Nasza Loteria

Gniew Boży, czyli „czarna śmierć” na Górnym Śląsku

Damian Fierla
Pałeczka dżumy - Yersinia pestis, doprowadziła, w XIVw., niemalże do wyludnienia całej Europy
Pałeczka dżumy - Yersinia pestis, doprowadziła, w XIVw., niemalże do wyludnienia całej Europy WIKIPEDIA/DOMENA PUBLICZNA
Yersinia pestis – zabójcza bakteria przenoszona przez pchły żerujące na szczurach śniadych – w XIV wieku doprowadziła niemalże do wyludnienia całej Europy, oszczędzając jednakże księstwa na Górnym Śląsku.

Europa w pierwszej połowie XIV wieku zaczęła powoli odczuwać skutki szybkiego rozwoju gospodarczego, a co za tym idzie – demograficznego. W nowopowstałych miastach liczba mieszkańców rosła nieustannie. Kwitł handel, rzemiosło i rolnictwo, którym nie zagrażały już łupieżcze napady wikingów czy Węgrów. Kontynent był w miarę stabilny politycznie, więc gospodarka rozwijała się bardzo szybko.

Aby zapewnić dostateczną ilość pożywienia, rosła liczba zwierząt hodowlanych oraz areał pól uprawnych. Powierzchnia lasów spadła drastycznie, tak jak liczba dzikich zwierząt, których mięso serwowano nieustannie na stołach tysięcy książąt, możnych kościoła i bogatych kupców. Populacja Anglii wzrosła w ciągu dwóch stuleci z około miliona do blisko siedmiu, a Francji dochodziła do dwudziestu milionów. Na horyzoncie pojawiły się jednak pierwsze symptomy zagrażające nie tyle utrzymaniu stabilizacji, co utrzymaniu przy życiu mieszkańców Europy w ogóle.

Pierwsze sygnały

Początek XIV wieku zbiegł się z początkiem tak zwanej Małej Epoki Lodowej, czyli ochłodzenia klimatu w Europie. Zimy stawały się coraz dłuższe i coraz ostrzejsze, a plony z roku na rok coraz uboższe. Powoli zaczynało brakować zboża, a i liczba zwierząt hodowanych stopniowo malała.

„Wielki głód”, który nawiedził północno-zachodnią Europę w latach 1315-1317, doprowadził do śmierci milionów jej mieszkańców. W niektórych rejonach liczba ludności spadła o blisko 10%. Powszechne stały się choroby, rozboje, dzieciobójstwo, a nawet kanibalizm. I gdy wydawało się, że po kilku latach sytuacja powoli zaczyna się stabilizować, nadszedł niespodziewanie „Gniew Boży”.

Czarna Śmierć

Klęski żywiołowe, które dotknęły kontynent azjatycki w pierwszej połowie XIV wieku, doprowadziły do głębokiego kryzysu w rolnictwie, a co za tym idzie, do klęski głodu. Mieszkańcy Chin umierali milionami, a ci, którzy przetrwali, padli ofiarą zarazy. Pałeczki dżumy, czyli bakterii przenoszonej przez pchły pasożytujące na gryzoniach, zaatakowały teraz osłabionych głodem i chorobami ludzi.

Mimo, iż rzecz działa się 700 lat temu, epidemia rozprzestrzeniała się błyskawicznie. Ludzie umierali w całych Chinach, Azji Środkowej i Bliskim Wschodzie. Indie, Syria i Armenia były praktycznie zupełnie wyludnione. I to, co doprowadziło wiele państw europejskich do olbrzymiego rozkwitu gospodarczego i bogactwa ich społeczeństw, miało teraz doprowadzić do ich upadku. Rozwinięty na niespotykaną dotąd skalę handel pomiędzy Azją a Europą, poprzez jedwabny szlak, floty miast włoskich i Konstantynopola, doprowadził do katastrofy. Oprócz jedwabiu, pieprzu i kosztowności w ładowniach statków przewożono także niechcianego pasażera.

Był nim szczur śniady i żerujące na nim pchły – nosiciele „czarnej śmierci”.

sc]Atak na Europę

Rok 1347 okazał się katastrofalnym dla Europy. W armii mongolskiego chana Jani Bega, która od kilku lat oblegała na Półwyspie Krymskim Kaffę, zaczęli masowo umierać żołnierze. Aby wywołać epidemię w mieście i osłabić morale obrońców, ciała zmarłych przerzucano katapultami do Kaffy, co odniosło natychmiastowy skutek. Wielu włoskich kupców w pośpiechu opuściło półwysep, zabierając ze sobą nie tylko zgromadzone przez lata bogactwa, ale także zabójcze bakterie.

