksperta czy PGG ma pieniądze - tłumaczył Rogala.
Zasada zauważył, że wracają stare czasy - górnicy będą szturmować Warszawę. Pytał, czy jego gość spodziewa się, że podczas manifestacji nazwisko Rogali będzie odmieniane przez wszystkie przypadki, bo jego stanowisko przez stronę społeczną uznane zostało jako konfrontacyjne i oddalające porozumienie.
- Nie wiem, prawdopodobnie tak będzie. Nasze propozycje są oparte na liczbach, co spółka może wypracować. Jak wypracuje, możemy usiąść do stołu - mówił Tomasz Rogala, dodając, że mamy trudne otoczenie dla górnictwa. Tłumaczył, że Komisja UE mówi nie o restrukturyzacji a o likwidacji, dochodzą dopłaty do CO2.
Redaktor pytał też o to, po co wyższe wydobycie, skoro na zwałach pół miliona ton węgla... A prezes PGG tłumaczył, że spółka ma umowy długoterminowe, jest zobowiązana wyprodukować węgiel i dostarczyć. Przekonywał, że taka sytuacja miała miejsce już wcześniej i nic złego się nie wydarzyło.
Zasada pytał o zysk wypracowany przez PGG w ubiegłym roku. Rogala przypomniał, że w 2018 r. było 500 milionów, a za rok 2019 dane nie są jeszcze opublikowane. Przyznał, że będzie niższy (red. mówi się o 160 mln), bo spółka spełniła sporo świadczeń.
- Cały czas jesteśmy w jakiś sporach, od 2017 r. to stały element naszej pracy - mówił Tomasz Rogala.
Przypomniał, że porozumienie z 2017 r. mocno podwyższało wynagrodzenie przez dopłaty do dniówek, pieniądze gównie do strony społecznej popłynęły.
Nie przegap
Redaktor pytał dlaczego w PGG gorzej płacą jak u konkurencji, dlaczego są kopalnie gdzie za tą samą pracę płaci się lepiej...
- Często jesteśmy porównywani do JSW, a to inny rodzaj produktu, to inna działalność handlowa, bo cena węgla koksowego jest w stanie mocno wzrosnąć - mówił Rogala, tłumacząc, że nie można PGG porównywać do JSW, a np. w Tauron Wydobycie wypłaty są porównywalne.
Zasada zauważył, że to bolesna lekcja kapitalizmu, bo technologia pracy w JSW i PGG jest podobna...
- Ale są diametralnie inne przychody, inny rodzaj kosztów - powtarzał Rogala.
Redaktor zauważył, że prezes PGG już dawno mógł uporządkować sytuację poprzez układ zbiorowy, ale Rogala mówił że w spółce jest silna aktywność strona społeczna. I to strony muszą to chcieć uporządkować. Mówił, że roszczeń w spółce jest tak dużo, że trzeba by było stworzyć departament roszczeń, który zarządzałby roszczeniami.
Jaki będzie finał napięć w PGG - górnicy, związkowcy mówią, że zamiast podwyższać, chcecie obniżać wynagrodzenia. Wkrótce manifestacja w Warszawie - pytał Marcin Zasada.
- Trzeba wszystko przeanalizować. W ramach wypracowanych środków jesteśmy zdecydowani przekazywać pieniądze załodze. Będzie wszystko jasne po pierwszym półroczu – jaka kwota się pojawi. W lipcu jesteśmy w stanie wrócić do stołu, jak te środki będą wypracowane - mówi Rogala.
- Dziś mamy zapełnione zwały, ale już nie rosną, teraz musimy dostarczyć, upłynnić węgiel, dostać pieniądze - tłumaczył.
Mieliśmy podobną sytuację w 2017 roku, byliśmy także w tym studnio. Po 4 miesiącach zwały zaczęły się zmniejszać, po 9 miesiącach okazało się że brakuje węgla. Mam dzień "świstaka" - zażartował Tomasz Rogala.
W dalszej części redaktor pytał o NIK, która wykazała, że sytuacja spółki jest katastrofalna.
- NIK należy się szacunek, z pokorą przyjmujemy, to co napisała - mówił prezes PGG, ale nie zgadzał się, uważać za nieudaną restrukturyzację, skoro przy miliardzie strat związanych z nią, spółka potrafi pokrywać i jeszcze zarabiać.
- W raporcie NIK nie było biegłych rewidentów, PGG powinna móc się odnieść do NIK, ale nie miała takiej szansy. Nad tym ubolewamy - tłumaczył Rogala.
Gdy Zasada zauważył, że sprawą być może powinien zająć się prokurator, Rogala rzucił:
- Niech się zajmuje prokurator. Ale opis powinien być obiektywny". W PGG mamy najniższe wzrosty kosztów, a jest to branża powolna do zmian, nie jesteśmy aż tak bardzo zadowoleni, ale nie mamy powodów do samochłosty - mówił Tomasz Rogala.
Zobacz koniecznie
Rozwiąż i poznaj swój wynik
Bądź na bieżąco i obserwuj
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?