Łukasz Kohut z poparciem polityków z Rybnika przed wyborami do Europarlamentu. Zagłosuje na niego prezydent Kuczera i poseł Krząkała

Zmieniło się ugrupowanie którego kandyduje - bo Lewicę zamienił na Koalicję Obywatelską - lecz nie zmieniła się - deklarowana przez niego samego - chęć pracy na rzecz Śląska w Brukseli. Łukasz Kohut, który europosłem jest już od pięciu lat - od 2019 roku - chce pozostać nim na kolejną kadencję. Niemal przed samymi wyborami zabiegał o głosy w swoim rodzinnym Rybniku.

- Jeżech stąd, jeżech u sia - mówił po śląsku na rybnickim rynku Łukasz Kohut, który określił się jako "śląski głos w Parlamencie Europejskim".

Jak zaznaczał właśnie śląskie kwestie były mu bliskie podczas minionych pięciu lat. I to nimi miał kierować się podejmując działania w Europarlamencie.

- Wspólnie z innymi europosłami Koalicji 15 Października uratowaliśmy wiele miejsc pracy poprzez zmianę rozporządzenia metanowego. Rozpocząłem proces starania się o Europejską Stolicę Kultury w 2029 roku dla miast Śląska i Zagłębia. Wspólnie z panem prezydentem Kuczerą "ściągnęliśmy" do Rybnika pielęgniarstwo (Akademię Śląską, która będzie się mieścić na Kampusie - przyp. red). Walczymy o Europejską Zieloną Stolicę dla Rybnika, bo Rybnik przeszedł ogromną drogę jeśli chodzi o staranie się, żeby powietrze było czyste - wylicza to, co zrobił dla regionu europoseł Łukasz Kohut.

Ubiegający się o reelekcję eurodeputowany podkreśla, że to, o co chciałby zabiegać, gdyby ponownie został wybrany do Parlamentu Europejskiego, to nadal kwestia języka śląskiego, ale nie tylko. Deklaruje również współpracę z samorządem i starania o wzmocnienie pozycji w Polski w Unii Europejskiej.

- Dalej chcę walczyć o uznanie języka śląskiego za język regionalny. To się nie udało, ale byliśmy najdalej w historii. Też dzięki temu, że udawało mi się to koordynować z perspektywy Parlamentu Europejskiego. Obiecuję i gwarantuję, będę tę sprawę dociskał do końca - zapowiada Łukasz Kohut.

- Chciałbym kontynuować dobrą współpracę z samorządem. Chciałbym, żebyśmy z ekipą Koalicji Obywatelskiej byli w stanie nacisnąć na Komisję Europejską, żeby pieniądze z KPO, ich wydatkowanie mogło być przedłużone o dwa lata. To jest bardzo ważne. Inwestycje są potrzebne. Pieniądze muszą być dobrze wydane - mówi o swoich kolejnych planach europoseł.

Zdaniem Łukasza Kohuta istota tych wyborów to wybór pomiędzy kierunkiem w stronę zachodu lub wschodu. To pierwsze ma gwarantować on i Koalicja Obywatelska, z której kandyduje. To drugie "zgotuje" obecna opozycja.

- To absolutnie ważny i cywilizacyjny wybór pomiędzy silną Polską w Unii Europejskiej, co ja gwarantuję i europosłowie Koalicji Obywatelskiej lub głos na PiS czy Konfederację - to głos za sojusznikami Putina - ocenia europoseł z Rybnika.

Poparcia przed zbliżającymi się wyborami do Europarlamentu Łukaszowi Kohutowi, udzielili inni przedstawiciele władzy z Rybnika. Głosowanie na niego zadeklarowali: prezydent Rybnika, Piotr Kuczera, radny wojewódzki Grzegorz Wolnik oraz poseł Marek Krząkała.

- 9 czerwca zagłosuję na Łukasza Kohuta. Łukasz Kohut jest człowiek stąd, człowiekiem z Rybnika. Doskonale rozumie Rybnik i ziemię rybnicką, doskonale rozumie Śląsk. Wiele dla Europy, wiele dla naszego miasta uczynił. Plac Kazimierza Kutza czy pomnik ofiar Tragedii Górnośląskiej - to inicjatywy pana europosła Łukasza Kohuta - wymienia Piotr Kuczera, prezydent Rybnika.

Przez pryzmat możliwości - zwłaszcza finansowych dla regionu - głosowanie na Łukasza Kohuta zaleca radny Grzegorz Wolnik. - Mamy na Śląsku najwyższą alokację jeśli chodzi o fundusze zewnętrzne. Za chwilę rozpocznie się programowanie kolejnej perspektywy funduszowej. Ktoś, kto rozumie Śląsk, kto rozumie region w fazie transformacji będzie nam tam niezmiernie potrzebny - zaznacza Grzegorz Wolnik.

Z kolei ze względu na zdobyte przez niego w Parlamencie Europejskim, Łukasza Kohuta popiera poseł Marek Krząkała, który uważa go za osobę zdolną do sojuszy, co w jego ocenie w Brukseli jest bardzo ważne.

- Tylko wtedy, gdy jest się człowiekiem kompromisu, człowiekiem dialogu - można wspólnie wypracować stanowisko, a to jest kluczowe wobec tego, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Potrzebujemy w Europarlamencie ludzi, którzy to rozumieją - uważa parlamentarzysta.