Dżuma pojawiła się najpierw w Konstantynopolu, później na Sycylii, w Pizie i Marsylii, by w końcu dotrzeć do Wenecji i Genui – największych centrów handlowych ówczesnej Europy. Stąd błyskawicznie rozlała się na całe południe kontynentu. W roku 1348 choroba sieje już zniszczenie na znacznych połaciach Francji, Hiszpanii, Portugalii i Anglii. W roku 1349 czarna śmierć jest już w norweskim Bergen, a dwa lata później w północnej Rosji i posuwając się na południe zatacza pełne koło, docierając do wybrzeży Morza Czarnego, skąd rozpoczęła swój „taniec” cztery lata wcześniej. Umierają miliony. Panuje powszechny pogląd, iż nadszedł koniec świata. Bóg wymierza okrutną karę za grzechy, których ludzkość dopuściła się w ostatnich stuleciach dobrobytu i obfitości.

Na Śląsku

W księstwach na Górnym Śląsku bardzo mocno odczuto pierwsze symptomy nadchodzącej apokalipsy. Lata „Wielkiego głodu” 1315-1317 przyniosły choroby i śmierć tysięcy. Apogeum miało miejsce w 1318 roku. W Księstwie Raciborskim zmarła tak wielka liczba mieszkańców, w tak krótkim czasie, iż brakowało ludzi do kopania masowych grobów. Mimo iż pandemia nie dotknęła ziem śląskich w tak dużym stopniu jak resztę kontynentu, to jednak i tutaj odnotowywano przypadki zgonów z powodu dżumy. Olbrzymie obszary Francji, Niemiec i Włoch były praktycznie wyludnione. Oblicza się, iż z około stumilionowej populacji Europy, w ciągu kilku lat zmarło od 30 do 60 milionów. Śląsk nie zasługiwał jednak na „Gniew Boży” w takim stopniu jak inne regiony kontynentu. Uciekinierzy z Niemiec i Węgier docierali do Opola, Cieszyna, Raciborza, Żor, Bytomia i Rybnika przynosząc ze sobą zabójcze bakterie. Chorobę przenosiły także liczne grupy tak zwanych „biczowników”, które, głównie z Bałkanów udawały się na Północ, docierając na Śląsk. Mimo to do katastrofy, jaka nawiedziła całą Azję, północną Afrykę oraz zachodnią i południową Europę, nie doszło. Ludność Śląska, będącego wówczas lennem czeskim, jak i ludność Królestwa Polskiego, w większości ocalała.

O wiele gorsze w skutkach dla mieszkańców Śląska i zachodnich ziem Królestwa Polskiego były epidemie „czarnej śmieci”, które nawiedziły region w wiekach późniejszych. W 1425, 1438 i 1452 roku okrutne żniwo dżuma zebrała w Rybniku, Raciborzu i Cieszynie, zabijając nawet wysoko urodzonych, jak książę raciborski Mikołaj i książę cieszyński Bolesław. Prawie przez całą drugą połowę XV wieku Śląsk i Małopolska były nękane powtarzającymi się co kilka lat atakami zabójczej choroby w latach 1460, 1465, 1467, 1474, 1483 i 1496. Dżuma wracała co pewien czas, czy to w XVI, czy w XVII wieku. Pojawiła się również na początku wieku XVIII, kiedy to w latach 1707-1708 zabiła około 900 mieszkańców Olesna, pozostawiając przy życiu niespełna sto osób. Wtedy również uznano to za karę Bożą i oprócz kościoła zbudowanego w podzięce za ocalenie choć garstki wiernych, przez blisko 80 następnych lat, aż do roku 1786, stu mieszkańców Olesna biczowało się publicznie podczas pokutnej procesji w każdy Wielki Piątek, powracając w ten sposób do średniowiecznej tradycji bractw, zwanych Flagellantami. Publiczne zadawanie sobie bólu przez członków bractwa zarówno w średniowieczu, jak i w wieku XVIII miało w Oleśnie być oznaką pokory, przyznania się do grzechów i prośbą o wybaczenie. Błaganiem, by „Gniew Boży” już nigdy nie powrócił.

Oblicza się, iż w pierwszym ataku „czarnej śmierci” zginęło około 200 milionów ludzi na całym świecie, w tym kilkadziesiąt milionów Europejczyków. Kolejne wielkie fale zabójczej epidemii również zabijały miliony ludzi w Azji, Afryce i Europie. Dziwnym zrządzeniem losu nie były one aż tak dotkliwe w Europie Środkowej, w tym na Śląsku. Mieszkańcy tej części Europy, to jest mieszkańcy Śląska, Małopolski, Wielkopolski i Mazowsza, nie zasługiwali widocznie na tak wielką karę, jaka spadła jednak na żyjących w pozostałej części kontynentu. A może, odkładając na bok trywialny racjonalizm, przyznamy, że pomogły czyny pokutne tych, którzy ofiarowali swoje dobrowolne cierpienie, by przebłagać Boży gniew…

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

od 12 lat
Wideo

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni