Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chełstowski: Jest lepiej, więcej. Pan nie dodaje promieniotwórczości. 2 lata temu to my wygraliśmy. Kałuża? Dobrzy ludzie się przyciągają

Marcin Zasada
Marcin Zasada
Możemy się nie zgadzać co do oceny politycznej. Ale niech ktoś wskaże jeden paragraf na przykład w budżecie, który uchwaliliśmy: jeden paragraf zły, niepotrzebny… Jeden paragraf niegodziwy. Nie słyszałem. Polityka jest jak boks, raz się zadaje ciosy, raz się przyjmuje. Jedno i drugie trzeba umieć. A województwo śląskie to jest waga ciężka - mówi Jakub Chełstowski, marszałek woj. śląskiego po 2 latach dobrej zmiany w regionie.

Jaki jest sekret pańskich udanych rządów?
Sekret? Ależ z pana cynik.

Parę takich pytań mam w zanadrzu. Jak to możliwe, że przez 2 lata tak wiele się panu udało i tak niewiele się nie udało?
Może pan kpić, ale z całą pewnością udaje się nam więcej niż poprzednikom. I to nie kwestia opinii, tylko wykonania budżetu: wydatkowania miliardów złotych, rozliczania, realizowania projektów. Ciężka praca. Pilnujemy gospodarstwa.

Ja nie kpię. Ja chciałem sprawdzić jak to jest: zadawać odpowiednie pytania. I jeszcze pana przygotować na to, z czym niebawem będzie się pan musiał mierzyć w śląskich mediach.
Pańskich pytań zawsze słucham z atencją.

Z drugiej strony, pan z PR sam radzi sobie całkiem dobrze. Nie pamiętam, żeby któryś z pańskich poprzedników tak celebrował uchwalenie budżetu województwa.
Czy to celebra? Wyrosłem z małego samorządowego ugrupowania w Tychach. Nigdy nie byłem tzw. radnym „dietetycznym” i tak też pracuję jako marszałek. W samorządzie liczy się skuteczność: realizowanie inwestycji, a nie facebookowe opowieści. I to pierwsze broni ten zarząd województwa. Budżet uchwaliliśmy historyczny

A na czym polega jego historyczność?
Na wartościach finansowych. W zeszłym roku mieliśmy najlepszy budżet w historii województwa, jeśli chodzi o dochody, o inwestycje.

Sam pan widzi: co roku pan pisze historię.
Chwila. W zeszłym roku był budżet koniunktury, uchwalany jeszcze przed covidem. Ten rok był wyjątkowy i trudny w każdej sferze funkcjonowania województwa Mimo lockdownu, mini lockdownu, udało nam się stworzyć budżet o podobnej strukturze dochodów, przy blisko 40 proc. wydatków na inwestycje.

Tym razem nikt z opozycji nawet nie był przeciw. Marzenie – taka opozycja, która nie potrafi nawet nogi podstawić.
Bo to jest po prostu dobry plan. Marszałek Jan Olbrycht prawie 20 lat temu miał budżet województwa na poziomie 350 mln zł i jego wykonanie na poziomie 93,9 proc. Jeśli dziś przy blisko 2-miliardowym budżecie, możemy pochwalić się wykonaniem 93,4-procentowym, to jest najlepszy wskaźnik skuteczności samorządu.

Nie przeocz

Tak przy okazji: radnym z lewicy może dałby pan w końcu stanowisko w zarządzie województwa. Po co ukrywać tę koalicję?
Ja się cieszę, gdy mówimy jednym głosem w samorządzie. Jestem na otwarty na rozmowę z każdym radnym.

Od ponad roku lewica głosuje jak trzeba, nie krytykuje, czasem – jak przy okazji budżetu - w ogóle nic nie mówi. Cicha koalicja?
Nie ma żadnej formalnej cichej koalicji. Lewica wspiera nasze projekty, ale przecież PO też w niektórych głosowaniach je popiera. To tylko pokazuje merytorykę, w odróżnieniu od polityki, którą realizowali nasi poprzednicy. Te wieczne apele: o to, o tamto do rządu… A jeśli lewica będzie chciała zawrzeć koalicję, jest przestrzeń do rozmowy.

To pan chyba chce rządzić bez Wojciecha Kałuży. Gdy dwa lata temu przechodził na stronę dobrej zmiany, to m.in. dlatego, że nie chciał współrządzić województwem z SLD.
Trudno brać odpowiedzialność za czyjeś ustalenia koalicyjne 2 lata temu. W polityce wszystko dzieje się szybko. To była opinia wicemarszałka Kałuży. Dziś fakty są takie, że zdolny Wojciech Kałuża pracuje na rzecz województwa, a dzięki jego pracy, przez dwa lata podwoiliśmy wydawanie i rozliczanie pieniędzy unijnych – do ponad 5 mld zł.

Z ostatniej sesji zapamiętałem jedno ciekawe pytanie opozycji. Budżet i wykonanie to jedno – można lepiej, można gorzej. Ale na czym polega finansowa wartość dodana, którą politycy PiS obiecywali w 2018 roku, w przededniu zmiany władzy w województwie?
Pan wybaczy, ale trudno zrozumieć wszystkie pretensje radnych Koalicji Obywatelskiej. To rozumowanie, bodaj radnego Mazura, to był jakiś słowny bigos.

Bynajmniej. 2 lata temu politycy PiS, na czele z ministrem Dworczykiem, zapowiadali programy inwestycyjne dla województwa śląskiego. To gdzie one?
A słyszał pan o Rządowym Funduszu Inwestycji Lokalnych? 1,2 mld zł realnej gotówki na inwestycje w województwie. To raz. Dwa: kto wygrał wybory do sejmiku w 2018 roku?

O fundusz zaraz zapytam. Kto wygrał? PiS.
No właśnie.

A wybralibyście sobie marszałka z 22 radnymi?
Nie. Ale zwycięstwo PiS było faktem. I skuteczność w polityce polega na tym, by budować większość. To nam się udało. Taka jest polityka i demokracja. Wojciechowi Kałuży zarzucano chęć dorobienia się. Nieprawda. Chciał pracować na rzecz województwa. I robi to świetnie.

Wzruszyłem się. A Kałuża mógł zdobyć 23. mandat dla PiS, startując z listy PiS.
Takie dylematy w polityce znamy od czasów Aten.

Chyba pan mitologię grecką czytał ostatnio.
Transfery były i będą częścią polityki. Rozumiem, że to mogło boleć. Wojciech Kałuża wie, jaką odpowiedzialność wziął za region.

Jasne. Zwłaszcza, że wybrali go wyborcy opozycji, a on sam opowiadał w kampanii, jak bardzo nie boi się PiS. Faktycznie standardy demokratyczne.
Ludzie wybrali Wojciecha Kałużę jako samorządowca. A dziś ma dużo więcej możliwości, by pracą spłacać zobowiązania wobec swoich wyborców. Inna sprawa, że Wojciech Saługa, szef śląskiej PO, w końcu sam padł ofiarą swojej nieudolności. O kompromisy trzeba dbać również we własnym klubie, a koalicjanci Wojciecha Kałuży nie zapewnili mu właściwego komfortu, jeśli chodzi o realizację koalicyjnych ustaleń.

Właściwego komfortu? Już widzę jak by pan używał tych samych cudownych eufemizmów, gdyby chodziło o radnego PiS, który zdradziłby waszych wyborców.
A wolty Piotra Spyry pan nie pamięta? Ja w samorządzie widziałem wiele transferów z jednego obozu do drugiego. I zawsze w takiej sytuacji ktoś jest rozczarowany. Region zyskał na decyzji Wojciecha Kałuży. Jesteśmy efektywniejszą władzą.

Z piętnem przejęcia jej w niegodziwych okolicznościach.
Jakich okolicznościach? A ktoś sfałszował wybory? Może niegodziwa była druga strona, która nie dotrzymała ustaleń w swoich szeregach. Wojciech Kałuża ciężko pracuje i zobaczy pan, że kolejne wybory pokażą, jak region ocenia jego pracę.

To proszę jeszcze zdradzić, czy 2 lata temu Kałuża przyszedł do PiS, czy PiS do Kałuży?
Dobrzy ludzie zawsze przyciągają się.

Aha. To dlatego lewica głosuje tak jak PiS?
Możemy się nie zgadzać co do oceny politycznej. Ale niech ktoś wskaże jeden paragraf na przykład w budżecie, który uchwaliliśmy: jeden paragraf zły, niepotrzebny… Jeden paragraf niegodziwy. Nie słyszałem. Polityka jest jak boks, raz się zadaje ciosy, raz się przyjmuje. Jedno i drugie trzeba umieć. A województwo śląskie to jest waga ciężka.

Wróćmy do rządowych korzyści po zmianie władzy. Trzymając się terminologii bokserskiej: Program dla Śląska od roku leży na deskach.
Inwestycje w infrastrukturę są niepodważalne. Jest fundusz inwestycji lokalnych. Opozycja musi wymyślać teorie, że jest gorzej, ale powiem panu jedno: gdyby to PO rządziła w czasie epidemii, bałbym się wychodzić z domu.

Tu nie trzeba niczego wymyślać. Program dla Śląska, który miał prowadzić nas ku ziemi obiecanej, to nieboszczyk, pełen projektów-fatamorgan.
Powtarzam: kilkadziesiąt projektów infrastrukturalnych udało się zrealizować. Zgoda: sporo wymaga w nich wymiany, bo zmieniły się np. priorytety Komisji Europejskiej w polityce klimatycznej.

I przez rok tak je zmieniano: przez 8 miesięcy nie wiadomo było, kto ma kierować tym programem. Rada wykonawcza PdŚ spotkała się w tym roku dwa razy: pierwszy raz i ostatni.
Proszę pamiętać, jak wiele czasu i energii pochłonęła w tym roku walka z covidem. Każdy program inwestycyjny ma swoje trudne momenty a tu trzeba wziąć pod uwagę jeszcze zmienność polityki klimatycznej Komisji Europejskiej. Program na pewno zostanie poprawiony.

5 lat temu nie wiadomo było, że inwestowanie w górnictwo nie ma przyszłości?
Pyta pan jako redaktor, czy jako prorok?

Widocznie jedno i drugie, bo 5 lat temu wiadomo było, że w tym programie nie ma żadnej nowej jakości.
O to proszę pytać np. parlamentarzystów, którzy nad tym programem pracowali. On trwa, z części projektów, jak linie kolejowe do Cieszyna i Wisły, jesteśmy zadowoleni. Fakt jest taki, że program musi przejść metamorfozę, zwłaszcza po tak trudnym roku.

Spokojnie, mamy premiera z Katowic. Co może pójść źle?
Premier ma mnóstwo ciężkiej pracy – negocjacje z KE, tarcze antykryzysowe, walka z epidemią… Widzimy efekty tej pracy, choćby w Wojewódzkim Urzędzie Pracy, przez który przepłynęły miliardy złotych na rynek pracy w regionie.

Gdyby nie premier z Katowic pewnie nie dostalibyśmy ani grosza z tego funduszu inwestycji lokalnych, o którym pan wspomniał.
1,2 mld zł dla województwa to mało? Pieniądze na mnóstwo inwestycji infrastrukturalnych.

Gdyby premier był z Elbląga, efekty byłyby podobne. Więc w tym przypadku, jak w przypadku rządowych korzyści wynikających ze zmiany władzy, to proste rozliczanie polityków z ich słów, które nie mają większej wartości.
Jest tyle procesów, których nikt nie mógł przewidzieć w tym roku… Pandemia zepchnęła wiele rzeczy na dalszy plan: od marca wszyscy jesteśmy przekierowani na covid. Rozumiem, że oczekiwania są wysokie i nikt nie twierdzi, że jest idealnie, ale zaręczam, że np. gospodarka śląska, dzięki wpompowanym w nią pieniądzom, ma się dużo lepiej niż można było przypuszczać.

Zobacz koniecznie

Pan po tych dwóch latach do jakichś błędów się przyznaje?
Ta praca nauczyła mnie cierpliwości, a ja z natury jestem człowiekiem niespokojnym. Żałuję kilku złych podszeptów, których posłuchałem, za które zapłaciłem tzw. frycowe… Staram się nie popełniać tych samych błędów.

Podszeptów? Czyli np. Alicji Knast by pan nie zwolnił z Muzeum Śląskiego?
Nie to miałem na myśli. Pani Knast nie uważam za dobrego menedżera, który potrafi wydatkować publiczne pieniądze. Może jest dobrym muzealnikiem, twórcą. Ale wyniki kontroli pokazały nieprawidłowości, za które odpowiedzialna była pani dyrektor.

Trzeba ostrzec Czechów, którzy zatrudnili ją do kierowania Galerią Narodową w Pradze.
Ale ja życzę wszystkiego dobrego pani Knast w Republice Czeskiej. Cieszę się, że dostała drugą szansę.

A te nieprawidłowości… Zostały gdzieś potwierdzone, czy ciągle wyłącznie w wynikach kontroli?
Postępowania trwają, wątków jest bardzo dużo. Obecny dyrektor Muzeum też złożył zawiadomienia do prokuratury. W sprawie Alicji Knast uważam, że zarząd województwa zrobił to, co do niego należało.

Czyli te podszepty to był Park Śląski.
Tak. I jeden z poleconych mi prezesów. Nikt nie mógł sądzić, że człowiek z takimi rekomendacjami i na takim poziomie doświadczenia zawodowego, okaże się osobą nieuczciwą.

Ta karuzela kadrowa w Parku wreszcie się zatrzymała?
Jaka karuzela? Pan lubi do zwykłej materii dodać pierwiastek promieniotwórczości.

Ha ha ha.
Przecież sytuacja w Parku jest jasna i stabilna.

Jasna i stabilna mniej więcej od 20 lat. To się nazywa sztafeta ogólnej biedy.
Obecny zarząd spółki radzi sobie dobrze. Sporo przetargów jest rozstrzygniętych i realizowanych, kolejne w przygotowaniu. Przygotowujemy finansowanie inwestycji, których finał przyspieszyliśmy z 2026 do 2023 roku. W przyszłym roku Park będzie dużym placem budowy.

On tak wygląda odkąd pamiętam. I plac budowy to nie jest komplement.
Obiecuję spotkanie w Parku, jak tylko będzie bezpiecznie, po covidzie. Z wielkich projektów: kąpielisko Fala ma przygotowaną dokumentację, lada moment ruszy remont hali Kapelusz… Ten projekt był tak przygotowany przez naszych poprzedników, że do dziś trwają rozmowy z Chorzowem w sprawie zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Idzie to w dobrym kierunku.

Czego panu życzyć na święta? Dokończenia kadencji, czy "awansu" po drodze?
W życiu można spodziewać się wszystkiego. Nigdy nie zakładałem, że zostanę marszałkiem, więc równie dobrze, mogę przestać nim być. Staram się skupiać na rozwiązywaniu problemów w regionie. Jak ktoś ma konstruktywne uwagi, chętnie wysłucham, ale na polityczny bełkot niektórych szkoda mi czasu.

O ilu planach odwołania Chełstowskiego pan słyszał przez te dwa lata?
O kilku, głównie z doniesień medialnych. Radni mogą złożyć stosowny wniosek, wtedy sprawdzimy, jakie są oczekiwania radnych sejmiku w tej materii. Budżet właśnie uchwaliliśmy jednogłośnie, nie widzę nieufności wobec tego, co robimy w regionie. Na ten folklor pod hasłem „odwołać marszałka” nie zwracam już uwagi. Może kiedyś opiszę te opowieści albo będę je opowiadał przy grillu.

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera